Wstałaś późno, bo po jedenastej, choć zwykle jesteś na nogach już przed ósmą. Minęły dwa dni od pamiętnego ataku, a tobie wreszcie wracają siły. Podniosłaś się z łóżka i przeciągnęłaś jak kot. Odbudowa wioski trwała w najlepsze, więc i ty postanowiłaś choć trochę pomóc. Wtem zauważyłaś twojego ulubionego blondyna.
- Naruto. - podeszłaś do chłopaka. - Mam pytanie...
- Jakie? - odpowiedział, że swoim szerokim uśmiechem. Wahałaś się chwilę, w końcu na pewno to nie wygodne pytanie.
- W... W co ty się przemieniłeś, podczas walki z Painem... - wykrztusiłaś wreszcie po niezręcznej ciszy, wybijając wzrok w ziemię. Samopoczucie chłopaka widocznie spało. - Eee... Wiesz jak nie chcesz nie musisz odpowiadać! Na pewno to trudne dla ciebie! - mówiłaś wymachując rękoma. - Ja... Ja może...
- Nie. To nie problem. - podniósł głowę chłopak chwytając cię za ramię. - Jestem jinchuriki. - oznajmił z kamienną twarzą.
- Cz-czyli? - powiedziałaś nieśmiale.
- To znaczy, że mam w sobie jedną z dziewięciu ogoniastych bestii. Jest we mnie zapieczętowana dziewięcioogoniasta, czyli najsilniejsza. To ona... odebrała mi rodziców i z jej pomocą ktoś napadł na naszą wioskę w dniu moich urodzin. - osłupiałaś.
Nie wiedziałaś co powiedzieć. Najwyraźniej Kakashi nie powiedział ci o wszystkim. Po tym jak ułożyłaś sobie trochę wszystko w głowie nareszcie odpowiedziałaś mu.
- Kto był takim potworem, by zapieczętować w noworodku bestie?! - wykrzyczałaś.
- Mój ojciec. - Mina blondyna znów stała się poważna.
- Aa... W-Wybacz? - za twoimi prośbami jinchuriki opowiedział ci wszytko, co chciałaś wiedzieć i nawet więcej. ,,Ciekawe czemu mi się zwierza. Przecież zawsze mógł powiedzieć, że nie chce o tym gadać. Zrozumiałabym..." Gdy wszystko ci wytłumaczył stało się dla ciebie jasne. Wtedy po ciszy stwierdziłaś, że też masz coś do powiedzenia.
- Naruto... Ja nie jestem z tego świata. - po tych słowach na paru wdechach odpowiedziałaś mu o wszystkim, czyli jak się tu znalazłaś i jak wyglądało twoje życie zanim trafiłaś tu. Przez dłuższą chwilę nic nie mówił. - Wiem, że to szok, ale poczułam, kiedy ty mi mówiłeś o sobie, że ja też powinnam. Wybacz, że tak długo to przed tobą ukrywałam.
Przed wami niespodziewanie pojawił się członek ANBU.
- Pan Danzo chce cię widzieć, [I]. - powiedział po czym zniknął.
Idąc w stronę namiotu spotkałaś Sakure.
- Sakura! - podbiegłaś do dziewczyny. - Czy pani Tsunade już wybudziła się? - Haruno trochę posmutniała.
- Nie... Mają wybrać nowego kage...
- N-Nowego?! Jestem pewna, że Tsunade już za niedługo się wybudzi! Po co wybierać nowego? - Machałaś rękami i krzyczałaś.
- Później porozmawiamy, dobrze? Muszę iść do Tsunade i sprawdzić jej stan. - Różowo włosa poklepała cię po ramieniu i odeszła. Chwilę jeszcze stałaś, żeby przypomnieć sobie, gdzie musisz iść. Po chwili byłaś już w biegu.
Wchodząc do namiotu nijakiego Pana Danzo czułaś w kościach, że coś jest nie tak.
- Dz-Dzień dobry... - przywitałaś się cicho. - Chciał mnie pan widzieć, prawda?
- Tak. Chciałbym byś poszła ze mną na szczyt kage. - jego głos przeszył twoje kości. Był ochydny, czułaś, że na pewno nie ma coś na sumieniu i to dużo.
- Ja? - zamurowało cię, kiedy doszło do ciebie co właśnie powiedział starzec. - Jestem pewna, że ma Pan o wiele więcej zaufanych i silniejszych ludzi.
- Masz rację... - Wstał ze swojego ,,tronu" podpierając się laską. - ...Ale jesteś interesująca. - kawałkiem drewna przejechał po twojej twarzy. - Chciałbym zobaczyć twoje umiejętności. Nie pochodzisz z tego świata, a i tak jesteś dość silna.
On wiedział, że jesteś z innego świata?! Ta informacja była ściśle tajna! Racja, Ino i Sakura wiedziały o tym, ale tylko bym poczuła się lepiej. Naruto też, bo sama mu o tym powiedziałaś, Neji i Hinata również wiedzieli, ponieważ zaprzyjaźniłaś się z nimi i czułaś, że musisz im to powiedzieć... No może nie jest jakaś ściśle tajna, ale tajna na pewno!
Tsunade zapewniała, że nikomu z wioski o tym nie powie. Jak się nad tym zastanowić, mówiła również bym trzymała się z dala od Danzo...
Chwilę stałaś osłupiała, nie wiedząc co z sobą zrobić, by po chwili spytać:
- Szczyt kage? Czy to znaczy, że...
- Tak. - przerwał ci starzec. - Od dzisiaj jestem hokage. Może jeszcze nie oficjalnie, ale za niedługo już pełnoprawnie będę pełnić to stanowisko. - Teraz to zupełnie cię zatkało. - W każdym razie, przygotuj się. Jutro wyruszamy do Kraju Żelaza.
Słowa: 721
Zachęcam do podzielenia się ewentualnymi uwagami czy poradami. Staram się by w moim opowiadaniu było jak najmniej błędów każdy rozdział poprawiając w wordzie.
Dziękuję wam za czytanie i mam nadzieję, że do następnego!
Narka!
CZYTASZ
Z Innego Świata | Naruto x fem!reader
Random[ZAWIESZONE, POPRAWIANE] Jesteś wysportowaną dziewczyną która myśli tylko o piłce ręcznej, jesteś w ósmej klasie. Dzięki swoim umiejętnością już zapewniłaś sobie miejsce w najlepszym liceum sportowym w twoim regionie, ale nagle... Proszę o wyrozumia...