Sory za poprzedni rozdział ale przedawkowałam pramolan xD
(uwaga na moje orto i inne gówna)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Per. T/i
Obudziłam się obok zsrr, nadal byliśmy w tej samej pozycji co wcześniej... Nieźle ;-;...popadszalam się na zegarek, była 9:23 o tej godzinie powinnam już dawno nieść mu kawę do biura i codzienną korespondencjie, a tym czasem on na mnie leży w najlepsze, w pewnym momęcie komuch zaczą coś mruczeć i wtulił się w mnie z lekkim uśmiechem przez co ja sie spiełam, co powinnam zrobić w tej sytuacji?.... Pomyślałam padsząc się na niego z lekko uniesionymi rękoma by go nie dotknąć ale po chwili opuściłam je dając je na plecy zsrr w jakimś sensie przytulając go, po jakieś 5 minutach komuch zaczą się budzić a ja spiełam się jeszcze bardziej niż wcześniej i prubujac się rozluźnić prubowałam udawać że śpię, komunista po chwili się udźwigną i chwilę pewnie na mnie padszał ale po czasie wstał i poprostu wyszedł z mojego pokoju a ja się rozluźniłam przytulając się do kołdry, próbowałam wstać ale w pozycji w której leżałam było mi tak wygodnie że nie miałam siły i zamykały mi się oczy, aż po 5 minutach wstałam i przebrałam się w normalne ciuchy //wybierz tam sobie jakie) i zeszłam na duł biegnąc że prawie by zrobić zsrr kawę i takie tam, nawet nie wiem czemu poprostu nadal odczuwałam lek że będzie nie zadowolony z mnie przez te myśli nie zauważyłam że mężczyzna stoi prze demną i tak mocno w niego uderzyłam że upadliśmy razem na ziemię, ja szybko z niego wstałam...
Ja- bardzo przepraszam! Naprawdę!... //powiedzialam chwytając go za dłoń i pomagając mu wstać //
Z- no dobrze... Powinnaś uważać jak chodzisz//warkną do mnie masując się po głowie jedna ręką //-dziś masz wolne od pracy, znaczy masz pracę, źle powiedziałem... Po prostu dziś odpuśćmy sobie korespondencjie i kawę... Ale oczywiste jest to że posprzątasz dom, a zwłaszcza że ostatnio coś masz luz... //powiedział chłodno się na mnie padsząc i dając mi kartę na której było wypisane co mam zrobić //-do 13 masz to zrobić, to nie dużo... //powiedział odwracając się i idąc w stronę biura //
Zobaczyłam na kartę... Był tam korytarz do wysprzątania... Postrzegulne pokoje i jego biuro... Faktycznie mało ^^"... Pomyślałam idąc do góry i zjeść coś //wymyśl sobie co tam zjadłaś bo leń z mnie//i ubrałam się w ten idjotyczny strój... Eh... Momyslalam i poszłam do jednego z pokoi i po wycierałam kurze i takie tam... Aż w pewnym momęcie zobaczyłam zdjęcie na parapecie... Była tam rodzina zsrr, ale byli jeszcze dziećmi... Było tam Rosja,Białoruś, Kazachstan i Ukraina... Wszyscy byli uśmiechnięci... Nawet zsrr, to dość stare zdjęcie, padszałam się na nie przez chwilę i weztchnelam przecierając je szmatką, i wyszłam na korytarz w sumie nie będę go myć... On i tak nigdy nie zauważa różnicy jak jest umyty a brudny... Pomyślałam i poszłam do biura zsrr, zapukałam i nie czekając na odpowiedź weszłam na co on mi dał tylko groźne spojrzenie.
Z- chyba się zapomniałaś? //powiedział chłodno,odrywając wzrok od dokumentów i padsząc się na mnie tak jagby z pretensjami? //
Olałam go na pełnej skali i zaczęłam wycierać kurze nie padsząc się na niego, po chwili schyliła się sprzątając jedna z półek niżej a obracając się w stronę zsrr zobaczyłam że już nie wypisuje papierów... Tylko padszy się tam gdzie nie powinien... I wiecie, nawet się z tym nie krył, tylko popadszal się na mnie z pedo uśmiechem a ja aż upadłam zaspaniajac się spudniczką //wiem że to razem jest naj częściej ale nie wiem jak to nazwać // i padsząc się na niego trochę zmieszana i zaczerwieniona.
Ja- gdzie się gapisz!? //zapytałam trochę ALE TAK MINIMALNIE //
Zsrr trochę się spią i z uśmiechem spuścił głowę do papierów spowrotem wypisując papiery, czyli teraz ja jestem zlewana?!
Ja- Nooo nieźle, ale spać to z mną fajnie =_=//pomyślałam na głos i po chwili zoretowalam się że to powiedziałam oparlam się o szawke wyczekując aż odpowie //
Z- ym... Tak, dość fajnie było, możemy kiedyś to powturzyć~//powiedział z chytrym uśmiechem nie padsząc się na mnie//
Nom... Tej odpowiedzi się nie spodziewałam :'/... Jak ja nie chce z nim spać >:'/.... Po chwili wstałam i podeszłam do jego biurka z szmatką i z pocker face padsząc się na niego a on tylko przesuną papiery a ja tam przetarłam szmatką i zeszłam na duł odwiedzając szmatke i poszłam do pokoju się o kąpać i przebrać, po chwili byłam już okapana,stałam przed lustrem i zrobiłam so ie warkocza i ubralam się w luźna koszulkę i spodenki, no nareszcie ^^".... Pomyślałam wychodząc z łazienki i położyłam się na łużko spowrotem wtulajac się w kołdrę.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
779 słów ^^Sorka że długo nie było rozdziału ale wena ucieka wiecie jak jest XD...