Qui-Gon- Dobra, skoro to już załatwione... *patrzy na Obiego, który siedzi na ziemi i płacze jak takie małe dziecko* To przejdźmy do celu tego spotkania, czyli wymyślenia zasad dla Yody.
Obi-Wan- Nie musiałeś tak mocno walić... *smutnym głosem*
Qui-Gon- Musiałem. Ale teraz już na serio, wymyślmy te zasady, bo Yoda jest coraz bardziej wkurzający.
Wszyscy z wyjątkiem Obiego- OKEY!
Obi-Wan- No dobra... *przewraca oczami*
Qui-Gon- Przypomnę ci tylko, że to był twój pomysł Obi.
Obi-Wan- *w myślach* Kurwa... Faktycznie...
Qui-Gon- Coś jeszcze chcesz dodać, czy możemy już przejść do rzeczy?
Obi-Wan- Już możemy.
Qui-Gon- Dobrze. Więc zaczynamy!
Ahsoka- TAK!!
Ezra- Jedziemy z koksem!
Obi-Wan- Skąd ty masz kokę!?
Wszyscy- *facepalm*
Mace- Bez urazy Obi, ale ktoś kiedyś musi ci to powiedzieć. Jesteś skończonym debilem.
Obi-Wan- Ale co ja zrobiłem nie tak? *.-.*
Anakin- Urodziłeś się.
Qui-Gon- ANAKINIE! NIE MOŻESZ BYĆ TAKI WREDNY!
Anakin- Ale... Ja poprostu wziąłem przykład z Obi-Wana...
Qui-Gon- Jak to!? *wielce oburzony i zaskoczony*
Anakin- No bo zawsze jak się go pytam "Co zrobiłem nie tak?" to on mi odpowiada - cytuje - "Urodziłeś się mały gnoju."...
Qui-Gon- OBI CO TO MA ZNACZYĆ!?
Obi-Wan- No a po co on się urodził?
Mace- Żebym miał kogo nienawidzić.
Ahsoka- Żeby miał kto mnie uczyć. Bez urazy Mistrzu Plo Koon'ie. *patrzy w kierunku Plo Koon'a*
Plo Koon- Oj tam. *niedbale macha ręką*
Qui-Gon- Żebyś miał kogo uczyć.
Depa- Żeby miał kto łamać zasady.
Kanan- Żeby miał kto przejść na Ciemną Stronę Mocy i próbować zniszczyć galaktykę.
Luke- Żeby miał kto się nawrócić przed śmiercią i mnie uratować! *patrzy na Kanana oburzony*
Ezra- Kim ty w ogóle jesteś typie?
Anakin- To jest mój mały synek Luke. *uśmiecha się*
Mace- Który nie powinien istnieć, bo JEDI NIE WOLNO SIĘ PRZYWIĄZYWAĆ.
Anakin- *przewraca oczami* Ucisz się już Mistrzu Window.
Mace- Właśnie dlatego cię nienawidzę! *morduje go wzrokiem* To wszystko twoja wina!
Anakin- Ale co wszystko?
Mace- Że Zakon został zniszczony, że ja nie żyje, że Palpatine przejął władzę nad galaktyką, że Obi nie żyje, że twój syn jest debilem, ... Mam wymieniać dalej?
Anakin- Nie... *patrzy w ziemię*
Luke- Ale ja nie jestem debilem!
Mace- Ach tak? Udowodnij.
Luke- Jak? *.-.*
Mace- Jak nie jesteś debilem, to jakiś sposób wymyślisz.
Ezra- *szeptem do Kanana* Co robimy?
Kanan- *też szeptem* Idź zrób popcorn, zapowiada się niezłe przedstawienie...
Ezra- *szeptem* Ok! Zaraz wracam!
Kanan- *szeptem* Tylko nie spal Świątyni, ok?
Ezra- *szeptem* Postaram się, ale nic nie obiecuję.
Kanan- *szeptem* Dobra, idź.
Ezra- *odchodzi*
Ahsoka- *szeptem do Kanana* A ten gdzie idzie?
Kanan- *szeptem* Zrobić nam popcorn do oglądania tego cudownego przedstawienia.
Ahsoka- *szeptem* Ty to jednak masz łeb... *kiwa z uznaniem głową*
Dziesięć minut później...
Ezra- *wraca z popcornem*
Kanan- *zabiera mu* *szeptem* Dzięki młody. *wredny uśmiech*
Ezra- *.-.* Nie fair...
Ahsoka- *szeptem* Oo popcorn już jest!
Dwie godziny później...
Qui-Gon- *już zdenerwowany* Dobra, skoro kolejna głupia drama już wyjaśniona... *morduje wzrokiem chłopaków (Mace'a, Anakina, Obiego i Luke'a)*
Mace- *siedzi zakneblowany i obrażony na krześle*
Anakin- *siedzi przywiązany do filaru podtrzymującego dach*
Luke- *siedzi obok Anakina z workiem na głowie i związanymi za plecami rękoma, rozgląda się i co jakiś czas powtarza "Kto zgasił światło?"*
Obi-Wan- *siedzi ze związanymi rękoma i cichutko płacze, bo znowu dostał pasem*
Qui-Gon- ... To przejdźmy wreszcie do rzeczy.
Koniec części drugiej...
CZYTASZ
Zakazy Mistrza Yody
HumorWielki Mistrz Zakonu Jedi miał dość nieposłuszeństwa i pewnego dnia na ścianie w Świątyni Jedi na Coruscant pojawił się spis nowych zasad... Czyli wszyscy Jedi próbują być fajni, ale Yoda mówi "nie" i wszystkich wkurza * Najwyższe notowania: 🎖️9 w...