Rozdział I

14 2 0
                                    

Otworzyłam drzwi i cicho weszłam do pokoju starając się nie obudzić przyjaciółki, z którą go dzieliłam. Obie byłyśmy już na drugim roku studiów, tyle że Josephine studiowała medycynę, ja natomiast - architekturę.

Dziewczyna jeszcze spała na łóżku znajdującym się z lewej strony pomieszczenia. Spod kołdry widać było tylko jej blond czuprynę. Przez nie zasuniętą do końca roletę do środka wdzierało się poranne słońce. Kiedy usiadłam na swoim pościelonym łóżku, żeby zdjąć z nóg trampki, spojrzały na mnie niebieskie oczy przyjaciółki.

- Czy ty dopiero wróciłaś do kampusu po tym, jak wyszłaś wczoraj po południu? - Usłyszałam zaspany głos koleżanki.

- Taaak... - to Jo była tą rozsądniejszą przyjaciółką w naszej paczce. Dobrze wiedziała, że gdy rano trzeba wstać wcześnie na zajęcia, należy położyć się spać wcześniej, a nie - jak ja - zarywać nockę z powodu faceta, serialu, czy interesującego wątku w książce.

- Co u niego? - I właśnie to był ten powód zarwania dzisiejszej nocy.

Wczoraj po południu do Sydney ze Stanów Zjednoczonych wrócił mój przyjaciel i członek zespołu 5 Seconds of Summer - Luke Hemmings.

Z Lukiem przyjaźnię się już kilka ładnych lat. Jest rok młodszy ode mnie i kiedy odnosił kolejne, coraz większe sukcesy, byłam z niego dumna jak starsza siostra. Gdy założył zespół z chłopakami bardzo go wspierałam i nie skarżyłam się, że ma dla mnie coraz mniej czasu. Podczas tras koncertowych zespołu rozmawialiśmy tylko i wyłącznie za pomocą komunikatorów. Brak bliższego kontaktu tylko wzmagał moją tęsknotę do tego uroczego blondyna. Dlatego też, zaraz po zakończeniu wczorajszych zajęć udałam się na lotnisko, żeby spotkać się z chłopakiem zaraz po wylądowaniu i nadrobić te miesiące rozłąki.

- Jest zmęczony lotem i zmianą strefy czasowej, ale nie mogłam pozwolić mu na sen. To by było nie w naszym stylu, że spotkaliśmy się tylko po to, żeby chwilę pogadać, nie zrelacjonować sobie wszystkiego i iść spać. - Jo uśmiechnęła się na te słowa. Przecież dobrze mnie znała. - Więc zasnął godzinę temu, a ja cichutko opuściłam ich dom i wróciłam.

- A co nowego u reszty?

Jo najlepszy kontakt utrzymywała z Ashtonem - perkusistą zespołu. A to za sprawą tego, że ich rodzinne domy znajdują się w swoim sąsiedztwie i poznali się parę lat temu na jednej z tych osiedlowych, zapoznawczych imprez organizowanych przez panie po czterdziestce, które całymi dniami siedzą w domach i się nudzą. Rodzice wyciągnęli ich z domu, a jak tylko okazało się, że są prawie rówieśnikami i na przyjęciu nie ma innych dzieciaków, szybko się dogadali. Później Ash poznał Jo z chłopakami oraz ze mną.

Niestety wczoraj blondynka nie mogła spotkać się ze swoim przyjacielem. A to dlatego, że po południu odbywała staż w szpitalu i, nie dość, że gdy wyszła z pracy, było już późno, to jeszcze była potwornie zmęczona. Cóż, zawód lekarza nie należał do najłatwiejszych.

- Michael zerwał z Emmą - wypaliłam. - Ale na razie nikomu o tym ani słowa. Media jeszcze nie wiedzą.

- Serio?! - Nie ukrywajmy, dziewczyna Michaela wszystkim działała na nerwy. - Daj spokój, nawet nie mam komu tego powtórzyć.

- Mii. Mii w sumie możesz.

Mia Scodelario również należała do naszej paczki, poznała chłopaków dzięki mnie, kiedy to zakumplowałam się z nią po jej przeprowadzce do naszego miasteczka dziesięć lat temu. Teraz mieszkała w tym samym budynku, co my, tylko że piętro wyżej. Była na drugim roku ekonomii.

- Nie wiem, czy znajdę czas, żeby zobaczyć się z Mią chociażby podczas posiłku...

Starałyśmy się jadać wspólnie posiłki, żeby chociaż w czasie jedzenia porozmawiać ze sobą. Mii nierzadko towarzyszył jej chłopak Thomas. Czasami dosiadali się też do nas znajomi z roku, jednak od rozpoczęcia studiów nasza mini paczka nie powiększyła się o żadnych stałych członków. Niestety harmonogram Jo był w ostatnim czasie bardzo napięty z powodu dużej ilości zajęć i praktyk.

Boję się || C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz