Rozdział 1

40 4 4
                                    

Midoryia:

Dzisiaj jedziemy na obóz. My czyli oczywiście cała klasa 2-a.Dlatego przydałoby się wstać wcześniej. Pomyślałem po czym wstałem z łóżka i  zszedłem do kuchni na śniadanie.

Time skipe

Kiedy doszedłem do miejsca zbiórki już wszyscy na mnie czekali.

-Hej Deku! - zawołała Uraraka po czym podbiegła do mnie i mnie przytuliła.

-Cześć Uraraka- odpowiedziałem po czym odsunąłem się od niej i poszedłem przywitać się z innymi

-Skoro już wszyscy są, to przeczytam kto z kim będzie siedział w autokarze a tym samym dzielił z nim pokój- odezwał się Aizawa.( Oczywiście po tych słowach rozległy się jęki)

-Nie jęczeć mi tu. W każdym razie teraz odczytam po kolei nazwiskami pary ,po czym osoby wyczytane wsiądą do autokaru, zaczynając od tyłu.Czytam: Kiriszima i Todoroki, Uraraka i Mineta (jęknięcie Uraraki), Lida i Momo...

Czekałem aż Aizawa odczyta moje nazwisko, miałem tylko nadzieje że nie będę musiał być w pokoju razem z  Kacchanem. Wytrzymałbym siedzenie z nim w autokarze bo jedziemy przecież z Aizawą, ale w pokoju to chyba by nie zabił.

-Midoryia i Bakugo- powiedział Aizawa

Zaraz, co on powiedział? Czy ja dobrze usłyszałem? Midoryia i Bakugo? Co, przecież to niemożliwe!

-Pospierz się Deklu!- Wydarł się na mnie Kacchan

-Już  idę Kacchan, zaczekaj na mnie!

Time skipe 

Jechaliśmy już trzecią godzinę. Kacchan siedział z słuchawkami w uszach i patrzył się na mnie z lekkim uśmiechem na twarzy. Wyglądał przerażająco.

-Kacchan nie patrz się na mnie w ten sposób, wyglądasz strasznie.

- Przepraszam Deku, nie chciałem cię wystraszyć.- Odpowiedział mi po czym odwrócił się w stronę okna.

Zaraz, co? Czy Kacchan mnie właśnie przeprosił? I do tego powiedział coś miłym tonem? Może po prostu chce się ze mną znów przyjaźnić? Jak tak to nawet  fajnie,  już miałem dość tego wiecznie drącego się na mnie Kacchana .Chodziarz chciałbym coś więcej niż tylko się z nim przyjaźnic. Nie mów bredni, przecież Bakugo cię nienawidzi. Z takimi myślami, nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

Bakugo:

Już od roku zdaje sobie sprawę że czuje coś do tego nerda. Wcześniej starałem się to ukrywać, ale zamierzam wykorzystać ten obóz i to że mam pokój z tym Deklem do  tego żeby mu powiedzieć co czuje. Tylko boje się że on nie odwzajemnia moich uczuć, a nawet jeśli tak to i tak mu powiem, bo chcę żeby wiedział, nie lubię kiedy się mnie boi.

Gdzieś po czterech godzinach Deku usnął i nieświadomie oparł się o mnie, a ja objąłem go ramieniem i nadal słuchałem muzyki na słuchawkach. Po chwili przeszedł obok Aizawa i się na nas dziwnie spojrzał, na co ja spojrzałem na niego morderczym spojrzeniem, a on chyba chciał coś powiedzieć ale tylko westchnął i poszedł dalej. Niech ten pieprzony śpiwór odwali się ode mnie i od Deku.  Nerd wyglądał tak słodko i niewinnie kiedy spał że aż  żal było go budzić kiedy dojeżdżaliśmy więc pomyślałem że obudzę go dopiero na miejscu, niech pośpi sobie jeszcze te marne pół godziny. Mi się nie chciało spać więc włączyłem sobie jakiś filmik na telefonie, ale i tak co chwilę spoglądałem na tego słodziaka.Po chwili zorientowałem się że wszyscy na nas patrzą więc wydarłem się  że jak zaraz nie zajmą się swoimi tyłkami zamiast gapić się na innych  to zaraz ktoś im w nie wje*ie. Na co ku mojej uldze się odwrócili. 

Midoryia:

Kiedy się obudziłem poczułem że ktoś mnie obejmuje ramieniem a ja opieram się głową o tego samego kogoś, Spojrzałem kto to i mnie zamurowało.

-Kkacchan?

-Co nerdzie?

-Nie nic.

A okej to ten sam Kacchan. No chyba. Ale czemu mnie obejmuje? Z moich rozmyślań wyrwał mnie Aizawa:

-Za pięć minut wysiadamy, posprzątajcie śmieci czy coś.

Kacchan mnie puścił żeby schować do kieszeni słuchawki z telefonem.

Time skipe

Kiedy zwiedziliśmy już cały hotel i się rozpakowaliśmy przyszła pora na kolację.Po kolacji poszliśmy do swoich pokoi.

-Kacchan

-Tak Deklu?

-Ty idziesz się pierwszy myć czy ja?

-Jak chcesz to ty idź

- Okej Kacchan- Powiedziałem po czym udałem się pod prysznic.

Kiedy wyszedłem Kacchan leżał na łóżku (było piętrowe, a Kachan miał to na górze) i robił coś na telefonie.

-Już wyszedłem Kacchan

Położyłem się a Kacchan bez słowa wziął ręcznik razem z piżamą i poszedł się myć.Usnąłem zanim wyszedł.

Bakugo:

Kiedy wyszłem z łazienki ten słodziak już spał. Odłożyłem ubrania i ręcznik po czym położyłem się obok Deku i go przytuliłem. Miałem gdzieś że mam swoje łóżko.

Midoryia:

Kiedy obudziłem się rano, poczułem że ktoś leży obok mnie i mnie przytula. Było to bardzo miłe i czułem się bezpieczny, ale było w tym coś nie tak , a mianowicie to  że tym kimś musiał być Kachan. Odwróciłem się w jego stronę i pomyślałem że kiedy śpi nie wygląda na takiego groźnego. Nie chciało mi się wstawać więc usnąłem znowu , wcześniej wtuliwszy się w Kacchana. Tak szczerze to chyba coś do niego czuje.

Hejka! Mam nadzieje że spodoba ci się moja historia Bakudeku .Życzę miłego dnia/nocy/wieczoru/ranka.

Ps. Jeśli coś będzie napisane taką czcionką, w nawiasie , gdzieś w opowiadaniu to znaczy że to autorka postanowiła się wtrącić i lepiej tego nie czytać bo to cringe i psuje cały klimat.





[BakuDeku] Mój kochany Brokuł!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz