Wprowadzenie:
Sally to niebieskowłosa piękność o dużych, piwnych oczach. Jej rodzice są zgorzkniałymi chrześcijanami i nie mogli przyjąć do wiadomości, że ich siedemnastoletnia córka będzie miała dziecko. Nie chcieli nawet wysłuchać tłumaczenia dziewczyny, że została zgwałcona.
Zayn to dwudziestojednoletni piosenkarz, którego zna cały świat. Gdy przyjeżdża do swojego rodzinnego Bradford wszyscy zapominają o jego sławie, a on sam może poczuć się jak normalny chłopak za którym nie chodzą paparazzi i grupki fanek.
^^^
•23 grudnia 2014•
Na święta - jak to na święta - musiało zabraknąć mąki do ciasta. Jako przykładny syn postanowiłem przejść się do pobliskiego sklepiku i kupić brakujący składnik. Lubiłem przyjeżdżać do Bradford - tylko tu nikt za mną nie chodził i nie prosił o autograf czy o odpowiedzi na pytania do gazet.
Już miałem skręcać w dróżkę prowadząca do sklepu spożywczego, ale moją uwagę przykuł dziewczęcy szloch. Podszedłem do źródła dźwięku, którym okazała się młoda dziewczyna. Siedziała pod ścianą jednego z opuszczonych budynków. Nie zauważyła mnie dopóki nie podszedłem.
Gdy znalazłem się blisko niej, dziewczyna podniosła wzrok i spojrzała na mnie dużymi oczami w których widać było strach. Cofnęła się bliżej ściany, gdy zrobiłem krok w jej stronę. Powoli wyciągnąłem w jej kierunku dłoń, tak by się nie wystraszyła.
-Hej, co się stało? - odezwałem się zachrypniętym głosem, który chyba jeszcze bardziej wystraszył dziewczynę, więc oczyściłem gardło - nic ci nie zrobię. Chcę ci pomóc - zapewniłem podchodząc bliżej, gdy zobaczyłem że się mnie nie boi.
Kucnąłem obok niej i położyłem dłoń na jej ramieniu, podczas gdy ona patrzyła na mnie niepewnie.
-Jestem Zayn-
-Malik - dokończyła przerywając mi, ale w końcu się odzywając - byłabym głupia, gdybym nie wiedziała kim jesteś.
Zaśmiałem się na jej słowa. Ucieszyło mnie to, że w końcu się odezwała. Miała aksamitny głos, który drżał pod wpływem zimna, jakie panowało mimo śniegu. Bez zbędnego myślenia zdjąłem kurtkę i zarzuciłem ją na ramiona nieznajomej dziewczynie.
-Jak masz na imię? - zapytałem pomagając wstać niebieskowłosej.
-Sally - odpowiedziała cicho wtulając się w moją kurtkę.
-Więc Sally, co robisz tutaj sama, przemarznięta na dworze? - zadałem kolejne pytanie; musiałem coś wiedzieć żeby jej pomóc.
-Rodzice wyrzucili mnie z domu - odparła obojętnie.
-Co? Jak to? - przystanąłem na chwilę. Jak rodzice mogą wyrzucić z domu własne dziecko i to w dodatku dzień przed świętami?
-Normalnie - wzruszyła ramionami.
-Chyba nie chcesz o tym gadać, co? - zapytałem kierując dziewczynę w stronę sklepu; nie usłyszałem odpowiedzi na to pytanie, więc zadałem kolejne - masz się gdzie zatrzymać? - tym razem pokręciła przecząco głową unikając mojego wzroku - chodź, zajdziemy najpierw do sklepu i pójdziemy do mnie.
Sally zatrzymała się gwałtownie i zaczęła powoli zdejmować z siebie moją kurtkę. Nie pozwoliłem jej na to mocniej okrywając ją materiałem.
-Nie mogę - wyszeptała próbując wyrwać się z moich objęć, ale otuliłem ją ramionami i nie pozwoliłem jej się ruszać - nie mogę ci siedzieć na głowie.
-Możesz - oznajmiłem pewnie - jeżeli ja tego chcę, to możesz u mnie mieszkać cały czas.
-Zayn - jęknęła.
-Jęki na później, skarbie - próbowałem rozluźnić atmosferę.
-Nie idę tam - upierała się.
-Zjesz coś ciepłego i się przebierzesz, a później zastanowimy się co dalej, okej?
Sally niechętnie przytaknęła wiedząc, że nie ma wyjścia. Skierowaliśmy się do sklepu, gdzie kupiliśmy nie tylko mąkę, ale i bitą śmietanę oraz czekoladę, żeby zrobić później gorące kakao.
Im bliżej domu byliśmy, tym Sally bardziej stresowała się spotkaniem z moją rodziną. Wciąż uparcie twierdziła, że nie może siedzieć na głowie rodzinie Malików, a już szczególnie w święta. Zayn jednak nie chciał tego słuchać.
Gdy weszli już do domu, w którym pachniało świątecznym jedzeniem, świeżą choinką i panowała rodzinna atmosfera, zdjęli buty i rozebrali się, a przed nimi pojawiła się Trisha-mam Zayna.
-Mamo, to jest Sally i od dzisiaj zamieszka u nas.
CZYTASZ
Świąteczne shoty ❄ 1D
Fiksi PenggemarZbiór świątecznych, krótkich opowiadań o One Direction mojego autorstwa. Mam nadzieję, że się spodobają.