☆one☆

118 14 4
                                    

-Mia,szybciej-Pośpieszła mnie po raz kolejny moja rodzicielka.
-Już idę-Powiedziałam malując usta błyszczykiem.
Zeszłam na dół zobaczyłam moją matkę,która rozmawia przez telefon.Wzięłam moje walizki i wsiadłam do samochodu.
~Na lotnisku~
Stanęłam przed budynkiem lotniska z trzema walizkami.
-Teraz albo nidgy-Pomyślałam
Popchnęłam mocno drzwi i weszłam do budynku.Pomyślicie czemu szesnastolatka idzie sama na samolot.Ide sama,ponieważ moi rodzice nie mają czasu mnie odprowadzić nawet do odprawy.
Poszłam na odprawę po odprawie czekałam na samolot.Po 10 minutach weszłam do samolotu.Miałam miejsce koło okna.Zajęłam swoje miejsce.A koło mnie usiadł przystojny brunet.Wyglądał jak typowy amerykańczyk,ale urodę miał lekko azjatycką.Miał maksymalnie 18 lat.
-Kio-Powiedział i wyciągnął w moją stronę rekę.-A ty ?
-Mia-Powiedziałam i ujęłam jego dłoń.
-Wsiadłaś do złego samolotu? -Zapytał z troską
-Nie-Powiedziałam
-To czemu taki maluch jak Ty leci sam do Los Angeles?-Zapytał lekko się uśmiechając.
-Po pierwsze nie jestem mała.Mam już 16 lat i umiem o siebie zadbać.Po drugie lece do mojej cioci i kuzynów.-Ziewnęłam-Po trzecie jestem śpiąca.
-Chodź tu maluchu-Powiedział chłopak wskazując na swoje ramię.
-Skorzystam,bo szyby nie są wygodne-Powiedziałam i położyłam głowe na jego ramię.
Zasnęłam po 5 minutach.
~4 godziny później~
-Wstawaj maluchu-Szepnął mi do ucha brunet.
-Ile jeszcze do końca?-Zapytałam zaspana
- Za 15 minut lądujemy-Powiedział
Wzięłam do ręki telefon i napisałam do mojego kuzyna Joe'a.

Do Lucyfer Jr. aka Joe😈
Ląduje za 15 minut śmieciu

Od Lucyfer Jr. aka Joe😈
Zaraz przyjadę z Jasonem i mamą.BECZKO

Do Lucyfer Jr. aka Joe😈
Okej już nie moge się doczekać.
MÓJ SŁUGUSIE

-Miaaa-Przeciągnął moje imię brunet
-Tak?-Zapytałam
-Dasz mi swój numer?-Zapytał i podsunął mi swój telefon.
-Okej-Wzięłam od niego telefon.
Zaśmiałam się cicho na widok jak mnie zapisał.Zapisał mnie tak:Maluszek malutki najmniejszy i uważa że jestem wygodny check😋.Wpisałam szybko swój numer i oddałam chłopakowi swój telefon.Po chwili powiedzieli,że trzeba zapiąć pasy.I wylądowaliśmy.
-Mam nadzieję,że się jeszcze spotkamy maluchu-Powiedział idąc w tą samą stronę co ja.
-Też mam nadzieje-Powiedziałam cicho
Wyszłam z budynku zobaczyłam Jasona i Joe'a.Lepszy kontakt mam z Joe'm.Pobiegłam prosto w ich stronę zostawiając walizki koło Kio.
-Stęskniłem się Mia-Wyszeptał Joe i zamknął mnie w szczelnym uścisku.
-Ja też-Wyszeptałam.
Odkleiłam się od niego i chciałam pójść po walizki,ale ich tam już nie było.
-Jason je wziął-Powiedział Kio-Siema Joe.
-Siema Ki-Przybili sobie męską piątke.
Poszłam w stronę auta.
-Cześć ciociu-Przywitałam się z kobietą
-Cześć skarbie-Powiedziała i uśmiechnęła się w moją stronę-O idzie Joe i Kio.
-Kio mieszka z wami?-Zapytałam
-Nie-Odpowiedziała ciocia-To syn mojej przyjaciółki.

  

  
  

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 30, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

no risk no you(nie ma ryzyka nie ma ciebie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz