Po paru godzinach obudziłam się, ale nie miałam ani ochoty ani siły by wstawać, więc leżałam wpatrzona w sufit. Usłyszałam, że ktoś zapukał do drzwi. Po chwili gość wszedł do pokoju.
- Hejka. Obudziłem cię? - zapytał Sam.
- Nie, nie spałam już. A co się stało?
- Mamy spotkanie za pół godziny w sali i fajnie by było jak byś przyszła. No wiesz skoro należysz do drużyny, to powinnaś brać udział w nich, a przy okazji może kogoś jeszcze poznasz - powiedział.
- Przyjdę na sto procent, ale daj mi chwilę, muszę się ogarnąć.
- Ok. Jakbyś czegoś potrzebowała, to wiesz gdzie mnie znaleźć.
- Wiem. Dzięki za pomoc - posłałam mu lekki uśmiech.
Wcześniej dowiedziałam się o tych spotkaniach. Polegały one na tym, że wszystko na nich ustalano, czyli kto z kim jedzie na jakie polowanie i gdzie. Odbywały się one dwa albo trzy razy w tygodniu. W zależności od liczby wolnych łowców nie będących na polowaniu, czy też od samopoczucia. Łowcy byli podzieleni na grupki kilkuosobowe. Dowiedziałam się, że narazie nie mogę dołączyć do żadnego teamu, gdyż najpierw musiałabym poznać wszystkich. Nawet sama mogę wybrać do kogo dołączę, a to miło mnie zaskoczyło.
Tak więc szłam korytarzem pełnym łowców, lecz prawie nikogo nie znałam. Szukałam znajomą twarz, aby z kimś iść na to spotkanie, gdyż sama się bałam tam iść. Raźniej byłoby z kimś. Tak więc spotkałam znajomą postać.
- Hejka Nancy ! - krzyknęłam.
- Cześć Thea. Idziesz w kierunku sali? - spytała z uśmiechem na twarzy.
- Tak. Miałam zapytać o to samo. Możemy iść razem? - spytałam nie pewnie. Miałam nadzieję że się zgodzi. Brunetka pokiwała głową i po chwili byłyśmy już na miejscu.
- Tam siedzi Charlotte ze swoim chłopakiem Klausem, ale lepiej uważaj na nich oboje. Wybuchowa para z nich. Lepiej im nie podpadaj, bo to może się źle skończyć - powiedziała, wskazując blondynkę i bruneta. Byłyśmy przed czasem, więc mogłyśmy pogadać. - Obok nich siedzi Klara, też nie radzę zadzierać. Jest wiedźmą i to w dodatku jedną z lepszych. Dalej jest Kate, ona jest akurat w porządku, ale nie wchodź pomiędzy nią a Charlotte. Wszyscy należą do jednej paczki, a od momentu kiedy odeszła od nich jedna dziewczyna, taka Amanda, Charlotte i Kate się kłócą o wszystko i nie potrafią przestać. To Amanda je zawsze uspokajała i godziła, a teraz nikt tego nie robi, bo nikt nie potrafi. W swoje przekomarzania wciągają wszystkich naokoło. Kiedyś Kate nawet próbowała odbić Klausa Charlotte za to, że ta wyjawiła jej sekret. A pomyśleć, że były kiedyś najlepszymi przyjaciółkami. Prawdopodobnie któreś z nich cię zauważy i spróbuję wciągnąć w ich te znane gierki. Dlatego od razu powinnaś się wymigać od nich i odmówić - spojrzała na mnie.
- Przyjęłam - odrzekłam zrezygnowana widząc palący wzrok wpatrzonej we mnie Charlotte. Próbowała wywiercić we mnie dziurę swoimi oczami. Nie było to przyjemne.
- Drugą grupą są ci, którzy tam siedzą - tym razem wskazała na osoby przy oknie. Wszyscy z nich byli pochłonięci rozmową. Byli uśmiechnięci i szczęśliwi. - Należę do nich i zapraszam cię do nas. Powinnaś się z nimi przywitać - powiedziała, uśmiechając się do mnie, na co odpowiedziałam, że zrobię to później. - Tam jest Chloe, Lara i Davina. Spoko dziewczyny. Myślę, że się polubicie. Nie ma u nas aż takich dram jak u tamtych, raczej jest spokojnie. Obok jest Simon i Damien.
- A co z Samem i Deanem? - zapytałam zaciekawiona.
- Oni są odpowiedzialni za wszystkie znalezione sprawy. Przydzielają je nam. Decydują o tym. Najczęściej polują sami, ale ewentualnie kogoś czasami przygarniają na jedno polowanie - odpowiedziała dziewczyna.
CZYTASZ
We're a phoenix rising / Supernatural
FanfictionByłam normalną dziewczyną z normalnymi problemami. Kim teraz jestem? Ukrywam się przed demonami, ponieważ te mnie szukają i próbują dopaść. Nie wiem dlaczego. Poznajcie moją historię, w której z nastolatki stałam się kimś, kim nie pomyślałam kiedyko...