--------------------------------------------Co się stało tej nocy to już się nie odstanie... Ale tak naprawdę nie żałowałam niczego. Było to dla mnie oderwanie od szarej rzeczywistości, gdzie wszystkie swoje myśli zazwyczaj ukrywałam bo byłam po prostu skryta i nie lubiłam mówić o swoich problemach. Zamiast tego zazwyczaj słuchałam cudzych. Podobno dobrze umiałam doradzać. Rzadko ktoś skarżył się na moje rady, a wręcz przeciwnie, zazwyczaj mi za nie dziękowano.
Na tej imprezie wszystkie moje hamulce puściły tak samo jak te skryte emocje.
Mówiłam co chciałam.
W końcu i tak nikt nie będzie tego pamiętał, prawda?
Opróżniliśmy więcej niż przynieśliśmy.
Tylko że nikt już na to nie patrzył.* * *
Zrobiwszy swoje zadanie, zeszłam ze stołu i chwiejnym krokiem wróciłam do kółka różańcowego, obserwującego mnie niczym monitoring wejście do monopolowego. Nie powiem... Podobało mi się to.
Czułam się jak gwiazda.
Ale i tak się ubrałam. Nieprzyjemny chłód przybywający do nas z otwartego okna dawał o sobie znać.
- Brrr.... Zaaamknij ktoś tooo okno głuupie!- powiedziałam pocierając swoimi lodowatymi dłońmi ciepłe ramiona. Ogólnie cała byłam rozpalona, a jednak przeszywał mnie zimny dreszcz.Mista postanowił podjąć się zadania, jakim było zamknięcie szyby.
Chociaż nie tylko on chciał to zrobić, ale wstał jako pierwszy więc miał większe szanse na ukończenie questa. Prześcignął bijących się o to Narancie i Giorno. Aby rozwiązać spór Fugo zaproponował najbardziej męski sposób...
Grę w papier-kamień-nożyce.
To ona miała rozwiać wszelkie wątpliwości, a jednak tutaj skorzystał z tego Guido.
- Heheheee... Gdzieee dwóch się bije taaam Mista korzysta!-
Podjął z entuzjazmem.
Szkoda tylko że zaraz po tym wyjebał się o pierwszą lepszą szafkę przy okazji strącając wszystko co na niej było.
Słychać było trzask wazonu rozbijającego się o podłogę, a kałuża wody wraz z namokniętymi kwiatami nie pozwalała się obejść. Chłopak leżał obok. Mruczał coś pod nosem a następnie...
Cisza.
Nie wstał.
No... Tylko, że nikt się tym przesadnie nie przejął.
Kontynuowaliśmy grę.
Tak było najlepiej.Kręcący się wokół własnej osi przedmiot, za pomocą losu zdecydował, że osobą następną zostanie Giovanna.
Hehssnsn....
Pornooo oglądane z G i o r n o.Właśnie, aż mi to dało pomysł na wyzwanie dla jegomościa, a jednak ten wybrał pytanie. Widziałam że powieki już powoli mu się przymykały. Dlatego pewnie nie chciał się ruszać z miejsca. Jedno było pewne, on niedługo zaśnie, o ile przed tym się nie zrzyga.
- Eeee... Ookeej jak chceeesz pytanie too mi odpowiesz... - Zaczęłam niepewnie czując lekkie mdłości.
- Ty... Bo ty tak mówisz, że masz marzeenie.. Co jest tyym twoim marzeeeniem? - Spytałam wymachując w jego stronę palcem.Nagle blondyn spoważniał. Nabrał twarzy pełnej grozy i w taki sposób przez długi moment się we mnie wpatrywał. Dopiero po chwili zabrał głos, tak jakby zbierał na to wszystkie siły.
- Jestem Giorno Giovanna i mam marzenie... - Zaczął nawet się nie jąkając. - Marzenieee żeby zamieszkać z Bruuuno, bo mój staryyy to jakaś porażkaaaa. - Parsknął.
No tak, Bucciaratti zawsze mówił że gdybyśmy nie mieli gdzie, możemy zamieszkać z nim. A zarazem na to nalegał żeby wszyscy trzymali się razem i nie musieli tłuc z różnych zakątków miasta na spotkanie.
Jak narazie każdy trzymał się swojego mieszkania, ale nie raz debatowałam na ten temat z innymi i skłaniali się ku przeprowadzce.- Lord Dijo... co się kuurwi z dziećmi w renault klijo. -
Dodała Trish z dramatycznym napięciem, znów po chwili wywołując fale śmiechu.* * *
Po tym jakże śmiesznym akcencie przeszliśmy do konkretów i dopiero kiedy po wyzwaniu Fugo, który miał zatańczyć kankana ale się wywalił, Pytaniu do Bruno o to co go najbardziej podnieca, wyzwaniu dla mnie, które polegało wyrwaniu sobie zęba i w końcu czegoś dla nieobecnego, Misty, przyszła pora na Abbacchio.
Siedział obok Guido, spoczywającego na kolanach Bruno, a że nasza mama oddała kolejkę na rzyganie to tym razem za nią jakąś formę uzupełnienia miał dostać gliniarz.
- Mh.. Czekałam na too Abbuś.. - Westchnęłam, a on tylko rzucił pod nosem jakimś przekleństwem.
- Jeeeszcze raaz tak do mnie powiesz tyy mała sukooo, aa ci wypierdolę. - Warknął marszcząc brwi.
O tak... Chciałam go zdenerwować. Za to jak mnie wcześniej traktował.
Nigdy nie pałał do mnie jakąś sympatią. Patrzył na mnie jak na Giorno, znaczy... No może trochę lepiej w końcu mu się podobałam, ale no kuuurwa... Komu ja się nie podobałam?
[kolor] oczy, [kolor] włosy i ogólnie ładna, wręcz porcelanowa buźka robiły swoje.
- Ochh... Abba-
Zanim zdążyłam dokończyć on zerwał się gwałtownie na nogi nawet się nie kiwając. Zrobił to bez zastanowienia, pewny swego i pełny agresji.
CZYTASZ
Gra w butelkę || Gang Passione × Reader [Lemon(y)] / Jojo's
FanfictionTy, przyjaciele i alkohol... Niby nic takiego prawda? Ale czy niczym takim można opisać to co działo się podczas waszej nietrzeźwości? Jeden niewinny pomysł zamienił się w coś, czego raczej nie zapomnisz nawet po wielu promilach.... / Sex, Alkohol i...