dwadzieścia trzy

6K 292 2
                                    

Ja: Mam dla Ciebie niespodziankę!

Niall: Ooo, jaką? Coś związanego z naszym spotkaniem?

Ja: *mms* Selfie od chorej Ariany haha

Niall: JESTEŚ CHORA, NIE POWINNAŚ WYCHODZIĆ Z ŁÓŻKA!

Ja: Och, przepraszam

Niall: Ale wyglądasz przecudownie kochanie x

Niall: Okey, teraz na serio nie mogę pisać, bo profesor zabierze mi telefon na weekend..

Niall: Do 19 kochanie ;)

Ja: Do zobaczenia Ni!

Westchnęłam i rzuciłam się na łóżko zmęczona. Niby nic takiego nie robiłam, ale i tak czułam się jakbym przenosiła tony na plecach. Jebana choroba!

Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, a obudziłam się przed osiemnastą. Zerwałam się z łóżka jak poparzona i pobiegłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic i ubrałam się w sukienkę od Nialla. Przyjrzałam się swojemu odbiciu w lustrze i musiałam przyznać, że wyglądał nawet okey.

Poszłam do kuchni i dałam psiaką znów jedzenie. Niekiedy byłam taką "psią mamą", ale nie moja wina, że zawsze kochałam te czworonożne stworzenia i to tylko im zazwyczaj powierzałam swoje sekrety. Tak było i z tym jak zaczęłam coś czuć do Nialla. One wysłuchały mnie uwarznie, a na koniec szczeknęły tak jakby mnie rozumiały i wtuliły pyszczki w moją kołdrę patrząc na mnie uwarznie. Jak ja je kochałam!

Spojrzałam na zegarek i spostrzegłam, że jest już za pięć dziewiętnasta.

Co? Jak? Kiedy?

Nerwowo kręciłam się po kuchni nie wiedząc jak Niall zareaguje na... mnie. No, bo inaczej jest spotkać się twarzą w twarz, a inaczej wymieniać się wiadomościami.

Z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek, a ja aż podskoczyłam. Znów zerknęłam na zegarek. Równa dziewiętnasta. Uśmiechnęłam się i pobiegłam do drzwi. W chwili, kiedy już miałam je otwierać odwróciłam się na pięcie i pobiegłam szybko wydmuchać nos. Jak już zrobiłam co miałam zrobić podbiegłam do drzwi i (wcześniej poprawiając materiał sukienki)  otworzyłam je. Uśmiechałam się szeroko, ale gdy zobaczyłam, że za drzwiami nikogo nie ma mój uśmiech zniknął. Przygryzłam mocno wargę, aby się nie rozpłakać. Opuściłam głowę, a na wycieraczce zobaczyłam bukiet czerwonych róż, a pod nim jakąś kartkę. Podniosłam kwiaty i kartkę, po czym trzasnęłam drzwiami chcąc dać upust emocją.

-Kurwa mać, no i czemu ja miałam nadzieję? - warknęłam sama do siebie. - Jebany skurwiel! - krzyknęłam i włożyłam kwiaty do wazonu, bo pomimo wszystko były ładnę.

Spojrzałam na kartkę i łza zakręciła mi się w oku. To był wydruk naszej rozmowy, w której pierwszy raz powiedzieliśmy sobie, że się kochamy.

-Kurwa, jebana mać! Zajebiście, kurwa ugh! - klnęłam jak szefc, a tylko po to, żeby się nie rozpłakać. Mimo mojego niskiego wzrostu i niewinnej postawy brzydkie słowa wychodziły z moich ust z łatwością..

Poszłam do łazienki, a tak przebrałam się we wcześniejsze ciuchy i zła na wszystko poszłam do salonu i włączyłam jakiś durny serial.

Nie minęła nawet godzina, a do moich uszu dobiegło pukanie do drzwi.

Kto tym razem?!

Wstałam i ruszyłam korytarzem do drzwi. Będą już przy nich otworzyłam je ze zdwojoną siłą.

-Kto tym razem do, kurwy nędzy, chcę się ze mną widzieć?! - warknęłam i zanim osoba na przeciwko mnie zdąrzyła coś powiedzieć ja zamarłam.

To był on.

Pacnęłam się otwartą dłonią w czoło po czym usłyszałam chichot. Cholera!

Przyjrzałam się mu jeszcze raz. Och. Miał na sobie garnitur, a w dłoniach karton pizzy.

-Ja przepraszam, że jestem tak późno, po prostu zapomniałem czegoś do jedzenia i..

-Najpierw wejdź. - zaprosiłam go do środka sama odsuwając się kawałek i próbując nie myśleć o tym, że on miał na sobie czarny garnitur, a ja zwykłe dresy moro i czarny crop top.

-Ślicznie wyglądasz kochanie. - usłyszałam, gdy zamykałam drzwi i oczywiście się zarumieniłam.

-Ja.. ja przepraszam, że tak naskoczyłam na Ciebie przed chwilą. Wiesz, um.. byłam zdenerwowana, że Cię wcześniej nie było, myślał, że mnie olałeś i...

-O nie kochanie. Nigdy w życiu bym Ci tego nie zrobił. - zaprzeczył Niall patrząc na mnie, a karton z pizzą odłożył na szafkę na korytarzu.

-No i ogólnie przepraszam za mój strój. Wiesz, byłam odjebana i w ogóle, ale jak się nie zjawiłeś postanowiłam się przebrać i obejrzeć razem z Ashem i Arizoną film. - wyznałam bawiąc się palcami.

Niespodziewanie poczułam jak chłopak się do mnie przytula.

-Och, Ari i tak wyglądasz oszołamiająco! - szepnął w moje włosy, a ja otuliłam go ramionami w pasie odwzajemniając przytulasa.

-Taa, szczególnie z zasmarkanym nosem. - jęknęłam w jego koszulę i starałam się poczuć jego zapach, ale z zatkanymi zatokami było to trudne.

-I tak jesteś idealna. - wyznał, a ja westchnęłam i uśmiechnęłam się pod nosem.

-Tak cholernie Cię kocham Niall. - przytuliłam go jeszcze mocniej, o ile to możliwe.

-Też Cię kocham Ariana! - cmoknął czubek mojej głowy, po czym odsunął mnie delikatnie od siebie i złączył nasze usta w czułym pocałunku.

what's up? // n.horanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz