Prolog

46 6 0
                                    

Pojawił się znikąd. Przez grubą warstwę ciężkiej, białej mgły przemknął szybko samochód. Podmuch powietrza rozwiał na chwilę macki chłodnej, styczniowej pogody. Zimna mżawka nie ustępowała od kilku godzin, dlatego też nikomu nie przyszło nawet do głowy wyjść z domu. On jednak stał po drugiej stronie ulicy skąpanej w bladym blasku migającej co jakiś czas latarni. Jezdnia zmieniała się powoli w rzekę, jednak deszcz dopiero teraz zajmował jego suchą koszulę. Uniósł głowę do góry i roześmiał się czując szczypiącą go w twarz mżawkę.

Po chwili rozejrzał się po okolicy. Stał na skraju parku, tuż przed małym osiedlem mieszkaniowym, od którego dzieliła go ulica. Ogarnął wzrokiem panoramę siedmiu starych bloków i obejrzał się za siebie. Park skąpany był jednak w mroku. Spojrzał więc ponownie na osiedle i zrobił mały krok w przód. Światło pobliskiej latarni ledwo dosięgało jego twarzy, jednak widoczny był na niej uśmiech. Szczery, nieco zawadiacki uśmiech, którym sam sobie dodawał otuchy przed czekającym go wyzwaniem.

Pojawił się znikąd. Chłopiec, na oko 16-letni, w jasnoniebieskiej koszuli, ciemnogranatowych jeansach i śnieżnobiałych butach, ubrudzonych już nieco od mokrej trawy. Przeczesał dłonią swoje ciemne blond włosy, wyprostował się, wziął głęboki oddech, a w jego zielonych oczach pojawiła się iskierka ekscytacji. Wypuścił powietrze z ust i śmiało ruszył przed siebie, prosto przez rwącą rzekę spływającego ulicą deszczu.

__________

Rozdział 1. "Nowy" - kiedyś w końcu będzie

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 21, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

OpowieściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz