#8 - Only with you my conversation is honest

364 10 3
                                    

-Jesteś nie posłuszny! -Różdżka Bellatrix Lestrange spotkała się z jedwabną skórą Draco, tuż pod jego szyją. 

Wszyscy znęcali się nad chłopakiem, wyrządzając mu niebywałą krzywdę. Krew, pot i resztki sił to jedyne co w ostatnich dniach towarzyszyło Draco. Przyzwyczaił się już do cierpienia, jaki zadawali mu śmierciożercy. Wszystko zaczęło się zmieniać. Stał się silniejszy, odporniejszy, bardziej odważny. W pewnym sensie wydawał z siebie wszystkie cechy przypisane Gryffonom. 

-Odpieprz się! -Wyrwał się z zimnych rąk Bellatrix, zadziwiając wszystkich wokół. 

Kobieta stała w osłupieniu cały czas trzymając różdżkę wycelowaną w Draco. 

Tej dziwnej scenie przyglądał się sam Voldemort, który ku zdziwieniu wszystkich klasnął w dłonie. 

-Będzie z Ciebie wspaniały zabójca. -Czarny Pan rozszerzył swoje dłonie, zapraszając Draco do szczerego uścisku. 

Chłopak jednak miał inne plany. Sprzeciwił się po raz kolejny, klnąc i przezywając najpotężniejszego czarnoksiężnika w historii. Nie bał się go, wręcz przeciwnie, miał głęboko w dupie zdanie kogoś, kto znaczył dla niego tyle co nic. 

Przeklinał Hermionę w myślach za to, że nauczyła go być silnym. Wiedział, że rzuca na siebie wyrok śmierci, ale umrzeć z miłości uznał za najpiękniejszą śmierć na świecie. 

-Jak Ci nie wstyd chłopcze. -Głos Lorda Voldemrota zatrzymał Draco w miejscu. Młody Malfoy upadł na podłogę, gdy poczuł palący ból w jego głowie. 

Wszystkie wspomnienia przelatywały teraz w jego głowie, niczym błądzące obłoki, ale to wszystko zatrzymało się na jednej scenie... Scenie, która nigdy nie miała wyjść na światło dzienne. 

-Lucjuszu wszystko wskazuje na to, że Twoją synową zostanie szlama... -W pokoju wybuchł głośny, przerażający śmiech wszystkich uczestników tej żenującej sytuacji. 

-Nie... -Draco wydał z siebie jęk, świadczący o jego bezradności. Wydało się. Jego najgorszy koszmar ujrzał światło dzienne, a jego troska znacznie się wzmogła. 

Wstyd jaki malował się na twarzy ojca Draco, był dla niego jak najgorszy cios. Nigdy nie wyrzeknie się Hermiony i tego, co do niej czuje, ale w tej chwili nie chciał widzieć jej nawet w swoich wspomnieniach. 

Z całej siły uderzył pięścią w ścianę, aby uspokoić swoje narastające emocje. Jego pokój wyglądał już ja totalne pobojowisko, lecz to było jego najmniejsze zmartwienie. 

-Draco? -Do jego pokoju weszła matka z rozmazanym makijażu, świadczącym o niedawno wylanych łzach. 

-Co? -Spojrzał na kobietę, którą kiedyś wielbił. Teraz był nieporadny, wyprany z wszystkich dobrych emocji. Wrak, który zaczyna się sypać na kawałki. 

-Możesz mi wyjaśnić, o którą dziewczynę chodzi? -Na twarzy jego matki pojawił się teraz ciepły uśmiech. Usiadła na łóżku, zapraszając syna do wspólnej rozmowy. 

-Zakochałem się mamo... -Tym razem to w jego oczach pojawiły się palące łzy. Na samo wspomnienie brązowowłosej poczuł tęsknotę. 

-Musi być wyjątkowa, skoro przykuła Twoją uwagę. -Narcyza wytarła płynącą łzę, która powoli uwalniała się spod jego powiek. 

Impossible ~ DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz