Dlaczego akurat to opowiadanie i co nas w nim zainteresowało?
TheLipstickMurderer: Szczerze powiedziawszy do Tonego trafiłam z polecenia autorki na grupie na Facebooku i kompletnie nie spodziewałam się tego, co finalnie otrzymałam. Myślałam, że to kolejny, przeciętny fanfik o wokaliście Linkin Park. Przynajmniej patrząc po okładce :D
Orodruina: Ktoś powiedział, że ta książka ma research :D
Leria: Nie natrafiłam na nią wcześniej, zachęciły mnie opisy TheLipstickMurderer.
kreatura: Ja trafiłam typowo - nudziłam się w kolejce i scrollowałam aktywności innych na Wattpadzie i trafiłam na komentarz do Tony'ego, a potem zerknęłam na tekst i mnie urzekło. Stwierdziłam, że to będzie wybitne dzieło zlepione z bluzgów i już mi się spodobało!
Mariseida: Pomijając opinie osób z grupy, moje pierwsze wrażenie było nienajlepsze - tytuł po angielsku (co wydaje mi się zawsze trochę nieprofesjonalne) i umiarkowana okładka z ładną panią i mniej ładnym panem. Za to opis już był ciekawszy, choć jak to ja, mogłabym się tam paru drobiazgów uczepić. *Orodruina lubi to* Przyznam, że gdyby nie ta akcja, to bym raczej nie zajrzała do środka. A czy bym żałowała, to może dla dramatyzmu zostawię na razie dla siebie.
kreatura: Żałowałbyś!
Leria: Mnie trochę zniechęciło wykorzystanie wizerunku Chestera Benningtona, ale fakt, opis nadrobił i zachęcił do zapoznania się.
Orodruina: A wiecie, że ja do końca pierwszego rozdziału nie zwróciłam uwagi na zbieżność osób i nazwisk? xD
kreatura: opis + Chester = typowy fanfik, tak wtedy myślałam.
Leria: Tak, też tak myślałam, typowy fanfik.
Mariseida: Ja Chestera nie znałam, nawet nie zauważyłam, że to fanfik.
Orodruina: Zafiksowałam się na tym riserczu :D Jak przeczytałam uwagi i zobaczyłam, że autorka wie, co pisze, to w tym momencie byłam kupiona.
Leria: Bo tego nie widać, zastanawiałam się podczas czytania, dlaczego w ogóle autorka wcisnęła tego Chestera zamiast stworzyć własną postać.
kreatura: Też się nad tym zastanawiałam!
Leria: Nic by się nie zmieniło.
kreatura: Przecież tak naprawdę Chester tam jest tylko... odległym wspomnieniem dla tytułowego Tony Angela.
TheLipstickMurderer: Jakby nie patrzeć to główny bohater ma tylko imię, nazwisko i wygląd wspólne.
BOHATEROWIE
kreatura: Tony jest absolutnie genialny.
Orodruina: No i mamy pierwszy mankament z przedstawieniem postaci przy pierwszym spotkaniu...
Mariseida: Sposób wprowadzenia - to trochę kuleje. Przeszłość Tony'ego poznajemy w ekspozycji prowadzonej niemalże bez pretekstu.
Leria: Tak, ta ekspozycja na początku to było za dużo na raz.
Orodruina: Należę do tego rodzaju czytelników, którzy lubią odkrywać samodzielnie i powoli zapoznawać się z bohaterami. Podoba mi się to odkrywanie nowych rzeczy, ta tajemnica... Tutaj tego nie miałam.
Mariseida: Sama ekspozycja przy tej dość skomplikowanej historii nie jest najgorszym rozwiązaniem, ale przydałoby się przynajmniej podzielić ją na nieco mniejsze części i przepleść jakimś dialogiem będącym nieco lepszym pretekstem do rozważań. Choćby z Andrew czy jak się nazywał gość prowadzący Chestera jako agenta.
CZYTASZ
Złote Watty!
No FicciónSzukasz opka tak dobrego, że rozświetla ciemności egipskie Wattpada? Subiektywny przewodnik po najlepszych kawałkach z Wattpada w polecajce bez piernicz...ków. Byś mógł się zdać nie na jedną, a cały zbiór opinii. Nie słodzimy. Walimy kulturą w twarz...