ROZDZIAL II

31 1 0
                                    

Roksana jako pierwsza wsiadła do autobusu. Wyjęła telefon i postanowiła pooglądać tiktoki. Przez szybę dostrzegła biegnącą Viki. Westchnęła i odłożyła telefon. Viki weszła do autobusu i stanęła przy miejscu Roxie. 14- latka gestem pokazała jej aby usiadła. Wiktoria nie umiała ukryć radości. W końcu odezwała się Roksana:
- Masz Messengera?
- Nie ale możemy się wymienić numerami telefonów- zaproponowała Viki.
- Dobrze zapisz sobie mój - oznajmiła Roxie i podyktowała numer.  Gdy zobaczyła telefon Viki zrozumiała ze jest jeszcze biedniejsza niż jej się wydawało. Byl to bowiem stary Samsung strasznie poobijany i z brzydką obudową. Jej telefon miał piękny błyszczący case pasujący do jej paznokci. Viki też to zauważyła i przygryzła wargę. ,,Ona nigdy mnie nie polubi. Mama miała rację" pomyślała i postanowiła zmienić miejsce lecz Roxie zapytała:
- Chciałabyś zwiedzić potem Gliwice?  Nigdy tam nie byłam.
- Super by było - przyznała Viki i zapomniała o tamtej wpadce z telefonem.
Po sprawdzeniu przez Pana Marcina czy wszyscy są autobus ruszył. Roksana usłyszała dźwięk przychodzącej wiadomości więc wyjęła smartfon by sprawdzić kto pisał. Okazało się ze to Carla Fernandes przyjaciółka dziewczyny i uczestniczka 2 edycji TVK życzyła jej powodzenia. Nastolatka jej odpisała i schowała komórkę do torby. Z reguły oglądała YT podczas podróży ale dziś chciała się dowiedzieć coś o Viki.
- Nie używasz kosmetyków? - zapytała.
- Po pierwsze nie stać mnie a po drugie nie lubię make upu - przyznała Wiktoria.
,, Jaka dziwna '' pomyślała Roxie.
- Poza tym mam uczulenie na tusz do rzęs. Ten co ty używasz na przykład  - dodała Viki.
Po godzinie rozmowy Viki poczuła się senna więc usunęła. Roxie w tym czasie oglądała TikToki lecz później sama zasneła.

- Dojeżdżamy!!! - krzyknął Pan Marcin. Roksana przeczesała ręką włosy i otworzyła oczy poczym spojrzała na Viki która czekała na nią obok siedzenia.
- Już jesteśmy Roksia - powiedziała Wiki.
- Ok już się zbieram.
Dziewczyny wyszły z autobusu i rozprostowały nogi.

Arena Gliwice na zewnątrz robiła ogromne wrażenie jednak jeśli ktoś wszedł do środka musiał przyznać że tak pięknego miejsca jeszcze nie widział. Tysiące mrugajacych lampek, ogromna scena oraz przestrzeń jakiej nigdy nie widziała zarówno Viki jak i Roxie.
- Byłam w Mińsku ale tam nawet w połowie nie było tak pięknie jak tutaj - wydukała Roksana gdy stanęły w hallu.
Wiktoria oszołomiona widokiem tylko pokiwala głową a jej oczy mówiły,,  Nie wierzę że to się dzieje naprawdę''. Po chwili tylnym wejściem przedostał się Pan Marcin. Z niesmakiem spojrzał na Wiki ponieważ nie lubił cyganów.
- No dobra. Na początek parę zasad. Przez całe trzy tygodnie będziecie mieszkały w hotelu nie daleko. Nie wolno wam jak narazie wchodzić na wyższe piętro bo nie mamy pewności czy wszystko jest tam ok. No to teraz pojedziemy autobusem do hotelu Roma.

Po półgodzinnej jeździe dotarli w końcu wraz z ekipą do ogromnego srebrnego budynku. Dziewczyny wybrały apartament u samej góry. Wyjechały elegancką winda na samą górę i otworzyły swój pokój. Ściany były pomalowane na jasnorozowy. Były tam dwa pokoje oddzielone zasłoną oraz dwie toalety. I znów dziewczyny oniemialy z zachwytu. Po rozpakowaniu swoich ubrań dziewczyny usiadła na ogromnym balkonie ponieważ pogoda była piękna.
- Opowiesz mi coś o sobie? - zapytała pierwsza Roxie.
- Wiesz pewnie o mnie tyle ile piszą w internecie. Jeśli mam być szczera to będę. I tak moje marzenie się spełniło bo cię poznałam i zrozumiem jeśli nie będziesz chciała się ze mną kumplowac- zaczęła Viki.
- Obiecuje że pomimo tego co mi powiesz zostaniemy przyjaciółkami - powiedziała Roxie coś co z trudem przechodzilo jej przez gardło.
- Ok. Moi rodzice są bezrobotni dlatego jesteśmy bardzo biedni. Mieszkamy w rozlatujacym się domu. Mama zachęciła mnie do udziału w Voicie bo chciała abym miała pieniądze. Ona jest kochana bo myśli o tym co dla nas dobre. Za to tata jest inny. Cały czas nas krytykuje i wyśmiewa - opowiadała Wiktoria.
- Aha. Przecież dla mnie to... to nie ma znaczenia jak wygląda twoja sytuacja materialna - wydukala po chwili milczenia przejęta i wstrząśnięta Roxie. Zrozumiała ze nigdy w życiu by się nie zaprzyjaźnila z dziewczyną ba nawet by na nią nie spojrzała.
- Wsystkie ubrania które miałam w TV są wypożyczone. Nie stać mnie na wiele strojów które chciałabym mieć - ciągnęła Viki a Roskana dalej milczala.
- No dobra a teraz chcę poznać życie mojej idolki - oznajmiła z uśmiechem Viki.
- Nie wiem jak ci opowiedzieć bo niektórzy sądzą że się przechwalam - odparła zmieszana Roxie.
- Mów śmiało - zachęciła Viki.
- A więc mieszkam w willi na zachodzie Jasła. Drugi dom też wytworny mam w Warszawie. Wszystkie ubrania są moje. Ja je kupuje. No coz jestem bogata - odpowiedziała krótko Roxie. Nagle telefon Roxie zawibrowal. Dziewczyna odebrała a Wiki myślała: ,, Ona ma takie super życie. Chciałabym być nią. Nawet ma I Phone XII o którym marzę''. Dalsze rozmyślania dziewczynki przerwał Pan Krystian - miejscowy kelner:
- Zapraszam na obiad dziewczęta.
Roxie i Viki zeszły na obiad którym okazał się być kotlet schabowy z ziemniakami i surówką z zielonej sałaty. Wiktoria uśmiechnęła się widząc danie jakiego od lat nie miała w buzi. Roksana westchnela i wzruszyła ramionami.
- Nie jadam tak często mięsa. Dbam o linię. Mam swoją dietę. - przyznała po chwili.
- Eeee... i pozwolisz żeby jedzenie się zmarnowało? - zapytała po chwili Viki.
- Weź sobie mojego kotleta. Ja zjem jedną gałkę ziemniaków i sałatkę - oznajmiła koleżance Roxie. Wiktoria odpowiedziała uśmiechem.

Po skończonym posiłku dziewczęta pobiegły do swojego pokoju. Nie miały co robić wiec Roksana wyciągnęła swojego smartfona i kliknela w ikonkę Instagram. Po chwili zastanowienia Wiktoria podążyła śladem starszej koleżanki. Jednak jej komórka nie budziła takiej fascynacji jak telefon Roxie. Wręcz przeciwnie - wyglądał jakby ktoś w niego ciągle uderzał i miał powycieraną i brudną obudowę. Roksana kątem oka spojrzała w stronę Viki i się skrzywiła jednak Wiki nie zauważyła tego.
- O nie! Limit danych przekroczony - westchnela dziewczynka i dołożyła telefon na stolik nocny.
- To ty masz limit?- zapytała Roksana szczerze zdziwiona.
- Mam do użycia w każdym miesiącu 3 giga - odparła Viki.
- Aha... - urwała Roxie bo nie wiedziała co powiedzieć.
- A ty ile masz? - spytała ją koleżanka.
- Nie mam limitu - wzruszyła ramionami dziewczynka.
Po raz kolejny Viki uświadomiła sobie jak bardzo różni się od Roksany. Widać, że Roxie zauważyła zmieszanie Wiktorii bo podjęła rozmowę na inny temat. Tak dobrze im się rozmawiało że musiał przyjść Pan Marcin żeby powiedzieć że jutro od rana będą konferencje koncerty próby i że muszą iść już spać.
                    
Hej kochani. Mam nadzieję że ten rozdział wam się podobał. Jeśli tak to piszcie w komentarzach. Mam również do przeprowadzenia sądaż jakie opowiadanie byście chcieli przeczytać a do wyboru jest:
1. Roksana Węgiel czyli nastolatka dla której nie ma rzeczy nie mozliwych.
2. Billie Eilish czyli trudne życie chorej osoby.
3. Wiktoria Gabor - czy podbije świat swoim talentem?
W komentarzach piszcie numerek taki jaki przy tytule opowieści który was najbardziej ciekawi. Do zobaczenia :)

Money Is Not LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz