☆ᴊᴀᴋ ᴡʏɢʟᴀ̨ᴅᴀᴌᴀ ᴡᴀsᴢᴀ ᴘɪᴇʀᴡsᴢᴀ ʀᴀɴᴅᴋᴀ?☆

3K 73 64
                                    

Rudy
Pewnego dnia Janek zaprosił cię do swojego mieszkania. Lecz można było wywnioskować, że to nie było takie koleżeńskie spotkanie. Ubrałaś się więc w swoją ulubioną błękitną sukienkę, włosy upięłaś w dwa dobierane warkocze. Po kilku minutach stałaś już pod jego mieszkaniem. Zapukałaś, a po chwili drzwi otworzył ci chłopak, ładnie ubrany. Zaprosił cię do środka. Wszędzie było pełno porozstawianych świec, a obok nich rozrzucone były płatki róż. Po zjedzeniu romantycznej kolacji z magnetofonu rozbrzmiała muzyka. Janek zaprosił cię do tańca. Poruszaliście się w rytm muzyki, patrząc sobie w oczy. W pewnym momencie przyciągnął cię bliżej siebie za biodra i złożył na twoich ustach czuły pocałunek. Oddałaś go, a on przez chwilę go pogłębił po czym znowu spojrzał ci w oczy i powiedział te dwa, magiczne słowa: "Kocham Cię".

Alek
Blondyn zaprosił cię otwarcie na randkę. Ubrałaś się ładnie, pomalowałaś. Usłyszałaś dzwonek do drzwi, a gdy je otworzyłaś zobaczyłaś jego, elegancko ubranego z bukietem róż. Podarował ci bukiet, a następnie zawiązał ci oczy apaszką i wziął Cię na ręce, po czym zniósł po schodach i postawił na chodniku. Cały czas miałaś zawiązane oczy i nic nie widziałaś. Trzymałaś go za rękę i szliście w tobie nieznane miejsce. Po kilku chwilach chłopak odsłonił ci oczy, a twoim oczom ukazał się brzeg Wisły. Był on dobrze oświetlony, a na trawie leżał koc i koszyk oraz dwa kieliszki. Usiedliście i rozmawialiście patrząc w taflę wody, którą oświetlał blask księżyca wyłaniającego się zza horyzontu. W pewnym momencie czułaś się tak pewnie, że usiadłaś mu na kolanach i spojrzałaś mu w oczy. On również spojrzał to w twoje oczy, to w twoje usta, po czym złożył na nich czuły pocałunek. Trwaliście w nim dobrą chwilę, ale za to magiczną. Gdy oderwaliście się od siebie on wyznał to co czuje, zawierając to w tych słowach: "Kocham Cię".

Zośka
Tadeusz zaprosił cię na czekoladę do Wedla. Choć można było powiedzieć, że była to randka. Ładnie ubrana spotkałaś się z nim, on podarował ci bukiet goździków, które uwielbiałaś. On o tym wiedział. Oboje weszliście do budynku i zamówiliście desery. Po wspólnie spędzonym czasie i rozmowach wyszliście z Wedla i podążaliście w stronę twojej kamienicy. W pewnym momencie zauważyliście patrol szkopów. By uniknąć spotkania z nimi, Tadeusz wciągnął cię do bocznej uliczki. By odwrócić ich uwagę, pocałował cię. Oni gdy was zauważyli, powiedzieli tylko coś do siebie po niemiecku i poszli dalej. Wy oderwaliście się do siebie i spojrzeliście sobie w oczy.
-Co to było? - spytałaś.
- Przepraszam.. - odparł chłopak.
- Nie musisz przepraszać. - uśmiechnęłaś się.
- [T.I.]* Ja tak dłużej nie mogę..
- Ale o co chodzi? - spytałaś, a on ponownie złożył pocałunek na twoich ustach.
Po chwili oderwaliście się od siebie, a on powiedział te słowa: "Kocham Cię"

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wcześniej nie wytłumaczyłam, a więc:
*[T.I.] - twoje imię
[T.N.] - twoje nazwisko

Preferencje ~ Kamienie na szaniec ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz