Peppa jadła rosół z uszkami. Gdy nagle ni z gruchy ni z pietruchy przez okno wpadł do kuchni John Wick z długopisem i ołówkiem. Zabił Mamę i Tatę śWiNkI. George i Peppa zdążyli uciec i schować się w klozecie. Peppa przypomniała sobie jak tutaj rzygała i lizała deskę. PiĘKnE czasy. Nie spuściła wody ,więc jej wymioty nadal tam pływał. Polizała sto000000pki George'a i deskę od kibla. Usłaszała skrzypienie otwierających się drzwi. *tup tup tup*. Wepchnęła George'a do kibla ,a po chwili sama do niego weszła. John Wick zauważył Peppe zamachnął się i dziabnął ją w rękę. Ale peppa ma drugą więc spuściła się do kibla.
[one eternity later]
Świnka obudziła się obok George'a. Zauwazyła wymiociny dookoła i na nich. Pedro stał nad nimi i czekał aż się obudzą.
-Senpai…-powiedziała Peppa gdy hej oczy się powiększyły
-Peppa ,ty stara prukwo.-powiedział dominująco Pedro.-Skończ z tym anime ,bo nigdy więcej nie sprzedam ci...
Świnka pokazała gest by przestał.
-Dlaczego tu siedzisz?-spytała Peppa
-Tworzę dragowe imperium. Prowadzę kult. Przed chwiłą opchnąłem jakiemuś gimbusowi domestos w proszku i powiedziałem że to kokaina.-odparł Pedro
-...-peppa
-...-pedro
CIĄG DALSZY NASTĄPI
