Kim on jest?

94 9 5
                                    

-No w końcu się pojawiłeś Tae, ile można na ciebie czekać?-Zapytał mężczyzna, a Kim westchnął i w końcu ubrał na siebie brązową koszulkę z logiem kawiarni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-No w końcu się pojawiłeś Tae, ile można na ciebie czekać?-Zapytał mężczyzna, a Kim westchnął i w końcu ubrał na siebie brązową koszulkę z logiem kawiarni.

-Przepraszam hyung, mój przyjaciel wczoraj się źle czuł i musiałem z nim trochę posiedzieć.-Odpowiedział brunet i sięgnął po biały fartuch i zawiązał go sobie wokół pasa. Przeczesał włosy ręką i spojrzał wyczekująco na swojego hyunga.

-No dobrze, a teraz idź na salę i bierz się do pracy.-Westchnął ciężko pracodawca po czym wyszedł z pokoju kierując się do kasy, zaś Taehyung odetchnął z ulgą i również wyszedł z pokoju by w końcu zacząć pracę.

Kiedy to brunet już stał za ladą i zaczął układać niektóre paczki z kawą na swoje miejsce do kawiarni wszedł ten sam mężczyzna na którego to wpadł na ulicy. Kim wstrzymał oddech i zaczął mierzyć go wzrokiem. Był ubrany, bardzo niechlujnie, jednak nadal widać było, że był dobrze zbudowany. Ciemne oczy pewnie zawstydziły nie jedną kobietę i pewnie też mężczyznę. Ciemnooki rozejrzał się po sklepie wzrokiem odnajdując meni z którego to pewnie wybrał jakąś pozycję. Wyciągnął z kieszeni telefon w którym chyba wysłał do kogoś wiadomość po czym podszedł do kasy i ściągnął czarną maseczkę ukazując Kimowi swoją jakże przystojną twarz.

-Dzień dobry, poproszę mrożoną kawę i ciastko owsiane.-Powiedział, a Taehyung prawie przeszedł zawał, bo jaki on miał głos!-Przepraszam, wszystko w porządku?-Zapytał zmartwiony mężczyzna, a Kim nagle jakby ocknął się z transu.

-Tak, tak..przepraszam. To będzie pięć tysięcy osiem set won.-Odpowiedział brunet, a jego klient wyciągnął z portfela odpowiednią ilość pieniędzy i podał ją Kimowi po czym uśmiechnął się do niego ukazując swoje białe, ale również odrobinę królicze, zęby.

Odszedł i zajął miejsce przy najbardziej oddalonym stoliku sali, jednak nawet na chwilę nie ściągnął kaptura z głowy. Brunet w końcu odszedł od lady by zrobić zamówienie dla klienta kiedy to na sale wparowała zdyszana brunetka.

-Ryuijin, a tobie co?-Zapytał zdziwiony Tae przypatrując się swojej dobrej koleżance, którą to poznał w metrze kiedy to starał się nie spóźnić pierwszego dnia do nowej pracy.

-Powinnam być tutaj jakieś dwadzieścia minut temu Tae.-Odpowiedziała zdyszana Jeong po czym weszła za ladę i rzuciła swoją torbę na pobliskie krzesło, tym samym robiąc mały huk zwracając uwagę większości osób na sali.

-Czy wy na pewno nie jesteście spokrewnieni? Bo oby dwoje się zbyt często spóźniacie jak na moje.-Nagle z zaplecza wyszedł Hoseok z niezbyt zadowoloną miną. Tae był jego przyjacielem od wielu lat, i między innymi dlatego go zatrudnił, bo w normalnych warunkach na pewno by tego nie zrobił, bo z Kima pracownik był dość marny, na szczęście swoje wady wypełniał tym, że klienci bardzo go lubili i często właśnie z jego powodu ponownie przychodzili do lokalu.

-Wybacz hyung, ale tym razem to naprawde nie była moja wina..-Odpowiedziała skruszona brunetka na co jej pracodawca jedynie westchnął i wrócił na zaplecze. Jeong również przeciągle westchnęła i założyła swój roboczy fartuch po czym rozejrzała się wokół czy ma coś konkretnego do zrobienia jednak nie widząc niczego czym mogłaby się obecnie zająć usiadła na wcześniej wspomnianym krześle, a swoją torbę rzuciła w kąt na ziemię.

-Poczekaj, zaniosę zamówienie i pogadamy.-Powiedział Taehyung zanim ta zdąrzyła cokolwiek z siebie wydusić. Na tacce położył zrobioną mrożoną herbatę, a obok niego na talerzyku ciastko owsiane. Szedł spokojnym krokiem by przypadkiem niczego nie rozlać, a przy okazji zrobić dobre wrażenie na kliencie, który bądź co bądź spodobał mu się. No i ten genialny głos!

Dotarł już do stolika, więc spojrzał na swojego zakapturzonego klienta i posłał mu niewinny uśmiech. Ten na początku nie zauważył bruneta, ponieważ pisał ze swoimi znajomymi, jednak kiedy zauważył jak ktoś kładzie przed nim herbatę i ciastko owsiane ocknął się nagle i uśmiechnął się szeroko do pracownika.

-Pańskie zamówienie.-Oznajmił brunet, "kapturnik" uśmiechnął się jeszcze szerzej ukazując ponownie swoje królicze zęby.

-Dziękuje bardzo..-Przerwał na chwilę by spojrzeć na plakietkę przypiętą do koszulki chłopaka na której widniało jego imię, co było dla niego w tej chwili bardzo pomocne.-Taehyung. Dziękuje Taehyung.-Podziękował i skinął głową na Kima, któremu właśnie prawie ugięły się kolana.

Odwzajemnił uśmiech i odpowiedział bardzo ciche, prawie nie słyszalne "proszę" i szybkim, lekko zdenerwowanym krokiem wrócił na swoje stanowisko pracy wprawiając tym Jeona w lekkie rozbiewienie.

Całej tej dosyć nietypowej sytuacji przyglądała się zaintrygowana Jeong, która mogła sobie rękę uciąć, że już gdzies widziała zakapturzonego klienta jednak za cholerę nie mogła przypomnieć sobie gdzie. Ale teraz i tak ważniejsze w tej chwili było to, że Taehyung mimo tego, że właśnie był zmuszony myć blat, który był uwalony od okruchów ciastek, uśmiechał się jak głupi do sera.

-Co to było?-Zapytała nagle Jeong tym samym wybudzając Kima ze swego rodzaju transu w jaki się wpędził. Brunet podskoczył lekko przestraszony tym nagłym pytaniem, wiec przez przypadek wylał na blat wodę, która to znajdowała się w kubku w zasięgu jego ręki.

-No jak to co? Podałem klientowi zamówienie, co w tym dziwnego?-Taehyung odpowiedział brunetce pytaniem na pytanie, jednak był przy tej wypowiedzi na tyle zdenerwowany i jakby zestresowany, że dziewczyna była praktycznie pewna, ze coś jest na rzeczy.

Żeby upewnić się co do swoich przypuszczeń spojrzała kątem oka na ów klienta, który swoją drogą również patrzył na nich, a tak właściwie to bardziej na Taehyunga, z ukosa. Uśmiechnęła się więc chytrze pod nosem i z powrotem przeniosła swój wzrok na przyjaciela.

-A wiesz, że ten klient cały czas na ciebie spogląda?-Zapytała kokieteryjnie cxym zwróciła uwage Kima, którego żołądek nagle postanowił zostać akrobatą.

-Co! Dobrze wyglądam? Jak moje włosy? Nie ubrudziłem się niczym prawda?-Brunet nagle zaczął panikować i poprawiać swoje ubranie starając się wygładzić je dłońmi jak najbardziej.

-Ha! Wiedziałam, spodobał ci się ten gość co?-Zaśmiała się Jeong, a chłopak spojrzał na nią z wyrzutem po czym rzucił w nią brudną ścierką i odwrócił się plecami do niej.-No Tae, nie obrażaj się, nawet nie wiesz jaki byłeś uroczy gdy się tak poprawiałeś.-Zaśmiała się po raz kolejny czym jeszcze bardziej zdenerwowała bariste. Ten prychnął w odpowiedzi i dyskretnie spojrzał w stronę zakapturzonego klienta, który gapił się w ekran swojego telefonu popijając przy tym zrobioną przez Taehyunga herbatę.

Jednak pech chciał żeby ów brunet skierował swój wzrok na ladę za która stał właśnie Kim, a tym samym przyłapał go na tym jak ten spogląda w jego stronę. Zaśmiał się pod nosem wprawiając tym chłopaka w lekkie zakłopotanie po czym bez skrupułów puścił do niego perskie oko.

Brunet spalił buraka i jak najszybciej odwrócił się z powrotem twarzą w stronę Jeong, która to podśmiewała się nadal pod nosem.

-No dobra, troche mi sie podoba..-Odpowiedział w końcu Kim, na co Jeong przybiła piątkę sama ze sobą.

Jeong jeden, Kim zero.

Tak w tej chwili prezentowała się punktacja ich "zmagań", oczywiście Kim nie miał o tej klasyfikacji pojęcia, ale brunetka zawsze mogła zwalić to na jego skłonność do zapominania pewnych mniej istotnych rzeczy.

-Nie dziwie się, przystojny jest, nawet jak na to, że łazi w kapturze.-Powiedziała brunetka i prowokująco przygryzła wargę za co dostała kuksańca w bok od Kima.

-Spierdalaj on jest mój.-Odpowiedział agresywnie i ignorując kolejne zaczepki współpracownicy wrócił do swoich zajęć oczywiście z przerwami na wpatrywanie się w zakapturzonego bruneta.

Let me love him || TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz