4: odrzucona

7 0 0
                                    

Uczniowie wyszli, a ja byłam wpatrzona wprost w regał, gdzie leżał słownik do francuskiego. Nagle do klasy wszedł dyrektor szkolny i poprosił mnie o rozmowę. Przyznam, że to, co było między nami to na pewno nie chemia - tylko wrogość. Wspólnie z nim poszłam do jego gabinetu i usiadłam na fotelu.
- Chciałbym panią oskarżyć o brak rezultatów oraz zezwolenie na ucieczkę uczniów - powiedział poważnym tonem.
- Ale... jak to? Kilka osób zniknęło i to oznacza, że jestem zwolniona?! - rzekłam, wydało mi się to wszystko niedorzeczne.
- Tak, zakończył się jeden z rozdziałów pani pracy w tej szkole.
- Czy ja zawsze muszę tak kończyć w moich pracach? - powiedziałam zrezygnowana i wyszłam.

cdn

Szeroko przebudzonaWhere stories live. Discover now