*Prolog*

43 5 2
                                    

Donerdah. Niewielka wioska należąca do królestwa Molyus, na granicy z innym państwem – Kowerneh. Aktualnie przystrojona, mieniła się od kwiatów i wielobarwnych wstęg. Podróżni, którzy akurat tamtędy przejeżdżali prawidłowo wnioskowali, że niedługo to miejsce będzie świadkiem wesela. W oknie jednej z chat można było bez trudu ujrzeć rudowłosą dziewczynę tańczącą przed wielkim, jak na wioskowe standardy lustrem, ubrana w białą suknię z najdroższego jedwabiu i wiankiem z wielobarwnych kwiatów na głowie. Bardziej wprawne oko mogło dostrzec również młodszą, skromniej ubraną dziewczynkę, siedzącą w kącie, która gładziła jasną chustę.

- Jonessa, myślisz, że ten ślub wyjdzie ci na dobre? - spytała młodsza, nadal wbijając wzrok w materiał.

- A co? Sądzisz, że zapomnę o tobie? - rzekła bezpośrednio rudowłosa, podchodząc do dziewczyny i przeczesując zgrabnymi palcami jej krucze włosy.

Ciemnowłosa chciała coś odpowiedzieć, jednak w tym momencie drzwi izby zaskrzypiały, a w progu stanęła Ryna – miejscowa guślarka, która udzielała również ślubów, nie wiadomo czy niebiosa pozwoliły jej wykonywać tę czynność, jednak wszyscy mieszańcy zgodnie ustalili, że ściąganie kapłana jest zbyt kosztowne.

- Już, już przygotujcie się, ino szybko zaraz zaczynamy – ponagliła je, zniecierpliwionym, chrypliwym głosem. Obie zrobiły ostatnie poprawki i trzymając się za ręce udały się w stronę kapliczki, gdzie miała się odbyć uroczystość. Sołtys pewnie nie był zadowolony z tego, że jego córka bierze ślub w tak nieokazałym przybytku, jednak żona zdołała go w końcu przekonać, że ich pierworodna powinna wziąć ślub w rodzinnej wsi, a nie w dalekim mieście, jak na początku zażyczył sobie ojciec. Panem młodym był Edvin. Syn kowala, jedynego w okolicy zresztą. Pewnie to było powodem dlaczego był tak pożądaną partią. Stał koło udekorowanej kaplicy, ubrany w jaskrawy płaszcz i ze swoim nonszalanckim uśmiechem na twarzy. - Bądź dobrej myśli Kiaryia – szepnęła Jonessa, puszczając rękę młodszej. Ciemnowłosa przypatrzyła się parze idącej teraz wspólnie za rękę. Lubili się, owszem, jednak dziewczyna nigdy by nie pomyślała, że zobaczy ich, kiedyś razem na ślubnym kobiercu. Stała jak figurka, którą widziała w domu rudowłosej, nieruchomo, pusto. Jej oczy wyłapywały tylko pojedyncze obrazy, jak pocałunek lub zakładanie obrączek. Nie było jej smutno, ani słabo. Nie chciało jej się mdleć albo płakać. Nie była po prostu przygotowana na odejście osoby, która była z nią od dziecka. Od teraz jej czas przy niej będzie ograniczony, a kiedy rudowłosa powije dziecko ( co w jej wieku było bardzo prawdopodobne) ich wspólne chwile się skończą. Ceremonia dobiegła końca. Wszyscy zgodnie, niemalże rytmicznym krokiem udali się do karczmy. Również Kiaryia, która chciała teraz jak najwięcej czasu spędzić z przyjaciółką. Sołtys chciał by tą ucztę zapamiętali wszyscy mieszkańcy na długie lata, dlatego kazał sprowadzić z miasta najlepszych kucharzy oraz grajków. Dekoracje były wykonane z drogich materiałów oraz kwiatów z najbardziej odległych i najbardziej niedostępnych miejsc w królestwie. Ludzie mówili, że na tę biesiadę ojciec panny młodej wydał wszystkie oszczędności i że po uroczystości wraz z żoną będą musieli zamieszkać w małej chatynce. Był już wieczór, większość towarzystwa była upita do granic możliwości, łącznie z panem młodym. Nagle drzwi gospody otworzyły się z hukiem, a do środka weszło kilkanaścioro uzbrojonych mężczyzn. W pomieszczeniu natychmiast zapanowała niespokojna cisza. Okrążyli oni izbę, jakby chcieli odciąć biesiadnikom drogę ucieczki. 

- Z rozkazu miłościwie panującego nam króla Ornetha – rzekł jeden z mężczyzn, najpewniej kapitan – rekwirujemy jedzenie, kosztowności oraz wszystko co może się przydać do walki z wrogiem.

 Kiaryia zorientowała się co to za ludzie. Gdy przechadzała się po wiosce usłyszała rozmowę dwóch starszych. Wynikało z niej, że król wypowiedział wojnę sąsiedniemu państwu i że obie armie już ruszyły na „spotkanie", które miało się odbyć niedaleko granicy, na terenach blisko wioski. Dziewczyna przełknęła ślinę. Mimo iż byli to rodacy, nie wyglądali na przyjaznych.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 03, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

To Nie Tylko HonorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz