-Idziesz już?-Pytam zirytowana Zośkę.
-Tak, tak-biegnie do mnie zakładając jedną szpilkę.
Wychodzimy z jej domu.
-Z tobą to się gdzieś umawiać.-wykręcam oczami.
-Nie przesadzaj.-uśmiecha się.
-Dzień dobry-mówimy wsiadając do ubera.
Kierujemy się do najbliższego klubu w Warszawie. Tak - klubu. Zośce jakimiś jebanym cudem udało się mnie przekonać na wyjście do ludzi.
Ewidentnie nudziły ją już moje wieczory filmowe, szkoda ale co poradzę. Nie jestem typem imprezowiczki, nie lubię wychodzić do ludzi i ich poznawać, znaczy jak muszę to już wymienię pare słów ale nie będzie to dla mnie przyjemne? Komfortowe?
Sama nie wiem jak to określić....
Dotarłyśmy na miejsce już jakieś trzydzieści minut temu. Zdążyłam już trochę wypić, w sumie nie jest najgorzej.
-Nie jest tak najgorzej jak myślałam-przekrzykuje się przez głośną muzykę.
-No widzisz, mówiłam.-również krzyczy.
Uśmiechamy się.
Po chwili do baru dosiada się blondyn o którym od pewnego czasu Zośka cały czas gada. Patrze na nią, i zastanawiam się czy nie zostawić ich ale ona od razu macha przecząco głową.
-Cześć dziewczyny.-wita się chłopak.-Janek jestem, chcecie się może do nas dołączyć i potańczyć?-patrzy na swoich kumpli stojących za nim.
-Ja jestem zosia, a to moja przyjaciółka Zuza-pokazuję gestem ręki na mnie.-nie ma sprawy.
Uśmiecham się.
Lekko mnie zdenerwowała, umiem mówić. Nie musi mnie przedstawiać.
Nie daje jednak sobie tego po sobie poznać.
Nie chce psuć sobie tego wieczoru.Jednak jeszcze nie wiedziałam jak zły będzie ten wieczór.
...
Cały czas jesteśmy przy nie dawno poznanych chłopakach.
Tańczymy, śmiejemy się ale głównie pijemy.Stwierdzam że muszę iść do toalety.
Szturcham lekko zośkę i cicho jej o tym mówię.Wstaję a z mojej twarzy nie schodzi uśmiech.
Udaję się do toalety i korzystam z jej.
Opieram się o umywalkę.
Chce już otworzyć torebkę ale słyszę otwieranie drzwi. Nawet się nie obracam bo wydaje mi się że to Zosia przyszła.
Jednak ktoś nagle podchodzi od tyłu.
Czuje męskie perfumy.
Zaczyna całować błagając o dostęp.Chyba alkohol w mojej krwi zaczyna się objawiać.
Zamykam oczy i całuje się namiętnie nie myśląc o konsekwencjach które swoją drogą - będą duże.Otwieram oczy.
Widzę blondyna - dokładnie tego, o którym zosia cały czas gada.Zdaję sobie sprawę co właśnie się wydarzyło a z moich oczu zaczęły wypływać łzy.
Obaj byliśmy lekko zdezorientowani a alkohol dopiero teraz wyparował.Nie wiedząc co mam zrobić wybiegłam z kluby zalana łzami, jedyne co z siebie wydobywałam to ciche „przepraszam" i głośnie szlochanie.
Co mi kurwa z tego przepraszam.
Zosia mnie zabije...――――――――――――――――――-
Pierwszy rozdział za nami!🤪
Swoją drogą pisze to przy pięknym niebie bo tak mi się najlepiej piszę.
Możecie napisać w komentarzu jak wasze wrażenia bo to cholernie motywuję a ja zdecydowanie tego potrzebuje😅
Chce by miało to jak najwiecej rozdziałów ale czy mi się uda - Nie mam pojęcia.
Jak narazie jest okej.Do Następnego XX
CZYTASZ
ACCIDENTALLY || JAN-RAPOWANIE
FanfictionZuzia z początku popełnia wielki błąd raniąc tym samym swoją przyjaciółkę. Potem wychodzi jej to na dobre🤗