Jurassic World: The Fallen Kingdom
Ten film. To po prostu galaretka. Gibiąca się bezkształtna masa.
W sumie nic mi się w tym filmie nie podobało, oprócz tego, że na napisach końcowych był jedyny właściwy soundtrack do serii tych filmów (John Williams kocham cię za to)
Bo tak nawet muzykę musieli skopać i zremixować by była bardziej „nowoczesna"
Bohaterowie są nudni i płytcy i w ogóle nie mi na nich nie zależało. Są rozmiękli i nawet nie pamiętam ich imion.
Każdego z nich można tak naprawdę opisać jednym zdaniem:
Ruda pani – Kiedyś była korpośmieciem, ale teraz zrobi wszystko by ratować dinozaury
Raptorman – Napakowany koleś, który oswoi każdą bestię taki typowy haha śmieszek.
Wnuczka (ale tak naprawdę nie) – Dziewczynka, która tam jest chyba tylko po to by wzbudzała jakieś emocje, których tu i tak nie ma
Skurwiel – W filmie na początku jest dobry, ale ty od pierwszej sekundy jak go zobaczysz to wiesz, że jest zły
Doktor D jak Dinozaur –Leczy raptora i to koniec jej roli w tym filmie
Informatyk – Najbardziej stereotypowy informatyk jakiego zobaczycie
Okej jak już mamy bohaterów omówionych bo tak naprawdę więcej na ich temat niemożna powiedzieć to przejdźmy do fabuły, która w sumie nie istnieje.
Znaczy niby mają uratować dinozaury z wyspy, która ma wybuchnąć i tak chyba jest przez 30 minut czy może trochę więcej bo potem stamtąd uciekamy i wyspa wybucha. W międzyczasie okazuje się jeszcze, że ci żołnierze którzy teoretycznie pomagali naszym protagonistom uratować jaszczury są źli i zależy im tylko na hajsie. Potem film ogólnie opiera się na tym, że są w takim dużym domu i jest ten zły Skurwiel (co jak sprawdziłam to się Mills nazywa) i on tam sprzedaje te dinozaury. Ci naukowcy co tam są to są idioci, którzy w ogóle nie uczą się na błędach oraz, że nie mogą robić więcej dinozaurów-machin-do-zabijania bo to się od razu wymyka spod kontroli.
Oh nie ważne. Już rozumiem. Po prostu zabawki z T-rexem się nie sprzedawały tak dobrze i musieli stworzyć całkowicie nowego super wypasionego Indoraptora.Nie rozumiem tej fabuły. Ona nie ma kręgosłupa, ona nie ma sensu. Cel niby jest, jakiś w tle ale stawki to tu nie czuć żadnej.
Nie wspominając już o tym,że ten film jest strasznie szablonowy i przewidywalny. Imo totalna strata czasu. Gorszy od swojego poprzednika, a serii Spielberga nie dorasta nawet do kolan.
Podsumowując bo już nie chcę tracić więcej czasu na to coś. Wątki ludzkie były nudne, a dinozaurów prawie w ogóle nie było co oznacza, że cały film był nudny. Nie ma muzyki Johna Williamsa i powoli zaczynam się cieszyć, że nie wziął udziału w tej maszynce do robienia pieniędzy.
Jurassic World: Upadłe wraz z powstaniem nowej serii Królestwo dostaje ode mnie 3/10
a dałabym chyba 2,5/10 ale niech już będzie.
Jak chcecie obejrzeć dobry film o dinozaurach to puśćcie sobie oryginalny Jurassic Park.
CZYTASZ
Pandemia - czyli kiepskie recenzje filmów
HumorDrodzy ludzie, którzy znają się na filmach i tak jak ja marnują swój czas na Wattpadzie proszę nie zabijajcie mnie tylko podzielcie się wiedzą.