Pora na historie jak schody w szkole mało nie zapadły się pod ciężarem chodzącej katastrofy ludzkiej.
Więc było to tak :
Szłam sobie z Heleną po schodach. Nagle - z jej zeznań - schody zaczęły się ruszać. Helena jebła jak samolot w smoleńsku i zaczęła turlać się ze schodów. Powiem wam, że żaden kurczak z różna nie obraca się tak jak ona wtedy. Jej prędkość była porównywalna do pendolino. Szybko sturlała się ze wszystkich schodów jakie były. I leżała. Spojrzałam na nią, następnie na zepsute schody, znów na nią. Poszłam do toalety. Nie czułam żadnej potrzeby. Po prostu udałam, że jej nie znam.