cześć!
dzisiaj limit miałam z tego co pamiętam 1300 kcal, ale zjadłam 864 + banan (xd).
ktoś nieświadomie mi uświadomił, że już totalnie zwariowałam. mam wstręt do masy rzeczy przez moje skojarzenia z ludźmi, którzy zniszczyli moje życie i moją psychikę.
może to brzmieć śmiesznie, ale nawet masło orzechowe, którego btw nigdy nie jadłam, kojarzy mi się z nienawiścią, czymś obrzydliwym i po prostu bólem.
taaaak, trzeba mnie zamknąć w psychiatryku. w sumie, to wyszłoby mi to na dobre.
mam masę rzeczy do zrobienia, ale jakoś nic mi nie wychodzi. błagam, nie mogę zawalić szkoły. och, to wszystko przez moje lenistwo i brak zdolności koncentracji.
czy wy też macie tyle nauki?
ogólnie to chciałam tu napisać o jeszcze wielu innych rzeczach, ale nie chcę was już zanudzać.
do kiedyś!
♫︎♫︎♫︎