zakończenie

103 9 10
                                    

Dzisiaj jest ten dzień w, którym Akaashi dowie się prawdy.

_-_-_-_-_-_-_-_

Dzień X, miesiąc X, rok XXXX, godzina 6:30

Akaashi właśnie wstał. Jeśli chodzi o jego sen to... był on co najmniej dziwny, ale nie musicie wiedzieć co tam się działo. Wstał gwałtownie, co poskutkowało tym, że przed jego oczami pojawiły się mroczki, oraz zawroty głowy ,przez które o mało się nie przewrócił. Po tym jak skutki uboczne szybkiego wstawania ustały, Keiji poszedł do łazienki, aby wziąć prysznic, oraz by umyć zęby oczywiście. Po wykonanych czynnościach udał się do kuchni -- nie jadł dużo, od dawna jego apetyt był znikomy, często wystarcza mu tylko kromka chleba, jednak ze względu na dzisiejszy dzień postanowił, że zje 4 kromki chleba. Pierwsza weszła gładko, jednak te 3 następne już nie, ale dobra -- dał radę. Po "śniadaniu" udał się do swojej sypialni, by się ubrać. Po tym jak już nałożył na siebie odzież górną oraz dolną, z szybkością światła pojawił się w biurze i zaczął przeglądać wszystkie kartki, które leżały na jego biurku. Mimo, iż widział je już dziesiątki, może nawet setki razy -- nadal bał się, że o czymś zapomni, mimo, iż gdyby ktoś obudził go o 3 nad ranem i powiedział mu aby opowiedział dokładny plan działań -- opowiedziałby z najmniejszymi szczegółami. Po około godzinie ponownego przestudiowania każdej kartki po kolei, włączył komputer przyciskiem włączającym komputer i sprawdził, która jest godzina, zegar we sprzęcie przenośnym wskazywał 8:03.

[.]

Dzień X, miesiąc X, rok XXXX, godzina 18:54

Zaczynało robić się ciemno, spora grupka mężczyzn właśnie jechała w parę samochodów do pewnego miejsca.

Dobra,czy wszyscy maja broń? - zapytał się Kuroo, zwracając się do osób, które przebywały w tym samym aucie co on. Wszyscy pokiwali głowami, no prawie wszyscy -- pewien artysta zachowywał się jakby był w innym świecie.

Boże... AKAASHI!! (plask) -- krzyknął Kuroo, uderzając przy tym z plaskacza Keiji'ego. Chłopak przez chwilę zszokowany, przeprosił, a następnie poprosił Kuroo ,aby powtórzył pytanie.

Wybacz, możesz powtórzyć pytanie? -- zapytał się Keiji, który miał dosyć duży -- czerwony ślad na lewym policzku.

Masz broń? -- powtórzył pytanie Kuroo.

Tak, mam broń. -- odpowiedział prawie natychmiastowo chłopak

Dobra.-- odsunął się od chłopaka, wracając przy tym na swoje miejsce. -- Akaashi, jeśli dalej będziesz bujał w obłokach, to wypierdolę cię z tego samochodu -- zagroził Kuroo

Rozumiem, już nie będę -- odpowiedział Keiji

No mam nadzieję -- przewrócił oczami Kuroo, a następnie zaczął rozmawiać z Kemną, który był z przodu pojazdu. Keiji od chwili wyjścia z domu nie umiał się skupić, parę razy o mało co go nie potrąciło auto, bądź nie raz prawie wywalił się na chodniku. Jednymi słowy -- katorga. Dziękował w duchu Kuroo za to, że przywrócił go do rzeczywistości. Resztę drogi nikt się do niego nie odzywał, szczerze? Było mu to na rękę. Mimo, iż w jego głowie przewijały się różne scenariusze, to nie słuchał ich, nie wierzył w nie, bardziej ekscytował się tym, że dowie się prawdy, i znajdzie odpowiedzi na męczące go pytania. Czy Shiratorizawa to zrobiła? Jeśli tak to, czy chłopiec żyje? Gdzie on teraz jest? i inne tego typu.

[.]

Pojazdy zatrzymały się, oznaczało to przybycie na miejsce. Po wyjściu z samochodu przed oczami Keiji'ego, oraz innych, ukazało się pustkowie, gdzie na horyzoncie był ledwo widoczny zarys jakiegoś budynku. Musieli przyjechać taki kawał drogi od celu, ze względu na to, że gdyby nagle przed siedzibą Shiry pojawiło się parę czarnych,opancerzonych samochodów,to od razu by zrozumieli o co chodzi i plan ległby w gruzach -- tak więc, musieli przejść się trochę na piechotę. Każdy zaczął się rozglądać ,jakby coś miało zaraz wyrosnąć z ziemi, jednak nic takowego się nie stało. Po chwili wszyscy zgromadzeni zaczęli iść w stronę ledwo widocznego budynku.

sprawa chłopca z placu zabaw - haikyuu ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz