Pierwsze spotkanie pt. 2

58 4 1
                                        

Bucky:
Jako Agentka T.A.R.C.Z.Y. masz wiele przywilejów, m. in. znasz się z Avengersami. Ba! Przyjaźnisz się z jednym z nich - Stevem. Tego dnia Kapitan stwierdził, że bardzo chce ci kogoś przedstawić. Podobno to ten jego przyjaciel z czasów przed zamrożeniem. Byłaś podekscytowana i zestrsesowana jednocześnie, bo w końcu to jego najlepszy przyjaciel. Co jeżeli mnie nie polubi? Jak to bedzie wtedy wyglądało? Dwóch najlepszych przyjaciół Steve'a się nienawidzi.

Szłaś korytarzem helicarrier'a w stronę mostka, tam miałaś poznać tajemniczego Bucky'iego. Gdy weszłaś do pomieszczenia od razu ujrzałaś znajomego blondyna z niebieskimi oczami oraz stojącego obok niego bruneta z włosami średniej długości i  cudownie niebiesko-szarymi tęczówkami. 
- [T.I]! Podedź tutaj! - zawołał do ciebie Steve. Podeszłaś bliżej i wtedy zauważyłaś, że ten brunet obok twojego przyjaciela jest cholernie przystojny.
- Cześć Steve, jak się masz? - zapytałaś, w sumie tylko po to, żeby przestać gapić się na bruneta.
- W porządku, [T.I], to jest Bucky. Bucky, to jest [T.I] - powiedział blondyn. Wysunęłaś dłoń w strone Buckiego, żeby się przywitać, i wtedy zauważyłaś JĄ.
- O ja cię! Ale niesamowita! W sensie proteza... Sorki - krzyknęłaś, zanim pomyslałaś. Brawo idiotko, teraz będzie na ciebie patrzeć jak na jakąś wariatkę. Jednak ku twojemu zdziwieniu, Bucky się tylko zaśmiał.
- Dzięki, chyba. Większość ludzi na jej widok ucieka w popłochu. - powiedział do ciebie i się usmiechnął. Jeszcze mam szansę!

Clint:
Przechadzałaś się lasem szukając czegoś ciekawego do zfotografowania. Nie chciałas uwieczniać tych samych drzew co wszyscy inni, kwiatów, mchów i zwierząt. Szukałaś czegoś z "tym czymś". Wtedy między drzewami ujrzałaś blondyna z łukiem. Idealnie. Zaczełaś iść w stronę łucznika, żeby zapytać się o zgode na zrobienie mu kilku zdjęć. Równie dobrze mogłaś po prostu zrobić te zdjęcia, ale nie lubisz kompliktów, a taki ruch z pewnością by go spowodował. Byłaś już jakieś 4-5 metrów od niego, kiedy usłuszałaś świst. Spojrzałaś w lewo i na drzewie tkwiła strzała, tuż obok twojej głowy.
- Kim jesteś? - zapytał blondyn, mierząc do ciebie z łuku.
- Em... Jestem [T.I], jestem fotografem. I... No... Chciałam się zapytać, czy mogłabym ci zrobić kilka zdjęć? 
- Och... Przepraszam, że do ciebie mierzyłem. Jestem Clint.
- Nic się nie stało. To jak, mogę? - zapytałaś, unosząc lekko do góry aparat wiszący na twojej szyi.
- Jasne, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Dasz się zaprosić na kawę. - powiedział z zawadiackim uśmiechem. Zarumeniłaś  się lekko na  te słowa i zgodziłaś się na taki układ. Po półgodzinnej sesji wymieniliście się numerami.


~~~~
Przepraszam za tak długa przerwę, ale dostałam kilka braków z e-nauczania i nie miałam dostępu do telefonu/komputera (pisząc to i tak "łamię prawo", widzicie, jak się poświęcam? xD)

Btw ten mem w mediach, jak go zobaczyłam, to zaczęłam się śmiać, i miałam takie: "Tak, to 100% ja heh."

tu ja z 27 lipca 2020, bo sprawdzałam błędy w książce, i chciałam tylko powiedzieć, ŻE TEM MEM DALEJ MNIE CHOLERNIE ŚMIESZY. to chyba obsesja...?

Do nastepnego <3

♤𝐏𝐑𝐄𝐅𝐄𝐑𝐄𝐍𝐂𝐉𝐄 𝐀𝐕𝐄𝐍𝐆𝐄𝐑𝐒♤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz