broken promise

13 1 0
                                    

Wstali dosyć późno. Taehyung robi śniadanie. Ubierają się, cały czas praktycznie się śmiejąc. Humory dopisują zakochanej dwójce. Ale humor można szybko zepsuć, prawda?

Taehyung zabiera Yoongiego do miasta.
Drobnego chłopczyka, o czarnych włosach i oczach tego samego koloru. Idealnie kontrastują się z jego jaśniutką, delikatną, kruchą i białą jak porcelana skórą. Tak samo jak skóra, krucha jest też psychika chłopca.

Przechadzają się zatłoczonymi ulicami Seulu. Zahaczają o kawiarnie. Zamawiają kawę na wynos, udając się do parku. Siedzą na drewnianej ławce obok dużej fontanny.

Park jest zadbany, ma się wrażenie że wszystkie źdźbła trawy są przycięte na tę samą długość. Zaczynają się już zbierać, robi się chłodno. Wychodzą z parku. Ulica, przejście dla pieszych. Czerwone światło, stoją. Biegnie dziecko, prosto na zatłoczoną ulicę. Kim łapie je za koszulkę i popycha na chodnik. W tej samej chwili uderza w niego rozpędzony autobus.

Trzask, huk, stłuczone szkło. Ciało Kima koziołkuje do przodu. Zatrzymuje się metr dalej. Wszystkie auta stają. Yoongi ma łzy w oczach. Rzuca się na ulicę, nie patrząc na innych zszokowanych ludzi. Pewnie nawet ich to nie obchodzi, tylko udają.
Przytula Kima. Jego twarz- cała we krwi. Rozwalony łuk brwiowy, krew w kąciku ust. Spuchnięty policzek i spuchnięte palce u dłoni, powykrzywiane w różne strony. Tak samo nogi- nie naturalnie wygięte, połamane. Mała dziura na wysokości żeber- jedno z nich przez nią wychodzi.

Przyjeżdża policja, zaczynają dochodzenie. Kierowca autobusu jechał zbyt szybko. Siedemdziesiąt kilometrów na godzinę to więcej niż dozwolone czterdzieści. Dostaje za to jedynie mandat. Matka dzieciaka zabiera je stamtąd jeszcze przed przyjazdem policji. Policja zabiera tak samo jak Taehyung zmasakrowanego Yoongiego.

Zmasakrowanego psychicznie.

Bo przecież Taehyung obiecał że nigdy go nie opuści.

Pozwól mi do ciebie dołączyć |k.th x m.yg|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz