[2]

35 3 0
                                    

- To tutaj. - odzywa się chłopak, wskazując palcem biały dom po prawej stronie. - Pójdę po tatę, zaparkuj tu. - dodaje, a następnie czeka, aż zaparkuję, by wysiąść z samochodu. 

Po chwili znika z moich oczu, przez co zaczynam analizować to, co się dzisiaj wydarzyło. Zaczynając od tragicznego poranka, poprzez praktyki, które kompletnie nie są moją bajką, po cały ten wypadek z samochodem. Jedyne o czym marzę, to rozmowa z kimś, kto naprawdę mnie zrozumie. Postanawiam skontaktować się z moją przyjaciółką, która jako jedyna osoba zawsze stoi po mojej stronie. Wyciągam telefon i upewniam się, że chłopak jeszcze nie wraca, po czym wybieram jej numer. Odbiera po dwóch sygnałach. 

- Sabrina! - wykrzykuje radośnie, dzięki czemu uśmiech niemal od razu gości na mojej twarzy. - Co u Ciebie? Jak praktyki? Jesteś zadowolona? 

- Woah, spokojnie. - mówię, nie nadążając nad słowami, które wypowiada. - Z praktykami jest tak, jak mówiłam, to nie dla mnie. - tłumaczę, skubiąc paznokcie drugiej ręki. - Na dodatek ktoś porysował mi samochód. 

- Kto? Znalazłaś sprawcę? - dopytuje, na co wzdycham. 

- Nie i pewnie już nie znajdę. - wyjaśniam lekko podłamana, a w tym samym momencie dostrzegam zmierzającego w moją stronę chłopaka z starszym mężczyzną. - Słuchaj, umówmy się na kawę. Pasuje Ci o 17? - pytam, z nadzieją, że nie ma nic w planach. 

- Pasuje! Widzimy się tam, gdzie zawsze. Do zobaczenia! - jej radosny głos zdecydowanie poprawił mój humor. Rzucam szybkie "cześć" do telefonu po czym kończę połączenie. 

Wkładam telefon do kieszeni i wyskakuję z samochodu, gdy oboje są już obok drzwi, które zostały porysowane. 

- To jest mój tata. - oznajmia nieśmiało chłopak, wskazując dłonią na mężczyznę. 

- Dzień dobry panu, nazywam się Sabrina. - przedstawiam się, bo nic innego nie przychodzi mi do głowy. - Czy da się to jakoś szybko odmalować? - pytam, przenosząc wzrok na nieszczęsne drzwi mojego samochodu. 

- Te rysy nie wyglądają jakoś poważnie, więc myślę, że jutro będziesz mogła odebrać auto. - mężczyzna w końcu się odzywa, a ja oddycham z ulgą. 

- To naprawdę świetna wiadomość. - mówię z uśmiechem, a następnie podaję mu kluczyki. - W takim razie podejdę jutro, aby odebrać samochód. Bardzo panu dziękuję. 

- Nie ma sprawy. - mężczyzna posyła mi uśmiech, gdy bierze ode mnie kluczyki. - Daleko stąd mieszkasz? 

- Kawałek, spacer dobrze mi zrobi. - zapewniam go, doskonale wiedząc, co ma na myśli. 

- Logan, odwieź panienkę. - dzięki tym słowom dowiaduję się, jak nazywa się chłopak, który przygląda mi się kątem oka.

- Hmm, jasne, żaden problem. - stwierdza po chwili, spoglądając w moją stronę. - Poczekaj tu, pójdę po samochód. 

Spełniam jego prośbę i zostaję na podjeździe, podczas gdy on i jego tata ponownie znikają na podwórku. Gdyby nie fakt, że mam za sobą naprawdę kiepski dzień, pewnie bym odmówiła, jednak nie chcę spóźnić się na spotkanie z przyjaciółką. 

Po upływie kilku minut pojawia się obok mnie czarne BMW, w którym siedzi brunet. Głową wskazuje mi, abym usiadła po stronie pasażera, więc obchodzę samochód i wsiadam. 

- Teraz to ty musisz podać mi adres. - spogląda na mnie, oczekując odpowiedzi. 

- Milton Street. - odpowiadam, po czym przenoszę wzrok na szybę. 

Resztę drogi spędzamy w kompletnej ciszy. Jedynym słowem, które wypada z ust Logana to przekleństwo, gdy para nastolatków niemal wbiega na przejście dla pieszych. Kiedy docieramy na ulicę, na której mieszkam, wskazuję chłopakowi dom, pod którym ma się zatrzymać. Parkuje samochód na chodniku, a ja odpinam pas bezpieczeństwa i otwieram drzwi. 

The TeacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz