Usłyszałaś dźwięk swojego budzika, 7:00. Wstałaś i poszłaś się ogarnąć, jak zwykle do szkoły. Ubrałaś swój mundurek, zjadłaś śniadanie itd.
Wyszłaś z domu, powiew świeżego powietrza dodał Ci energii.(Time skip bo nikogo nie obchodzi jak idziesz do szkoły)
Weszłaś do klasy, lecz nie zastałaś tam swojego przyjaciela. Miałaś jeszcze trochę czasu przed lekcjami więc postanowiłaś go poszukać. Obszukałaś cały dach i wyglądałaś za okno z nadzieją że go zobaczysz. Wróciłaś do klasy, modląc się abyś go tam zastała. Otworzyłaś drzwi i... twoje życzenie się spełniło.
- Kakyoin! - krzyknęłaś, chłopak spojrzał tylko na ciebie nic nie mówiąc.
- Heeej, co ty dzisiaj taki ponury? - nie otrzymałaś odpowiedzi. Postanowiłaś go zostawić, każdy może mieć zły dzień, co nie? Usiadłaś przy swojej ławce czekając na dzwonek.
(Time skip bo nikogo nie obchodzi szkoła)
Szłaś w stronę szafek, było już po zajęciach. Kakyoin cały dzień się unikał, czemu? Zrobiłaś coś złego? Nienawidzi Cię? Pełno pytań tego typu znajdowało się z twojej głowie. Wychodząc ze szkoły, zauważyłaś go, szedł przed tobą. Chciałaś do niego podbiec ale bałaś się że znienawidzi Cię jeszcze bardziej.
To bolało.
Czemu...
Kiedy wróciłaś do domu, rzuciłaś się na łóżko. Dalej się zastanawiałaś czemu on Cię unikał, czemu nie chciał być blisko Ciebie? Załamana nie miałaś już ochoty na nic, napisałaś tylko to i poszłaś spać:
(Time skip bo nikogo nie obchodzi twoje spańsko)
Wstałaś blisko północy, od razu chwyciłaś za telefon żeby sprawdzić czy nie dostałaś odpowiedzi.
1 powiadomienie...
Huh...
Więc o to chodziło...
______________________________________
AAAA AAA w końcu rozdziałale i tak krótki,,,
nwm kiedy następny ale na pewno nie za 2 miesiące (ta jasne wmawiaj se wmawiaj)
Fun fact: W połowie pisania tego wypadł mi ząb
aha ok nikogo to nie obchodzi
dobra elo ziomeczki kocham was <3
______________________________________