Rozdział II

477 28 24
                                    

Pov Slender

Przechadzałem się spokojnym krokiem po lesie. Musiałem przyczepić nowe kartki. Zazwyczaj takimi rzeczami zajmuje się któryś z moich proxy, ale cała trójka była na misji. Muszę w końcu poszukać zastępstwo za Kate. Eh szkoda, że chciała na zdradzić. Naprawdę lubiłem tę dziewczynę, ale cóż nie mogłem pozwolić, by coś stało się mojej rodzinie. Przez moje zamyślenie nie zauważyłem, że dwa metry przede mną siedzi jakaś dziewczyna. Nadepnąłem, na kilka suchych gałązek, przez co dziewczyna mnie zauważyła. No nic najwyżej ją zabiję. Przyjrzałem się jej. Była niska. Miała bladą skórę i krótkie czarne włosy z zieloną grzywką, która opadała na duże lewe oko. Rękawem jasnozielonej bluzy wytarła krew z nosa. No tak minus pierwszego spotkania ze mną. Spojrzała na mnie dużymi, czarnymi oczami i zapytała, czy pomogę wrócić jej do domu. Zdziwiony tym, że nie uciekła, ani też nie zdzierała, gardła krzycząc, zgodziłem się. Teleportowałem nas pod jej dom i szybko ukryłem się za drzewem. Uśmiechnąłem się w duchu. Upewniłem się, że opuściła pomieszczenie i jedną z macek otworzyłem, okno zostawiając, karteczkę na jej biurku. Chyba właśnie znalazłem nową proxy. Kilka minut później czarnowłosa weszła do sypialni. Zamknęła okno i wzięła kartkę do ręki. Uśmiechnęła się jakby do mnie i położyła się spać. Przyniosłem się do mojego biura i przywołałem Maskiego.
- Wzywał operator
- Tak potrzebuję informacji o Harley Davidson.
Chłopak w masce powiedział, że jak najszybciej mi je dostarczy i wyszedł najprawdopodobniej do Bena, a ja zająłem się uporządkowaniem dokumentów odnośnie morderstw z ostatniego tygodnia. Nawet nie zauważyłem, gdy na moim biurku znalazło się kilka kartek spiętych zielonym spinaczem. Wziąłem je i poszedłem do sypialni.

**********************************
Hejka
Mam nadzieję, że ten poprawiony rozdział przypadnie wam do gustu.

Każdy zasługuje na miłość [W Trakcie Poprawy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz