Rozdział 2

167 12 3
                                    

Pov. Patec
Minęło już kilka lat. Moje życie całkiem nieźle się ułożyło, mam dużo hajsu, willę, ale brakuje mi kogoś z kim mógłbym pogadać albo pochodzić po mieście. Z Monią straciłem kontakt po ukończeniu studiów. Szkoda, bo w sumie mi się spodobała i ja jej chyba też... Nie Patecki, robisz sobie tylko zwykłą złudną nadzieję. Ona by się nie zakochała w takim debilu jak ja. Skończ o niej myśleć.

Kilka dni temu dostałem zaproszenie od kumpla na koncert. Ale nie byle jaki koncert, tylko Stachurskiego. Kiedy mi to powiedział, to normalnie chciałem podskoczyć z radości. Spakowałem się i poszedłem na pociąg z samego rana. Chciałem być tam jak najszybciej.

Dotarłem koło 16. Miałem już zarezerwowany pokój, więc na recepcji po prostu odebrałem klucze. Pobieglem do pokoju i zacząłem się rozpakowywać. Po pół godzinie zadzwoniła do mnie recepcjonistka i kazała zejść na dół. Jak poprosiła, tak zrobiłem i zamarłem, jak zobaczyłem jedną osobę...

Pov. Monia
Minęło kilka lat od kiedy studia się ukończyły. W tym czasie znalazłam dość fajnego chłopaka, bo chciałam zapomnieć o Pateckim, ale nici z tego. W dodatku mój chłopak ma na imię Kuba, co tym bardziej mi nie pomaga. Poza tym od jakiegoś czasu mam wrażenie, że mnie zdradza i planuję z nim zerwać.

Ostatnio siedząc na internecie i szukając jakichś kosmetyków, znalazłam reklamę koncertu Stachurskiego. Dawno nie byłam na jego koncercie. Mogłabym się przejechać i może poznam kogoś fajnego. W tym momencie zadzwoniła do mnie Anka.

- Hejka.

- Hej, słuchaj, nie uwierzysz, znalazłam Ci idealne miejsce pracy.

- Ale ja nie potrzebuję, radzę sobie tak jak jest.

- Spokojnie, to u mnie w firmie.

- Masz jakąś firmę? Dlaczego nic mi o tym nie powiedziałaś? Jaką?

- Kosmetyczną. Jak chcesz, to wbijaj. Przy okazji możesz pójść na koncert Stachurskiego. Słyszałam, że gra w Poznaniu.

- Właśnie miałam zamawiać bilety. No dobra, wpadnę, pa.

- No cześć - rozłączyłam się i zaczęłam pakować.

- Kuba, wyjeżdżam!

- A gdzie? Może pojadę z tobą.

- Nie, nie musisz, Ania mnie zaprosiła do Poznania. Chce mi pokazać jej fabrykę, może nawet dostanę dostanę tam pracę.

- O super, to powodzenia.

- Przy okazji jadę na koncert. Będę za kilka dni, jak nie wrócę, to znaczy że zostaję w tej firmie u Anki.

- Dobrze - pocałował mnie na pożegnanie. - Zdzwonimy się, prawda?

- Tak, zadzwonię do ciebie jak będę na miejscu.

- Okej to paaa.

- No cześć - wyszłam z domu i podjechałam tramwajem na pociąg.

Może to nie była pierwsza klasa, bo mnie nie stać, ale zawsze coś. Dotarłam niedługo później do hotelu.

- Dzień dobry, ja chciałabym wynająć pokój na kilka dni.

- Przepraszam ale wszystkie pokoje nam wyszły. Jest tylko jeden, ale będzie pani musiała ten pokój dzielić z innym gościem.

- A z kim?

- Z Panem Jakubem Pateckim.

Chwila... Czy ja usłyszałam Patecki? Czy to możliwe? Myślałam, że już nigdy w życiu się nie spotkamy. A tu proszę, spotykamy się w hotelu, w dodatku prawdopodobnie z tym samym zamiarem pójścia na koncert, no świetnie.

- To niech go pani zawoła. Zapytam go, czy mogłabym mieć z nim pokój.

- A zna go pani?

- Można tak powiedzieć, proszę zadzwonić, ale nie mówić kto na niego czeka.

- No dobrze... - zadzwoniła do niego a ja tylko modliłam się w duchu, żeby to był TEN Jakub Patecki.

Niedługo zszedł na dół i...

Nic nie jest przypadkowe... II Monia X Patec Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz