Wtorek. Nareszcie! Od tej cudownej informacji minęło tylko kilkanaście godzin, ale każda z nich ciągnęła się w nieskończoność. Chciałbym, żeby trening się już zaczął. Trochę niczym powrót do przeszłości. Ja, Rin, Nagisa i... Makoto.
Na myśl o moim najlepszym przyjacielu i wczorajszej sytuacji zrobiło mi się przykro. Wiem, że każdy z nas ma prawo mieć jakiś żal do Rina, że wyjechał tak nagle w momencie, gdy byliśmy wszyscy praktycznie nierozłączni, ale byliśmy dziećmi, teraz jesteśmy już prawie dorośli i tak się zachowujmy.
Jest mi przykro, że Makoto ma taki stosunek do Rina, tym bardziej, że teraz jesteśmy parą i mam wrażenie, że Makoto jest temu przeciwny, tylko nie rozumiem dlaczego.
Przecież wszyscy się przyjaźnimy. Nagisa, nawet Rei nie mają nic przeciwko, wpierają nas, czasem w dość głupi i bezmyślny sposób, ale czuję ich wsparcie i wiem, że mogę na nich liczyć co by się nie działo, a Makoto...
Myślałem, że to z nim jestem najbliżej, że to on będzie moim największym oparciem i opoką, w tej kwestii. Chyba się pomyliłem i przeceniłem naszą relację. W każdym razie myślę, że wszystko pokaże czas i przede wszystkim dzisiajszy trening.
Idę właśnie do szkoły, dziś mój poranny wannowy rytuał trwał niestety krótko, znaczy w sumie zawsze trwa za krótko, ale dziś już naprawdę nie miałem czasu zrelaksować się w wodzie.
Dziwnie mi iść w pojedynkę. Zawsze, nawet jeśli nie odzywaliśmy się ani słowem to i tak czułem to bijące od niego ciepło, czułem jego obecność i powiem szczerze, że czuję się w tym momencie samotny, ale i wściekły. Jak Makoto mógł w ogóle powiedzieć coś takiego o Rinie, co w niego wstąpiło!? Potrząsam głową odpędzając od siebie nawarstwiające się myśli.
"Teraz myśl o treningu" powtarzałem sobie jak mantrę. Będę mógł trenować ze swoim chłopakiem, będę mógł spędzić z nim więcej czasu, tylko to się liczy, a kwestie Makoto załatwię jakoś później.
Szczerze powiedziawszy nie miałem ochoty w ogóle jej poruszać. Z jednej strony wolałabym, żeby ta sprawa rozeszła się po kościach, ale może właśnie powinienem pogadać z nim szczerze w cztery oczy i wyjaśnić pewne kwestie zamiast zamiatać je pod dywan. A tak z reguły wyglądało nasze "rozwiązywanie problemów", ciągłe udawanie że nic się nie stało, albo milczenie, które w odróżnieniu od standardowej ciszy bardzo nam obu przeszkadzało i to z reguły mój przyjaciel jakoś rozładowywał napięcie.
Westchnąłem głęboko nie mogąc podjąć jednej słusznej decyzji. Popatrzyłem w morze szukając w jego pięknie wytchnienia.
Dzień mijał jak każdy inny, poza tym, że sprawa wczorajszej wymiany zdań z Makoto ciągle ciążyła mi gdzieś z tyłu głowy nie pozwalając myśleć o niczym innym. Momentami zapominałem o treningu, a myśl o zobaczeniu się z Rinem nie napawała mnie taką radością jak wczorajszego wieczoru, gdy dowiedzieliśmy się o łączonych treningach.
Moja głowa była pełna niepotrzebnych przemyśleń, które zatruwały jasność umysłu. Gdy nadeszła wreszcie godzina treningu, poszedłem jak każdego dnia do szafki, by pozabierać potrzebne mi na basenie rzeczy. Musiałem przepakować książki, by nic się z nimi nie stało. Gdy miałem już zamykać szafkę ktoś mnie uprzedził.
CZYTASZ
Jealous! || Rin x Haru x Makoto
RomantikPrzetrwa miłość czy może jednak przyjaźń? Czy nie da się tego połączyć? Tego dowiemy się z kart opowiadania! 😉