☆ᴊᴀᴋ ᴡʏɢʟᴀ̨ᴅᴀᴌᴏ ᴡᴀsᴢᴇ ᴘɪᴇʀᴡsᴢᴇ sᴘᴏᴛᴋᴀɴɪᴇ?☆

4.4K 106 133
                                    

Rudy
Szłaś sobie brzegiem Wisły. Spacerowałaś, rozglądając się. Patrzyłaś najwięcej w taflę wody. Rozmyślając tak poczułaś, że przez przypadek na kogoś wpadłaś, w wyniku czego upadłaś na ziemię, a ta osoba razem z Tobą.

- Najmocniej przepraszam. - wytłumaczyłaś się.

- Nic się nie stało. - osoba wstała z otrzepała się z ziemi, po czym wystawiła rękę w twoją stronę na znak, że chce ci pomóc wstać. Podniosłaś się z tą pomocą i dopiero teraz zauważyłaś, że był to chłopak. Trochę wyższy od Ciebie, ponieważ byłaś niska, ale nie za bardzo. Na jego twarzy widniały piegi.

- Tak w ogóle to Jan Bytnar jestem - wystawił rękę w twoją stronę. - Możesz mi mówić Rudy.

- [T.I.] [T.N.] - oznajmiłaś i podałaś mu swoją dłoń, na co on ją pocałował, uśmiechając się szarmancko. - Naprawdę przepraszam, że wpadłam na ciebie.

- Nic się nie stało. - chłopak uśmiechnął się. - Co tutaj porabiasz?

- Spaceruję. Tutaj jest tak spokojnie. -uśmiechnęłaś się.

- Racja - uśmiechnął się. - Nie chciałabyś może pójść ze mną na spacer? Lepiej byśmy się poznali. Wydajesz się naprawdę miłą osobą.

- W sumie z przyjemnością. - uśmiechnęłaś się.

Alek
Weszłaś sobie właśnie do Wedla. Uwielbiałaś czekoladę, którą tam przyrządzano. Najlepiej gorącą i do picia, to już było marzenie. Podeszłaś do lady i zamówiłaś sobie tak owy przysmak. Zapłaciłaś odrazu potrzebną sumę i usiadłaś przy stoliku. Rozglądałaś się po sali, gdy zobaczyłaś swojego przyjaciela Pawła, rozmawiającego z nieznajomym ci blondynem. Brunet zauważył cię i uśmiechnął się w twoją stronę. Powiedział coś do tego drugiego chłopaka i oboje po chwili stali już obok stolika.

- Cześć [T.I] - Paweł przywitał się z tobą i ucałował twoją dłoń. - Co tutaj robisz? Taki zbieg okoliczności.

- Chyba tak. Przyszłam na czekoladę. - oznajmiłaś z uśmiechem. Kątem oka widziałaś, że blondyn przygląda ci się.

- Mogłem się tego spodziewać. Tak w ogóle to poznaj.. to jest Maciej Aleksy Dawidowski, a to jest [T.I.] [T.N.] moja przyjaciółka. - oznajmił Paweł i przedstawił was.

- Miło mi poznać piękną panienkę. - blondyn uśmiechnął się i ucałował twoją dłoń uśmiechając się szarmancko. Miał niebieskie oczy, niczym ocean. Był dość wysoki.

- Mi również miło poznać. - uśmiechnęłaś się.

- Możemy się dosiąść? - spytał Paweł.

- Pewnie. - uśmiechnęłaś się, a oni po chwili zajęli miejsca naprzeciwko Ciebie, stawiając swoje kubki z czekoladą na stoliku.
Akurat ty też już dostałaś swoje zamówienie i zaczęliście gadać. Blondyn patrzył na ciebie.

Zośka
Przechadzałaś się lasem. Przyszłaś nabierać grzybów, na prośbę mamy. Udało Ci się zebrać naprawdę dużo. W pewnej chwili usłyszałaś czyjeś głosy. Można było wywnioskować, że to szkopy. Spanikowałaś i nie wiedziałaś, co zrobić. Nagle ktoś pociągnął cię za rękę i wylądowaliście w zagłębieniu przypominającym dół lub taki rów. Spojrzałaś na ową osobę. Był to brunet o delikatnych rysach twarzy. Przyłożył palec wskazujący do ust i pokazał, by być cicho.
Gdy nie było już słychać głosów, wyszliście z ukrycia.

- Dziękuję. Naprawdę nie wiem, co bym zrobiła. - uśmiechnęłaś się i otrzepałaś sukienkę. O dziwo grzyby nie wysypały się z Twojego koszyka, ponieważ miałaś go przykrytego serwetką.

- Nie ma sprawy. - chłopak puścił Ci oczko. - Skoro już na siebie wpadliśmy to grzecznie by było się przedstawić. Tadeusz Zawadzki. - wystawił rękę w twoją stronę. - Dla przyjaciół Zośka.

- [T.I.] [T.N.] - podałaś mu dłoń, a on ją ucałował. - Chyba wiem, dlaczego nazywają cię tak.

-Można się domyślić. - zaśmiał się chłopak. Miał cudowny uśmiech.

- Raczej tak. - również się zaśmiałaś.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trochę spontaniczności nigdy nie zaszkodzi hehe ^.^

Preferencje ~ Kamienie na szaniec ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz