1

1.7K 55 2
                                    

Pierwszy dzień wakacji zaczął się normalnie. Wstałam i ubrałam się w nic nadzwyczajnego. Założyłam czarną wciąganą bluzę i jeansy. Kiedy schodziłam do kuchni ktoś zapukał do drzwi. Podeszłam sprawdzić kto przyszedł i na widok tej osoby się bardzo ucieszyłam i szybko otworzyłam drzwi.
-Hej Jacob!-Powiedziałam z uśmiechem.
-Hej Emma, jest Bella?-Na te słowa od razu uśmiech zszedł mi z twarzy.
-Tak jest u siebie w pokoju...-odpowiedziałam smutno. A chłopak szybko poszedł do mojej siostry. Zawsze tak było tylko Bella to, Bella tamto. Nawet matka ciągle ją faworyzowała na szczęście oprócz ojca. On jako jedyny pamiętał, że istnieje ktoś taki jak Emma Swan. Tylko, że ja chciałam żeby chociaż spojrzał na mnie ten jeden chłopak-Jacob. Kiedyś traktowałam go normalnie po koleżeńsku, ale zmieniło się to kiedy skończyłam 15 lat. Tak może to dziwne, ale trzymam to w sobie od dwóch lat i raczej będę trzymała to jeszcze dłużej. Chciałabym mu wyznać co czuję, ale cały czas on jest przy Belli. Nie rozumiem co on w niej widzi. Ona nigdy na niego nie spojrzała inaczej jak na przyjaciela, a od jakiegoś czasu spotyka się ona z Edward'em. Jacob zamiast dać sobie spokój to cały czas próbuje.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos mojej siostry:
-Emi ja wychodzę. Jadę do Edward'a, a Jacob powiedział, że chce zostać chyba, że masz plany.
-Okej, nie mam nic przeciwko żebyś został- zwróciłam się do chłopaka.
-Dobra to ja będę już jechała. Pa!
-Cześć Bella!-Odpowiedzieliśmy równo.
-To co chcesz robić Jake?
-Musimy gdzieś jechać. Dowiesz się na miejscu.
-Okej...-powiedziałam i poszliśmy w stronę samochodu. Nie jechaliśmy zbyt długo, bo tylko pojechaliśmy do domu Jacob'a.
-Chodź- powiedział kiedy zaparkowaliśmy pod jego domem-poczekaj muszę zasłonić Ci oczy.
-Po co?
-Zobaczysz- nie protestowałam tylko dałam zasłonić sobie oczy. Kiedy już to zrobił wziął mnie za rękę i gdzieś poszliśmy. Spacer zajął nam długo. Trochę też się zdziwiłam dlaczego się nie przemienił przecież byłoby szybciej, ale nie pytałam o to. Gdy już byliśmy na miejscu chłopak odsłonił mi oczy i ujrzałam przepiękną łąkę.
-Wow...
-Podoba Ci się?-Zapytał nie pewnie Jake.
-Tu jest przepięknie...
-To dobrze, bo wiesz chciałem pokazać to miejsce Belli i chciałem się Ciebie zapytać czy myślisz, że jej się spodoba- zabolało...myślałam, że chciał mi to pokazać, ale jednak się myliłam.
-Myślę, że jej się spodoba...-powiedziałam bez emocji.
-To dobrze...idziemy?
-Tak, ale gdzie chcesz iść?
-Mogę odwieźć Cię do domu, tylko jeśli chcesz możemy gdzieś pojechać.
-Zawieź mnie do domu źle się czuję...
-Coś się stało?
-Nie tylko trochę się nie wyspałam.
-Dobra to chodź- poszliśmy do samochodu i po paru minutach byliśmy pod moim domem.
-Cześć Jake...
-Pa Emi!
W domu nie było nikogo. Tata jak zawsze w pracy, a Bella u Edward'a. Tradycyjnie jestem sama. Kiedy żegnałam się z Jacob'em chciałam go zaprosić do domu, ale pomyślałam, że po co? Żeby mówił o Belli i jeszcze żeby wymyślił sobie, że ja mam mu pomóc w wyznaniu jego uczuć do niej. Nawet nie ma takiej opcji nigdy nie pomogłabym mu w czymś takim. Nie rozumiem co on w niej widzi. Ona większość czasu spędza z Edward'em, a kiedy z nim nie jest ciągle o nim mówi nawet przy Jacob'ie. A on udaje, że nic takiego nigdy nie miało miejsca. Boli mnie to. Chciałabym mu bardzo powiedzieć co czuję, ale boję się. Boję się, że mogę zniszczyć naszą przyjaźń na zawsze.

Proszę, popatrz na mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz