Bakugo X Reader #5

3.5K 150 140
                                    

Pov. Katsuki

Czemu się do mnie nie odzywała cały dzień? Co ja jej zrobiłem? Ale w sumie to dobrze. W końcu doczekałem się dnia, w którym mam od niej święty spokój.

Wróciłem do akademika później niż zawsze. Poszedłem okrężną drogą, żeby pobyć jeszcze chwilę sam. Jednak po dłuższej chwili postanowiłem udać się do dormitorium.

Ostatnio gównianowłosy zaproponował mi wyjście na miasto. Właśnie dzisiaj. Ale czy mi się chce? Raczej nie. Z drugiej strony nie mam nic lepszego do roboty. Z trzeciej jednak, po co mam wychodzić z nic nie wartym chłopakiem? Jak na to nie patrzeć to jest jedną z nielicznych osób, które mnie nie denerwują samym swoim istnieniem.
Wkurwiłem się na siebie.

Wszedłem do budynku. Na wstępie usłyszałem krzyki z kuchni. Ciekawe o co znowu robią awanturę. Poszedłem do kuchni z zamiarem dokończenia mleka. Zobaczyłem robota w okularach, zasraną żabę, dławiącą się śmiechem ładowarę i załamaną [T/N]. Chyba nikt - na szczęście - nie zwrócił na mnie uwagi, więc wyminąłem ich i zaglądnąłem do lodówki.

- A oto twórca naszego problemu. - usłyszałem za plecami głos wyścigówki.

Nie przejąłem się tym. Sądziłem, że to do kogoś innego. Ja nawet nie wiedziałem o co chodzi.

- Bakugo! Nienawidzę cię! - usłyszałem głos zdenerwowanej idiotki.

Zamknąłem lodówkę szybkim ruchem zdenerwowany, że nie mogę znaleźć mleka. Spojrzałem na odchodzącą [T/N]. Wszyscy dookoła patrzyli na mnie zawiedzionym wzrokiem. Zirytowało mnie to niemiłosiernie.

- Co się gapicie lamusy?! - warknąłem.
- Twoja księżniczka się obraziła - odparł pikachu.
- Kto?! - o co mu kurwa chodzi?!
- [T/I]-chan - on powstrzymywał śmiech, a ja już nie mogłem hamować więcej złości.
- SPIERDALAJ ŚMIECIU! - w moich rękach pojawiły się małe wybuchy. - JAK JESTEŚ TAKI CHĘTNY, TO SE IDŹ DO SWOJEJ "KSIĘŻNICZKI"! JA JEJ NIENAWIDZĘ I ONA - JAK POWIEDZIAŁA WCZEŚNIEJ - MNIE TEŻ! - uderzyłem ręką w ścianę i spowodowałem w niej wgniecenie.

Kaminari się przestraszył. W sumie nie dziwię mu się. Wziąłem dwa głębokie wdechy i poszedłem w stronę schodów.

Pov. Reader

Po tym jak wykrzyczałaś, że go nienawidzisz, pobiegłaś na schody żeby ochłonąć. To było obleśne. Pić po nim z tego samego kartonu. Bleee. Miałaś zamiar myć zęby przez 10 minut. Oczywiście nie byłaś strasznie zła. W końcu to tylko picie z jednego kartonu. Odstresowywałaś się siedząc na schodach, gdy usłyszałaś coś. Coś, co zmieniło twoje nastawienie w mgnieniu oka.

- Co się gapicie lamusy?! - usłyszałaś głos Bakugo.
- Twoja księżniczka się obraziła - śmiał się Kaminari.
- Kto?!
- [T/I]-chan.
- SPIERDALAJ ŚMIECIU! - prawie się zaśmiałaś. - JAK JESTEŚ TAKI CHĘTNY, TO SE IDŹ DO SWOJEJ "KSIĘŻNICZKI"! JA JEJ NIENAWIDZĘ I ONA - JAK POWIEDZIAŁA WCZEŚNIEJ - MNIE TEŻ! - po tych słowach uśmiech znikł ci z twarzy.

Byłaś załamana. Serio? Wziął te słowa na poważnie? I jeszcze wykorzystał je  przeciwko tobie. Usłyszałaś wybuch, a następnie zobaczyłaś wymijającego cię kundla. Chciałaś się na niego wydrzeć. Zarzucić, że przez niego czujesz się jak śmieć, ale nie mogłaś się ruszyć, ani nic wydusić. Przeszedł obojętnie. To było ciężkie. Każdy wiedział o napadach złości Bakugo, ale nigdy nie były dla ciebie aż tak bolesne.

Po paru minutach wstałaś ze schodów i udałaś się na górę. Nic nie było w stanie opisać twoich kumulujących się uczuć. Pomimo, iż nie przepadaliście za sobą myślałaś, że wasze relacje się poprawiają. Widocznie się myliłaś.

MIESIĄC PÓŹNIEJ

Od wyznania uczuć Bakugo minęło 30 dni, 8 godzin i 34 minuty. Tak. Masz licznik w telefonie, ale rzadko sprawdzasz, ile już się do siebie nie odzywacie. Wiele się zmieniło przez ostatni miesiąc w twoim życiu. Gdy zerwałaś kontakt z kundlem zbliżyłaś się do reszty klasy. W pierwszych dniach blondyn próbował się z tobą droczyć jak gdyby nigdy nic, ale jasno dałaś mu do zrozumienia, że nie masz na to ochoty, więc po jakimś czasie on też dał sobie spokój.

Gdy on, jak zwykle się izolował od wszystkich w swoim pokoju, ty zabrałaś mu przyjaciela. Bakugo nawet nie zauważył, jak bardzo zbliżyłaś się z Kirishimą. Aktualnie jesteście szczęśliwą parą.

Na początku chciałaś się odegrać na czerwonookim, ale po jakimś czasie naprawdę ci się spodobał. Jak masz być szczera, to jest prawie, że idealny. Słodki, miły, odważny i pewny siebie, przystojny. Zgadza się na większość rzeczy, jakie mu proponujesz. Czy to kino, czy wspólne gotowanie. Lubi się przytulać i często się rumieni, co dodaje mu uroku.

Cała klasa wie już o waszym związku. Prawie. Katsuki chyba udaje przygłupa. Nie przejął się, gdy przy nim się przytulaliście i trzymaliście za ręce. Jakoś za bardzo ci to nie przeszkadzało. Żeby twoje życie stało się piękniejsze, wystarczyło zerwać kontakt z jedną osobą i to taką, której nikt nie lubi. To nie był wielki koszt.

Właśnie była sobota. Wstałaś wcześniej by odbyć codzienny trening. Zaspana zeszłaś na dół. Po szybkim śniadaniu wyszłaś na dwór. Kirishima pewnie jeszcze spał, tak jak większość klasy. Pobiegłaś truchtem do parku. Zrobiłaś parę okrążeń wokół wielkiego parku i potruchtałaś do parku.

W tym parku była taka jedna ławka. Stałam nad jeziorkiem, w którym pływały kaczki. Dookoła było parę wiśni. Różne rodzaje kwiatów. A nad jeziorem mały mostek, do którego pary przykuwają kłódki ze swoimi imicjałami. Nie byłabyś sobą, gdybyś nie przyczepiła takiej z Kirishimą. Ławka była oddalona od chodnika, więc nie każdy o niej wiedział.

Gdy wychyliłaś się zza krzaków zobaczyłaś - na szczęście - pustą ławkę. Podeszłam do niej i usiadłaś. Popijając wodę myślałaś o swoim teraźniejszym życiu.

Byłaś tak zamyślona, że nie usłyszałaś nawet, jak ktoś koło ciebie siada.

- Co ty tak codziennie rano wychodzisz? - zapytał znajomy ci głos.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Kolejna część później, bo coś mi niestety wypadło później ¶°¶
❤️❤️❤️❤️

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Bakugo x Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz