-Ależ skąd...
Ton głosu komendanta był wyraźne przesłodzony, chodź jego zespół słysząc jego wypowiedź bardziej skojarzyła to sobie z pewnego rodzaju ignorancją. Nie dziwili się temu. Pierwsze dni nowego rekruta są pewnego rodzaju testem. Nigdy nie są zbyt łatwe czy też pobłażliwe ze strony zespołu, a fakt iż nowo przybyły aspirant jest chłopcem na posyłki tych z góry, do których zespół Gong Yoona nie pałał zbytnią sympatią, nie ułatwiał mu tym przetrwania.
-Cóż...Skoro kwestie kultury osobistej mamy już za sobą, z chęcią przejrzałbym materiały dowodowe, oraz zapoznał się z całą sprawą.-entuzjazm chłopaka był wręcz uprzedzeniem wszystkich zgromadzonych w sali. Wydawał się zachowywać jak gówniarz, który postanowił pobawić się w policjanta, jedyne co go różniło od tej wizji był niecodzienny jak na standardy policyjnej mody wygląd. Przynajmniej tak to sobie wyobrażała Hyun Soo.
Młody mężczyzna odwrócił się w stronę Koreanki, obdarzając ją swoim szarmanckim jak pewnie niektórzy mogą twierdzić na pierwszy rzut oka, uśmiechem, którego policjantka nie potrafiła rozgryźć. Udało jej się sprofilować jego osobę, zaraz po tym jak przekroczył próg drzwi. Pewny siebie, narcystyczny, nieco arogancki, zasłaniający swój brak kultury, rzekomym poczuciem humoru pupilek jednostki specjalnej. Jednak wiedziała, że ten chłopak skrywa zapewne jeszcze więcej niż udało się się do tej pory zauważyć.
-Nie pogardziłbym gdybym był godzien spędzić z Panią trochę więcej czasu. Z tego co zdążyłem zauważyć jest Pani na równym stopniu awansowania, jestem pewny, że uda nam się dogadać.
Jego pewność siebie nie została nawet przez chwilę zachwiana nawet za sprawą niezbyt przychylnego, bądź wykazującego zainteresowanie wzroku policjantki. Dziewczyna wywróciła zirytowana oczami. Kiedy już miała odpowiedzieć na jego "prośbę", do pokoju wparował jeden ze sztabowych, który niemal codziennie otwierał drzwi młodej dziewczynie za każdym razem kiedy wchodzili na komisariat. Oboje przyjeżdżali o tej samej godzinie przez co dziwnym byłoby gdyby się ze sobą nie minęli. Zapewne nazywał się...Kyun...Kyu...Kyungsoo! Nie znali się zbyt dobrze, ale nic nie powstrzymywało ich dwójkę od nazywania siebie kolegami.
Chłopak wbiegł do sali, zwracając uwagę wszystkich tam zgromadzonych, prawie uderzając, stojącą obok wejścia Hyun Soo. Jego oddech był nierównomierny, a wzrok wędrował po całej sali, zatrzymując i skupiając się na zdezorientowanym komendancie.
-Yahh...Mogłeś najpierw zapukać, Hyun Soo stała przy drzwiach, prawie...
-Komendancie!-wypowiedź Changbina została przerwana przez zdenerwowany głos chłopaka.-Musi komendant zebrać zespół, mamy kolejne zgłoszenie.
-Chwila, jakie zgłoszenie?
Wskazówka zegara zatrzymała się. To irytujące tykanie, które zawsze irytowało Hyun Soo podczas pracy ustało. Wiadomym było iż przyczyną tego było wyczerpanie baterii, które według Felixa kończyły się zbyt szybko, jednak w tamtym momencie wyglądało to jakby czas zatrzymał się na kilka krótkich sekund, które wydawały się trwać naprawdę długie minuty.
-Mamy kolejne zabójstwo.
***
Zwykła dzielnica Suwon, wcześniej świecąca pustkami od czasu do czasu odwiedzana przez przejeżdżające samochody, których kierowcy mieli nadzieję, na znalezienie szybszej drogi do celu, bądź seniorów wracających z pobliskiego targu, jednak oprócz tych pojedynczych jednostek, uliczki skrywały w sobie tylko obskurne mieszkania, bądź skromne oferty na noclegi. Aktualnie ta cicha i z pozoru niczym nie wyróżniająca się dzielnica, została oblężona przez tłumy gapiów. Policjanci sztabowi, stali przy taśmach, próbując przegonić szalejący tłum, jednak każdy wiedział, że jest to wręcz niemożliwe zważając na leżącego za jednym z zapuszczonych hotelików trupa.
-Jak tam ślady?-zapytała młoda policjantka, stojąc tuż nad martwym ciałem, dorosłego mężczyzny.
Taehyung podniósł się z pozycji klęczek, zdejmując jedną z białych rękawiczek, wpatrując się w leżące nieruchomo zwłoki.
-Facet ewidentnie miał ciężką noc...-zaśmiał się cicho, spoglądając na surowy wzrok swojej nowej współpracowniczki.-No co?
Dziewczyna bez słowa, przeszła obok Koreańczyka, kucając przy ciele, próbując ignorować przy tym flesz aparatu oraz krążących obok miejsca zbrodni sztabowych. Mężczyzna ubrany był w pognieciony garnitur, na lewym nadgarstku spoczywał firmowy zegarek, a buty, zdecydowanie nie należały do najtańszych modeli. Uwagę policjantki jednak najbardziej zwróciła rana postrzałowa w prawe udo oraz rozległe ślady na szyji.
-Boygh Jun Park. Jeden z dyrektorów generalnych firmy windykacyjnej. Jest nazwa oraz numer telefonu. -usłyszała nad sobą głos chłopaka, przyglądającemu się kawałku papieru, znajdującego się w foliowej torebce.
-Firma windykacyjna? Wspaniale...Szukanie mordercy będzie jak szukanie igły w stogu siana...-westchnęła, prostując swoje nogi.
-Spokojnie, piękna...Jego współpracownicy na pewno szybko się wygadają, jeśli był ich szefem nie trudno będzie wycisnąć informacje o potencjalnych wrogach.
-Nie nazywaj mnie piękna...-warknęła, posyłając chłopakowi zirytowane spojrzenie. Ruszyła na przód mając w zamiarze odnalezienie komendanta.
-Oj no weź...Nie musisz być taka sztywna jak on...Poza tym nie zostawiaj mnie tu samego! Nieszczęścia chodzą parami, jeszcze mi się coś stanie i w tedy zostaniesz bez najlepszego detektywa w całym Seulu. Uwierz mi piękna, oboje chcemy tego uniknąć.
Dziewczyna zatrzymała się w miejscu, zostając lekko popchnięta przez tors chłopaka, który oparł się o jej plecy. Jednak to nagłe zbliżenie nie wybiło jej z rytmu, czego nie można było powiedzieć o Koreańczyku.
-Powtórz to co powiedziałeś.-zażądała, odwracając się w jego stronę. Chłopak nieco zdziwiony cofnął się o kilka minimetrów w tył, cały czas jednak utrzymując swoją pewną siebie postawę.
-Yyy...Piękna?
-Nie, to co wcześniej.-poprawiła, podchodząc krok bliżej jego sylwetki.
-Nieszczęścia chodzą parami...-bardziej zapytał niż stwierdził, jednak detektyw nie zwróciła uwagi już na jego zdezorientowaną oraz pogubioną osobę.
-Nieszczęścia chodzą parami...-powtórzyła cicho, jakby dla potwierdzenia, które wcale nie było jej potrzebne. Doskonale wiedziała.
Rozszerzyła oczy, a jej sylwetka naprężyła się, zupełnie tak kiedy udaje jej się rozwiązać sprawę, bądź trafić na trop. Tym razem było trochę inaczej, jednak czuła emocje pewnego rodzaju podekscytowania? Albo strachu...Tak to zdecydowanie lepsze określenie, które co ciekawsze czasem trudno rozróżnić w przypadku Hyun Soo. Zanim zostawiła Taehyunga samego, ruszając w stronę zespołu, rzuciła krótkie: "Szukaj, drugiego ciała"
Po czym odeszła...
CZYTASZ
One of us (Kim Taehyung)
FanfictionCzasami nie mamy w pływu na to jaki czeka nas los. Wszystko dzieje się zbyt szybko, zbyt chaotycznie aby móc nad nim zapanować, zwłaszcza kiedy pewien ktoś postanowił zagrać w grę, gdzie my jesteśmy tylko pionkami, a on naszym mistrzem. ~Jedno z was...