Yoongi układa głowę na piersi Jimina, kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, że chłopak jest świadomy. Jimin pozwala mniejszemu chłopcu zamknąć swoje oczy. Pozostaje w bezruchu, oddychając powoli i spokojnie.
- Yoongi. - Jimin przebiega palcami między kosmykami miętowych włosów.
- Jimin! - Yoongi podrywa się do góry, spoglądając na znajomą twarz. - Nie strasz!
Odsuwa się jak najszybciej i najdalej jak może. Jimin tylko na niego patrzy, unosząc do góry kąciki ust. Sięga w jego kierunku i łapie go za nadgarstek, przyciągając bliżej siebie, wtulając swoją twarz w zagłębienie szyi Yoongiego.
- Nie możesz ode mnie uciekać, sam przyszedłeś do mojego mieszkania. - Szepcze cicho, muskając wargami linię szczęki chłopaka, pozostawiając tu i ówdzie drobne całusy.
- Ja tylko... - Oddech Yoongiego się urywa, gdy usta Jimina zamykają pocałunkiem te jego.
- Cii. - Jimin ucisza starszego.
- Jimin... - Yoongi stara się zaoponować, ale chłopak już zdążył wstać z łóżka i ruszyć w stronę łazienki.
- Myślałeś, że posunąłbym się dalej? - Jimin wygląda zza framugi drzwi ze szczoteczką do zębów w ustach.
- Ja... - Yoongi nie potrafi wydobyć z siebie sensownej odpowiedzi.
- Nie martw się o to. - Zapewnia chłopak, wracając do łazienki.
- Przepraszam, że przyszedłem bez uprzedzenia. Po prostu... potrzebowałem cię zobaczyć. - Yoongi przeczesuje swoje włosy, podnosząc się do siadu. Koc zsuwa się z niego, przykrywając go teraz tylko od pasa w dół, wystawiając jego klatkę piersiową na chłodne powietrze.
- W porządku, mówiłem, że tu jestem, gdybyś mnie potrzebował. - Głos Jimina przebija się przez dźwięk wody lecącej z kranu.
- Szczerze nie mogłem sobie przypomnieć, co się działo. Byłem strasznie nieprzytomny, myślałem, że mi się to przyśniło. - Wzdycha, uciskając nasadę swojego nosa.
- Byłeś nieźle nawalony. - Jimin wspomina rozbawiony, siadając się z powrotem u boku Yoongiego.
- Dzięki za przypomnienie, ale wiem to, obudziłem się z kacem. - Chłopak wydyma swoje wargi.
- Podejrzewam. - Młodszy układa się wygodnie, kiwając energicznie swoimi nogami.
- Zorientowałem się, że była to rzeczywistość, gdy zadzwonił mój znajomy i spytał, kim jesteś. - Yoongi przylega do Jimina, odchylając do tyłu głowę, by wciąż móc widzieć jego twarz.
- Cóż, liczy się to, że tu teraz jesteś. - Jimin okrywa ich z powrotem kocem.
- Tak, przy innych okolicznościach mógłbym tutaj nie być. - Szepcze chłopak, czując jak Jimin przyciska jego ciało do siebie.
- Całe szczęście. - Twarz Jimina zdobi szeroki uśmiech, gdy nachyla się, by ucałować złaknione tego wargi drugiego.
Yoongi mruczy, starając się odpowiedzieć, ale usta Jimina po raz kolejny nie pozwalają mu się odezwać.
Jimin przewraca starszego na plecy, zawisając tuż nad nim i składa ostatni drobny całus na jego już z leksza opuchniętych wargach, zanim ponownie podnosi się z łóżka.
- Muszę się zacząć zbierać, mam plany na dzisiaj. - Wzdycha cicho.
- Mógłbyś je odwołać i spędzić dzień ze mną. - Yoongi mamrocze proszącym tonem.
- Chciałbym, ale nie mogę. - Jimin przeciera swoje oczy.
- Będę dziś cały dzień w domu, więc jak tylko będziesz już wolny, moglibyśmy coś razem porobić. - Starszy proponuje w zamian, spuszczając nogi z łóżka.
- Moglibyśmy. - Przytakuje mu Jimin, nie chcąc opuszczać chłopaka.
- To do zobaczenia. - Yoongi kiwa lekko głową przed wyjściem z Jiminowej sypialni, a następnie z jego mieszkania.
Yoongi stawia ciężkie kroki w drodze do windy, wciskając w niej przycisk prowadzący na czwarte piętro. Zasuwające się drzwi odcinają go od wydarzeń poprzedniej nocy, alkoholowego amoku oraz rycerza, który wyciągnął go z opresji. Zamykają go z powrotem w jego drętwym życiu.
CZYTASZ
CAN'T REMEMBER [PL]
FanfictionWspomnienia wydarzeń poprzedniej nocy uleciały wraz z alkoholem, który kontrolował jego poczynania. Yoongi jest sfrustrowany. Pamięta jakiegoś chłopaka, ale kto to był? Co oni razem robili? Obudził się w swoim łóżku nienaruszony, więc nie mogło być...