Ochako Uraraka

10.1K 291 422
                                    

Wielka sala balowa na niej wśród innych ludzi na środku sali tylko ja i on. Wirowaliśmy w rytm muzyki. Było słychać szepty, ludzi moja różowa suknia pasująca do maski na twarzy dosięgała aż do ziemi. Idealnie do siebie pasowaliśmy ja i on, on i ja. Piosenka się skończyła, a mój książę złapał mnie za dłoń i pociągnął w stronę ogrodu gdzie zerwał czerwoną różę i klęknął przede mną...

Głośno ziewnęłam przeciągając się.

-już ranek?-mruknęłam do siebie wyłączając głośny budzik w telefonie-co za piękny sen-zarumieniłam się lekko uśmiechając się-dziś mu to powiem-wstałam pełna energii z łóżka i ruszyłam do łazienki gdzie przemyłam twarz i szybko się ogarnęłam. Po przebraniu w mundurek i zjedzeniu szybkiego śniadania ruszyłam do szkoły po drodze spotykając Tsuyu.

-cześć Ochako- uśmiechnęła się do mnie podchodząc bliżej.

-oo cześć -Po słałam jej ciepły uśmiech, wchodząc z nią do budynku szkoły. Przy szafkach spotkałam oczywiście resztę ludzi z klasy-cześć deku-kun

-witaj U-Uraraka-san-uśmiechnął się do mnie zmieniając szybko buty.

-widziałeś Iide?-zapytałam sama zmieniając swoje obuwie.

-jest pewnie już w klasie zaraz dzwonek- poszliśmy do klasy gdzie w krótce zaczęły się lekcje, które szybko mi zleciały, bo w końcu przy dobrych ludziach szybko leci wszystko co nudne

******

-pieprzony nerdzie! Odwal się!-Bakugo warknął na całą klasę przerywając wywód wychowawcy z którym mieliśmy ostatnią lekcję

-...kacchan...ja chciałem zapytać tylko o ołówek-mruknął cicho na co blondyn zawarczał dając mu go

-jak pogryziesz to ci go do dupy wsadzę- warknął ostro. Westchnęłam patrząc na tamtą dwójkę

-ale...on już jest pogryziony...

*******

-Uraraka-san...-podszedł do mnie zielono włosy. Stał blisko mnie a nasze nosy lekko się styknęły. odruchowo zarumieniona odskoczyłam.

-tak d-deku-kun?-popatrzyłam się na niego.

-ktoś ci się podoba?-popatrzył na mnie.

-c-coo? ktoś ci coś powiedział? Nieee to....

-całą lekcję się patrzyłaś w moją i...Kacchana stronę...-mruknął patrząc mi w oczy.

-t-to nie tak! Po prostu...

-podoba ci się kacchan?-popatrzył mi w oczy po chwili spuszczając głowę.

-t-tak...jednak raczej nie mam przy nim szans...-westchnęła.

-am...to...-patrzył w ziemię czyżbym go zraniła?-idź z nim...pogadaj...bo później możesz nie mieć okazji.

-masz racje deku-kun- uśmiechnęłam się.

*******

Bakugo zazwyczaj po lekcjach pomagał Kirishime w nauce w szkolnej bibliotece, czasem też zdarzyło się, że go tam spotkałam, gdy sam się uczył. Oczywiście tam się udałam wcześniej zachodząc do łazienki, by poprawić trochę makijaż chciałam chodź trochę ładniej dla niego wyglądać. Udałam się do wcześniej wspomnianego miejsca. Jednak nigdzie nie było go tam. Zapytałam nawet pani bibliotekarki, ogółem jest miłą starszą kobietą od razu mi powiedziała, że blondyn, którego szukam pokłócił się z kimś, a gdy ta ich uciszała on wyszedł. Szybko wyszłam z tej sali z nadzieją, że jeszcze...go złapie...już jutro będzie za późno muszę zrobić to dziś!

-pierdol się deku!-warknął ostro przyciskając go do szafek. Stałam niedaleko i wszystko widziałam i słyszałam.

-p-przepraszam...kacchan...-wystraszony aż zaczął się jąkać.

-gdybym umiał wybuchać...ręką wybuchnąłbym ci tę twarz...-warknął.

-przepraszam...za ten ołówek...kacchan..o-oddam ci swój..

-dobra tylko nie rycz deklu-prychnął odsuwając się- bo jeszcze nauczyciele znów dadzą mi uwagę, a stara będzie się pruć-prychnął klepiąc go po głowie po chwili sobie poszedł.

-a-ale ja nie rycze...-mruknął cicho, a ja do niego podeszłam.

-deku-kun...wszystko dobrze?-popatrzyłam na niego nie rozumiejąc dziwnego zachowania baku, od kiedy on przejmował się uwagami?

-tak..po prostu...chyba zgubiłem ołówek Kacchana ...-westchnął cicho- idziemy do domu?

-tak..-mruknęłam cicho-nie udało mi się z nim pogadać- westchnęłam- chyba zrobię to jutro.

-tak...to dobry pomysł-uśmiechnął się-wierze, że ci się uda Uraraka-san

*****

(NARRATOR)

-ciszaaaa-mruknął cicho aizawa patrząc na rozgadaną klasę-muszę wam przekazać informacje-mruknął

-dotyczące planowanej wycieczki?-zapytał deku podnosząc wcześniej rękę.

-niestety...muszę was poinformować, że wasza koleżanka z klasy Uraraka Ochako nie wróciła wczoraj po szkole na noc do domu. Jej rodzice zaniepokojeni zgłosili zaginięcie już na policji. Jeśli ktoś ma jakieś informacje gdzie może znajdować się ona...

-a-a jak coś się jej stało-pisnął wystraszony-wracaliśmy jak zwykle razem ze szkoły...i...ona poszła do domu...

-powiesz to policji-mruknął kiwając głową.

-powinniśmy jej poszukać... nie mogła tak zniknąć...-wstał od ławki

-deku ma racje!- ida tak samo, jak on wstał-musi gdzieś być.

-a może...trafiła do szpitala?-mruknęła mina

-albo została porwana...-szepnęła toru-biedna...

-jak w kryminale...-mruknął Kaminari do Kiriego

-tylko że to jest naprawdę-odpowiedział mu 

-mordy! Ona pewnie gdzieś się nachlała i wróci zapewnię dziś na kacu do domu-prychnął nieprzejęty jej zniknięciem.

-..k-kacchan?...

///

Mój albo niczyjOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz