Rozdział 16.

2.9K 41 5
                                    

Zjedliśmy w spokoju kolację.
- Powiem Ci, że masz gust co do jedzenia... - mówię odkładając widelec. Opijam łyk Coca-coli. - Pyszne, dzięki - dopowiadam i zerkam na Jego twarz. Zauważam, że patrzy na mnie swoimi wielkimi oczami.

- Nie tylko co do jedzenia mam gust - mówi prowokująco i lekko ociera się kolanem o moją nogę. - Przyznaj, że masz na mnie ochotę - powiedział otwarcie, a ja zaśmiałam się.

-Oczywiście, że nie - mówię pewnie. Prawda jest oczywiście inna, ale on nie musi o tym wiedzieć.

-Kłamiesz - mówi uśmiechając się pewnie. - Pragniesz mnie, ale ja nie zrobię Ci dobrze dopóki nie będziesz mnie o to prosić... Albo nawet i błagać - mówi szorskim głosem, na który momentalnie robi mi się gorąco.
Czemu on potrafi napalić samą rozmową? 

Zerkam na Niego i już wiem jak skończy się ten wieczór.

- Dlaczego mam się prosić o coś co mi się po prostu należy? - pytam równie prowokująco jak on.

- Dlaczego sądzisz, że to się " po prostu tobie należy"? - odbija piłeczkę.

- Brzydko odpowiadać pytaniem na pytanie - mówię zbijając go z tropu. Po chwili uśmiecha się do mnie czarująco. 

- Łatwiej wygrać z Tobą, kiedy już czujesz dotyk moich rąk na swoim ciele. Jesteś wtedy... zdecydowanie mniej pyskata i bardziej posłuszna... - mówi zawieszając głos na moment. - Kręci mnie ta twoja zmienność wywołana moją osobą - mówi pewnie wstając ze swojego miejsca i podchodzi do mnie. Staje za moimi plecami zaczynając delikatnie masować ramiona.

Po chwili rozluźniam się, poddając się jego dotykowi.  Mija kilka chwil, kiedy czuję jak zsuwa z moich ramion narzutkę. Spada ona na krzesło, odkrywając moje plecy i ramiona. Kilka sekund później, czuję jego pełne usta na swoich plecach  i ramionach.

Przeszkadza mu jedynie bluzka i stanik. Zsuwa w końcu prawe ramiączka topu i biustonosza przejeżdżając językiem od szyi, po całym obojczyku, aż do ramienia. Po moim ciele przechodzi dreszcz, gdy wraca tą samą drogą i całuje mnie lekko za uchem odsuwając z tego miejsca włosy.

- Zrobię Ci dobrze dopiero kiedy dojdziesz podczas masturbacji... - słyszę szept przy moim uchu. -... na moich oczach - dopowiada niskim, ochrypłym głosem i przygryza ucho. Wprowadza mnie tym samym w oszołomienie.  Przełykam głośno śline.

- Co? Ja nigdy... - mówię przerażona zadzierając głowę w górę, a on patrzy się na mnie skupiony. Po chwili na jego twarz wpływa figlarny uśmiech.

- Jakoś w to nie wierzę... Myślę, że nie oglądałabyś tak ciekawych kategorii na stronach porno bez celu - mówi sugestywnie poruszając brwiami.  Momentalnie na moją twarz wpływa rumieniec, a ja mam ochotę zapaść się pod ziemię.

- Skąd ty... ? - urywam w pół zdania czując, że mógł głos z zawstydzenia staje się płytki i piskliwy.

- Nie wnikaj tylko pokaż mi jak to robisz, ale... bez porno - mówi podnosząc mnie z krzesła i sadzając na blacie kuchennym. Siada centralnie przede mną w niewielkiej odległości. - I następnym razem nie kłam, nawet względem swoich podbojów seksualnych - zaznacza upominająco. - Dopóki nie dojdziesz sama ze sobą, nawet nie kiwne palcem, a myślę, że chciałabyś chociaż jednego poczuć głęboko w sobie - dopowiada chcąc tym samym sprawić bym chętniej i bez oporów zajęła się masturbacją.

Pragnę znowu poczuć jego palce w sobie, język na mojej wrażliwej łechtaczce i penisa rozpychającego moją kobiecość. Tylko dlatego się na to godzę.Przygryzam delikatnie wargę, a przez głowę przebiega mi myśl, że nie dam rady i prędzej spalę się że wstydu.

My teacher is my lover?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz