Streszczenie Szczegółowe

1 0 0
                                    

Duch Marleya

Wspólnik Ebenezera Scrooge'a, Jakub Marley, zmarł w Wigilię przed siedmiu laty. Obaj przez wiele lat prowadzili razem interesy. Scrooge był jedynym przyjacielem zmarłego, jedynym spadkobiercą i jedynym człowiekiem, który szedł za jego trumną. Scrooge nie zamalował na szyldzie nazwiska przyjaciela i nad składem nadal wisiał napis „Scrooge i Marley". Scrooge był człowiekiem starszym i powszechnie znanym w kręgach finansowych. Słynął ze swego skąpstwa, twardej ręki i niechęci do świąt. Tej Wigilii przypadkiem trafił do niego mały chłopiec, który śpiewał kolędę i oczekiwał drobnego datku. Scrooge przepędził go jednak bez litości. Z niczym odprawił także mężczyznę, który zbierał datki na biednych. Scrooge uważał, że miejsce dla tych, którzy nie umieją sobie radzić, jest w przytułkach i więzieniach. A jeżeli jest ich za dużo, powinni umrzeć, aby „zmniejszyć nadmiar ludności na świecie". Scrooge wyśmiał również swego siostrzeńca, który przyszedł złożyć mu życzenia i zaprosić na świąteczną kolację. Scrooge nie mógł zrozumieć radości, która ogarniała wszystkich przez te parę dni. Dla niego święta stanowiły tylko niepotrzebną przerwę w pracy. Zupełnie nie mógł pojąć dobrego humoru swego kancelisty, Boba Cratchita, biednego człowieka, mającego na utrzymaniu liczną rodzinę, któremu płacił nędznie i nie pozwalał (z racji oszczędności) dobrze ogrzać pomieszczenia, w którym pracował. Po wielu narzekaniach i kpinach Scrooge dał pracownikowi wolne w dniu Bożego Narodzenia, ale za to później kazał mu przyjść do pracy wcześniej niż zwykle. Scrooge uważał, że jedynie ludzie tak bogaci, jak on, mogą pozwolić sobie ostatecznie na jakąś świąteczną radość (choć całe święta są niepotrzebne), ale biedacy nie mają najmniejszych powodów do zadowolenia.

Z takimi przemyśleniami wrócił Scrooge do swego ponurego domu. Pogoda tego dnia była wyjątkowo nieprzyjemna: zimna i gęsta spowijała wszystko białym całunem. Gdy Scrooge otwierał zamek, przez chwilę wydawało mu się, że w kołatce widzi twarz zmarłego wspólnika. Otrząsnął się jednak z tego przywidzenia, wszedł i zasunął zasuwy. Włożył domowy strój, zjadł zimną owsiankę i już miał zamiar się położyć, gdy wtem do pokoju, pomimo zamkniętych drzwi, weszła dziwna postać. Choć była przezroczysta, widać ją było wyraźnie. Postać miała brodę podwiązaną chustką, aby nie opadała, a jej sylwetka i strój przypominały Scrooge'owi Marleya. Duch przedstawił się i w istocie okazało się, że kiedyś był Jakubem Marleyem. Przerażony Scrooge zapytał, co znaczą łańcuchy, które opasują . Duch wyjawił, że okowy są zrobione ze szkatułek i pieniędzy. Powiedział, że zapracował sobie na nie całym swym bezużytecznym życiem, podczas którego nie robił nic poza zarabianiem pieniędzy. Nie pomagał bliźnim, nie spożytkowywał swego majątku. Teraz cierpi, bo chciałby naprawić wyrządzone krzywdy, ale nie ma mocy robienia dobrych uczynków. Musi błąkać się jeszcze wiele lat, spętany tym łańcuchem. Duch wyjawił ponadto Srooge'owi, że przybył do niego pod widzialną postacią, aby mu pomóc - póki nie jest za późno - zacząć nowe życie, które może uchronić go przed pośmiertnymi cierpieniami. Duch zapowiedział Scrooge'owi wizytę trzech zjaw. Pierwsza miała przybyć nazajutrz o pierwszej po północy, druga i trzecia o tej samej porze przez dwa kolejne dni. Gdy duch wyleciał przez okno, Scrooge nabrał pewności, że wszystko tylko mu się przywidziało. Zmęczony, rzucił się w ubraniu na łóżko i zasnął.

Odwiedziny pierwszego ducha

Scrooge obudził się dokładnie w momencie, gdy zegar wybijał godzinę pierwszą po północy. Zaraz też ujrzał promieniującą światłem zjawę, która okazała się Duchem Wigilijnej Przeszłości. Zjawa dotknęła mężczyznę i wyleciała z nim przez okno. Zabrała go do miejsca, gdzie Scrooge spędził samotnie wiele Wigilii Bożego Narodzenia. W skromnej izbie szkolnej obecny ujrzał siebie jako małego chłopca, którego towarzyszami były jedynie postacie z książek. Później Scrooge zobaczył siebie, już starszego, w tej samej izbie, kiedy przybyła właśnie po niego młodsza siostra, Fan, obsypując go pocałunkami. Oznajmiła, że przyjechała, aby zabrać go do domu, gdyż „ojciec stał się lepszy" i pozwolił chłopcu wrócić. Wzruszony Scrooge przypomniał sobie dziecko, które śpiewało pod jego drzwiami. Wyznał, iż żałuje, że nic mu nie dał. Duch wspomniał, że Fan wyszła za mąż i umarła szybko, zostawiając jedno dziecko. Wspomnienie siostrzeńca, któremu on, Scrooge, nie poświęca żadnej uwagi, zawstydziło go.

Opracowania Lektur klasy VIII cz.11Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz