Wspomnienie. Toriko pov
Wsadzili nas do wielkich klatek. Do jedzenia dawali nam wodę i chleb. Niezby pożywne, ale byłam tak głodna, że jadłam bez marudzenia. Noriko przez większość czasu siedziała skulona w kącie swojej klatki. Wyglądała na przygnębioną. Próbowałam ją zawołać, jednak mój głos zagłuszyły fale rozbijające się o burtę łodzi. Co jakiś czas piraci wypuszczali jednego z porwanych, który musiał im usługiwać. Było to, jednak jakieś urozmaicenie. Wszyscy więźniowie byli dziećmi w wieku od 6 do 13 lat. Jeden z piratów mówił po nihońsku i tłumaczył wszystko dzieciom, które nie znały wspólnej mowy. Po pewnym czasie dopłynęliśmy według porywaczy do wybrzeży Araluenu. W dzień, gdy przybiliśmy do brzegu na jakiejś dzikiej plaży, Noriko usługiwała mężczyznom. Nagle w stronę kapitana, wciąż stojącego przy sterze pomknęła strzała. Pirat krzyknął i runął bez życia na pokład. Wśród porywaczy zapanował chaos. Biegali po pokładzie, próbując w pośpiechu odbić od brzegu. Strzały sypały się na deski pokładu niekiedy trafiając w mężczyzn. Nagle jeden z mężczyzn widząc lecącą w jego stronę strzałę, złapał moją siostrę i zasłonił się nią. Moje serce zamarło i wstrzymałam dech. Noriko zasłoniła się tacką, trzymaną w rękach, jednak to niewiele dało. Grot strzały przedarł się przez drewno i dotarł do ciała siostry, która zwiotczała w rękach pirata.
- Nie! - Krzyknęłam, jednak było już za późno. Oczy zaszły mi łzami. Statek odbijał powoli od brzegu. Pirat, który zasłonił się Noriko był potrzebny gdzieś indziej, więc wyrzucił zbędny-tu znowu nie wiem-. Zobaczyłam jak moja siostra przelatuje nad burtą. Po chwili usłyszałam jak jej ciało wali ciężko o piasek. Odpływaliśmy coraz dalej. Wśród drzew zobaczyłam mężczyzn w zielono-brązowych płaszczach z łukami.
- Przeklęci zwiadowcy - warknął jakiś porywacz.
- „Czyli to są zwiadowcy" - przemknęło mi przez głowę. Zapamiętałam sobie tą nazwę.
***
Sprzedali mnie jako niewolnicę w Galii, jednak uciekłam. Gdy byłyśmy w Nihon-Ja Noriko dbała abym umiała sobie poradzić. Przez pięć lat pracowałam u galijczyków w dobrych pracach, aby mieć co jeść. Gdy miałam piętnaście lat zobaczyłam statek płynący do Araluenu. Ujrzałam w nim swoją szansę i zaokrętowałam się. w Araluenie przez cztery lata zbierałam różnych sprzymierzeńców, by móc przykrzyć życie zwiadowcom, a może przy okazji, któregoś zabić. Cały czas miałam przed oczami martwe ciało mojej siostry i to był mój motor napędowy.Witam! Dalszy ciąg w sierpniu. Udanych wakacji!
Hana Morgorath 💚
CZYTASZ
Ostrze katany /zwiadowcy [Zakończone]
FantasyNihon-ja jest położone daleko od Araluenu i pozostałych potężnych krajów. Mogłoby się wydawać, że jest również bezpieczne przed piratami i zagranicznymi handlarzami niewolników. Jednak tak nie jest. Noriko i Toriko trafiają w ręce takich handlarzy...