Zachód słońca na plaży. Dwójka młodych ludzi siedzących na piasku, nie martwiących się późniejszym praniem ubrań. Siedzących w przyjemniej ciszy, trzymając się za dłonie. Widok jak z obrazka.
Dwóch chłopców.
Typowy Koreańczyk rzucił by w ich stronę obraźliwe słowa. Tak jest, dosyć często. Młoda para się tym nie przejmuje. Chodzą ze sobą już drugi miesiąc- przezwyczaili się.
Kiedy zrywa się wiatr, podnoszą się ze złocistego piachu i ruszają w stronę mieszkania.
Łapie ich deszcz. Typowy tani romans dla nastolatek. Tak to wygląda.
Tak też jest. Ich życie i związek jest jak z takiego właśnie romansidła. Kłótnie, które przysłaniają miłość, po czym przeprosiny- pełne łez i żalu. Później siedzenie na kanapie i przytulanie się do siebie godzinami, opatuleni kocem.
Wchodzą do domu. Przemoknięci, zmarznięci. Zdejmują mokre ubrania, rzucają do łazienki. Jeden z nich zaparza herbatę. I znów razem, na kanapie, pijący ciepły napar, oglądając seriale. Mlodszy- brunet z kawowymi dużymi oczami i uroczym kwadratowym uśmiechem- zaczyna rozmowę, powtarzając te jakże magiczne dwa słowa po raz kolejny tego dnia.
-Kocham cię, Yoonie.
-Ja ciebie też. Proszę obiecaj mi, że już zawsze będziesz przy mnie.
-Obiecuję.
Obiecać można. Jednak życie czasem łamie te obietnice nawet bez naszej zgody i wiedzy...
CZYTASZ
Pozwól mi do ciebie dołączyć |k.th x m.yg|
FanfictionGdzie Taehyung zginął w wypadku, a Yoongi nadal nie może się z tym pogodzić. Chce tylko powiedzieć że będzie to najprawdopodobniej bardzo krótki fiveshot. Wiec jeśli ktoś tu jest, to miłego czytania.