Rozdział 2

37 4 5
                                    

Bakugo:

Pierwsze co ujrzałem kiedy się obudziłem to zielone włosy tego słodkiego brokułka który własnie śpiąc wtulał się we mnie. Przytuliłem go mocniej i dopiero po chwili zdałem sobie sprawę że ktoś stoi w drzwiach i ku memu przerażeniu tym kimś był... Aizawa. Stał tam sobie beszczelnie i się głupio uśmiechał, co było dziwne bo Aizawa prawie zawsze ma wszystko gdzieś i się nie uśmiecha.

-No, no, no, co ja tu widzę?

-A co masz widzieć? Lepiej  spieprzaj stąd i idź spać do tego twojego worka na ziemniaki

-Bakugo, jakim ty tonem zwracasz się do nauczyciela?

-Takim jak zawsze, a teraz jak już powiedziałem spieprzaj stąd bo zaraz ja cię wepchnę do tego worka. A tak poza tym po co tu przelazłeś?

-Przylazłem tu po to żeby was zawołać na śniadanie i przy okazji zobaczyć czy Midoryia jeszcze żyje, ale jak widzę to chyba nie zamierzasz nic mu zrobić.

Zamurowało mnie. Już nigdy nie skrzywdzę mojego Dekusia i bardzo żałuje tego że kiedyś byłem dla niego okropny.

-Powiedz mi jedną rzecz Bakugo.

-Niby jaką?

-Czy wy wcześniej udawaliście przed wszystkimi że się nienawidzicie? Bo właśnie tak to wygląda

Teraz do rozmowy włączył się Brokułek:

- Ja sam nie wiem o co chodzi, ale nic nie ukrywaliśmy tylko od wczoraj Kachan jest dla mnie miły.

-To czemu niby spaliście na jednym łóżku, przytuleni do siebie?

-Bo wczoraj  jak spałem, Kachan  położył się obok mnie, a dzisiaj rano, kiedy się obudziłem zobaczyłem go i stwierdziłem że się do niego przytulę, jeśli już i tak obok mnie leży i mnie przytula, bo... chyba ja... coś do niego czuje.

-Przypominam że ja też tu jestem!- odezwałem się po dłuższej chwili milczenia- I jakby pan był łaskaw to mógłby pan wyjść bo chcielibyśmy się ubrać i muszę zamienić z Deku słówko.

Kiedy Aizawa wyszedł spojrzałem na tego Nerda i spytałem się czy to prawda co mówił przed chwilą, z tym że chyba coś do mnie czuje.

-Tak Kachan , ja... chyba, nie, ja na pewno cie kocham!

Moje serce skakało z radości.

-Ja też cię kocham Brokułku!- Prawie wykrzyknąłem po czym przysunąłem do siebie Dekla i go pocałowałem, a on po chwili odwzajemnił pocałunek. Kiedy się wreszcie od siebie odkleiliśmy Nerd spojrzał na mnie cały czerwony.

-Brokułku?

-No teraz to wyglądasz bardziej jak pomidor

Zaczęliśmy się śmiać i kiedy po kilku minutach przestaliśmy i stwierdziliśmy że przydałoby się ubrać i pójść na śniadanie. Jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy

Aizawa:

Przydzieliłem im wspólny pokój bo chciałem żeby się pogodzili, ale nawet mi przez myśl nie przyszło że to zajdzie tak daleko. No ale grunt że się pogodzili.Kiedy wyszedłem z ich pokoju nasłuchiwałem jeszcze przez chwilę:

-Tak Kachan, ja... chyba,nie, ja na pewno cię kocham!

-Ja ciebie też kocham Brokułku!

Potem przez kilka minut nic nie słyszałem, pewnie się teraz obściskują, a potem:

-Brokułku?

[BakuDeku] Mój kochany Brokuł!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz