Rozdział 4

21 5 5
                                    

Dawno, dawno temu...

A właściwie, to wcale nie.

Znam mnóstwo opowieści, które się tak zaczynają. Czy moja historia też powinna być opowiadana w takim stylu? Raczej nie, chociaż kto wie, może za kilkadziesiąt, czy kilkaset lat tak właśnie by się zaczynała.

I znając życie mnóstwo faktów, o których wspomniałam, zostałoby wykoślawione i przeinaczone.

A zresztą... Nieważne.

Kto chciałby rozpamiętywać takie nudne życie dziewczyny, która żyła na przełomie pierwszych dekad dwudziestego pierwszego wieku?

Ale!

Prawda jest taka, że każdy pragnie zostać zapamiętany. Pamięć o niektórych ludziach przetrwa dziesięciolecia, może nawet i stulecia – bo zostaną zapamiętani za to, czego dokonali. Za osiągnięcia w nauce, które zmieniły świat, za osiągnięcia sportowe i rekordy, których pobicie było prawdopodobnie niemożliwe, za występ lub film, który poruszył serca milionów widzów na całym świecie i zdobył liczne nagrody, za piosenkę, do której wielokrotnie będą nagrywali cover nowi, młodzi wykonawcy, za napisanie ponadczasowej powieści... Ale pamiętamy też o tym, co było złe, o czym wolelibyśmy zapomnieć – bo musimy pamiętać, aby nie zapomnieć, ponieważ historia lubi się powtarzać.

Koncepcja rzeczy i wydarzeń dziejących się w tym umownym „dawno temu" chyba każdemu człowiekowi w dzieciństwie wydawała się fascynująca. Słuchanie o tym, co się zdarzyło, zanim się urodziliśmy, było niczym przekazywany sekret przeznaczony tylko dla ucha wybrańca.

Jednak pamięć bywała zawodna.

Pewne wydarzenia z przeszłości pamiętałam bardzo dobrze – wydawały się wręcz przejaskrawione, a niektórych rzeczy, zdarzeń, ludzi nie umiałam sobie przypomnieć wcale. Zniknęły z mojej pamięci. Czasami oglądałam zdjęcia z wczesnego dzieciństwa i nie potrafiłam skojarzyć, kiedy i gdzie zostały zrobione... Mówiąc o tym, przypomniałam sobie, że kiedy byłam dzieckiem, czasami starałam sobie przypomnieć, co jadłam na śniadanie tydzień wcześniej w środę. Lecz to zadanie wydawało się czymś na kształt przypominania sobie dat i wydarzeń z odległych epok... Teraz, o dziwo, czasami nie pamiętam śniadania, które jadłam tego samego dnia.

Dziwne, jak niewiele uwagi poświęcamy, aby coś zapamiętać.

Albo coś zapamiętamy albo nie.

Z różnych przyczyn.

Za to sprawa ma się zupełnie inaczej w kwestii „wyrzucania" pewnych wspomnień. Nie, nie zapominania – bo zapominamy mimowolnie, niecelowo, za to wyrzucanie czegoś z pamięci to o wiele, wiele trudniejsza kwestia.

Ja chciałam wyrzucić z pamięci te żałosne trzy lata, które zmarnowałam w liceum.

Chciałam usunąć z pamięci nieudany związek.

Pozbyć się wspomnienia nieudanej próby pierwszego stosunku.

Poczucia bezsilności, w obliczu wydarzeń, na które nie miałam wpływu. I nic nie mogłam zrobić.

Lęku, przed konsekwencjami złych wyborów.

Marzyłam o skasowaniu tego całego marazmu.

Cały ten burdel, który miał wtedy miejsce był nie do opisania... Jasne, zdarzały się o wiele gorsze rzeczy, ale wtedy postrzegałam to wszystko, jako cholerny pierdolnik. No i obwiniałam się, że nie zrobiłam niczego istotnego w swoim życiu.

Dopiero, kiedy popełniłam dość błędów i pomyłek, zaczęłam doceniać marzenie o posiadaniu tej przysłowiowej „białej karty", która umożliwiłaby zaczęcie wszystkiego od nowa.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 12, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

After the rainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz