#25 - Unfortunate action

267 8 0
                                    

Przez kolejne dwa dni nie chciała widzieć nikogo na oczy. Nie odzywała się do Harry'ego, a on także nie naciskał, gdy próbował się z nią skontaktować. Zdrada przyjaciół była największym ciosem od czasu zniknięcia Draco, po którym już zdążyła się pozbierać i nabrać nowych sił. Niestety życie nie było sprawiedliwe wobec Hermiony i już chyba pogodziła się z tą myślą. 

-Hermiona? - Cichy głos Draco, postawił ją na nogi. 

Podeszła do drzwi, zastając za nimi przystojnego blondyna z całym koszykiem słodyczy i wina. Jego szalony uśmiech także poprawił jej nieco humor. 

-Pomyślałem, że Ci się przyda.. - Potrząsnął słodyczami w koszyku. - Od paru dni nie ma od Ciebie znaku życia. 

Dziewczyna otworzyła szerzej drzwi, wpuszczając Malfoy'a do środka. Wyglądała źle w za dużej bluzie i poszarzałych spodniach od dresu, ale wygląd w obecnej sytuacji miała głęboko gdzieś. 

-Jak się czujesz? - Zapytał, podchodząc do kuchennej wyspy. 

-Nijak.. - Wzruszyła ramionami, wpatrując się w idealne ruchy byłego narzeczonego.  

Wyglądał strasznie pociągająco w spodnie koloru khaki i koszuli w szkocką kratę, a jego włosy błyszczały się w świetle palących się lamp. Zawsze wyglądał dobrze i ta kwestia chyba nigdy się nie zmieni. 

-Wina? - Zapytał, ukazując przed jej twarzą butelkę, zapewne cholernie drogiego wina. 

-Poproszę. - Gestem głowy wskazała, gdzie znajdują się kieliszki do wina. 

Było już dosyć późno, a tupot małych stópek rozległ się po mieszkaniu. Obydwoje wodzili wzrokiem w poszukiwaniu hałasu, ale biała czupryna loków po chwili pojawiła się w kuchni. 

-Tata! - Vanessa szybkim krokiem ruszyła w stronę Draco, który rozłożył szeroko ramiona, aby przyjąć ją z całym sercem. 

Uśmiech zagościł na twarzy Hermiony, podziwiając, jak ta dwójka dobrze czuje się w swoim towarzystwie. Zauważyła, że ich rysy twarzy są identyczne, nawet mieli podobne zachowania. Nie było żadnych wątpliwości, że pokochali się od razu. 

-Dlaczego nie śpisz? - Hermiona podeszła do córeczki, odgarniając jej włosy z twarzy. 

-Wyczułam słodycze! - Dodała, sepleniąc się zabawnie. 

Radość zapanowała w ich małej rodzinie, ale jej ogrom mógł wyczuć każdy, kto przechodził obok. 

Nie ma silniejszej magii niż miłość i potwierdzi, to każdy czarodziej, jak i najprostszy mugol, stąpający po ulicy. 

-Czmychaj do łóżka moja panno! - Hermiona przejęła dziecko na ręce, otulając je swoim matczynym ciepłem. 

-A tata? - Zapytała smutno, spoglądając na Draco i przecierając swoje zaspane oczka. 

-Tata zostanie dzisiaj z nami. - Sprecyzowana odpowiedź zaskoczyła samego Draco, który stał teraz w osłupieniu, spoglądając na dwie najważniejsze kobiety w życiu, które znikają za rogiem. 

Hermiona nie chciała przyznać się do tego, że sama obecność młodego Malfoy'a działa na nią niebywale kojąco. Potrafiła na chwilę oderwać się od rzeczywistości i bolesnej świadomości, że jej narzeczony być może w tej właśnie chwili spędza swój czas w ramionach Ginny. 

-Tatuś zostanie? - Spytała ponownie, okrywając się swoją delikatną kołderką w jednorożce. 

-Zostanie. - Zapewniła Hermiona, włączając automatyczną kołysankę. - Tym razem nie pozwolę mu uciec. 

Impossible ~ DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz