Zawsze wiedziałam że nie mam w życiu jakoś szczególnego szczęscia. Momentami mogłabym powiedzieć nawet że czasmi miałam pecha. Aczkolwiek to że w czwartej ławce w rzędzie "pod oknem" siedzi Oikawa Toru to jakaś przesada. Wiedziałam że idąc do tego liceum miałam szanse na niego wpaść, ale ignorowałam myśl że będziemy w tej samej klasie. Nie zapomniałam o siatkarzu. Nadal wiedziałam że obiecałam mu że wróce, choć nie chciałam tego. Teraz zrobiłam to podświadomie.

-Oh. Widzę że wszyscy już są, więc co? Zaczynamy?- odezwała się pani nie co po 40-stce - Mamy dwóch nowych uczniów w tym roku, więc zaraz się przedstawią. Ja jestem Usami Junko. To może ty, przedstwa się - nauczycielka wskazała na mnie palcem.

Już czuje ten palący wzrok całej klasy na sobie. Ugh. Ogarnij się Hise. Tu wcale nie ma Toru.

-Ymmm... Jestem Hise Sakura. Znajomi mówią Saku, ale irytuje mnie to więc miłoby było gdybyście wy tak nie mówili.

-Dobrze, a ty chłopcze?

I tu wszystko wylatuje mi z pamięci. Jedynie zostaje Oikawa. Jego wzrok. Przeszywające mnie na wylot brązowe tęczówki. Tylko on. Nic po za nim. Pustka.

-Dobrze więc do widzenia - ciepły głos wyrwał mnie z tego dziwnego "stanu" - A i pamiętajcie żeby zgłosić się do jakiegoś klubu lub kółka zainteresowań

-Hai sensei - odkrzyknełam razem z całą klasą

Spakowałam do plecaka szary zeszyt. Delikatnie podniosłam torbę za ramię i zarzuciłam na plecy. Powoli ruszyłam do następnej klasy. Zamiast patrzyć na drogę moje zielone tęczówki wylądowały na czarnych vans'ach. Nawet nie zauważyłam stojącej grupy osób, przez co zderzyłam się z czyjąś sylwetką. Podnosząc wzrok zobaczyłam jedynie kosmyki podniesionych czarnych włosów, a już wiedziałam do kogo należały.

-Iwa-kun?

As odwrócił się do mnie z grymasem, ale szybko zmienił go w delikatny uśmiech. Czyli mnie pamiętał. Tak naprawdę znałam go tylko trochę. Jakieś marne pół roku. Mimo to był moim przyjacielem. Nie takim jak Toru, ale był.

-Wróciłaś! Wiesz jak Oikiś tęksnił. Prawie ryczał mówiąc że cię stracił. Nawet chciał cię jakość znaleźć, ale coś nie wyszło. TOOOORU!

On zawsze taki był niby poważny, ale w głębi duszy dziecinny.

-Tak? O...cześć SAKU

Głos rozgrywającego tak jakby sie załamał, ale mówiąc zdrobnienie mojego imineia nagle zmienił się w wyśmiewający. Nie rozumiem humorków tego człowieka. Dla mnie też nie było to łatwe. Spotykam gimnazjalną miłość w liceum. W moim "nowym, lepszym życiu". W życiu w którym było wszystko świetnie, do momentu ponownej zmiany szkoły.

-H-hej. Ymmmm...zmieniłeś się...lepiej grasz

Ugh. Czy ja zawsze musze wyglądać na nieśmiałą pindzie?

-Ta. Wiesz co my...już idziemyyyyyy

-Gdzie?

Przyglądający się calej sytuacji As wtrącił się.

Odeszli. Wiem że nie musieli nigdzie iść. Oikwa zrobił to by mnie unikać. Nie dziwie się. Ja też bym tak robiła. Mimo to, czułam się odepchnięta. Hmm...nie zawsze życie jest kolorowe. Zwłaszcza moje.

Dzwonek na lekcje przerwał moje zamyślenia i weszłam na lekcje Japońskiego.

----------------------------------------------
Hey Hey Hey
Wiem, że rozdział miał być wczoraj, ale nie mogłam go dodać wczoraj. Więc dziś będą dwaaaaa.

A i jeszcze trzy sprawy

1. Hise to nazwisko, a Sakura imie
2. Imiona i nazwiska postaci nie z Haikyuu biore z jakiejś stronki więc nie mam 100% pewności że są poprawne
3.Nie chcę za bardzo robić przedstawienia postaci, ale tak w skrócie o wyglądzie Saku:
-Czarne włosy
-Ciemno zielone oczy
-Dosyć szczupła
-Piegi

Papapappapa

I don't miss you | Oikawa ToruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz