Rozdział Pierwszy

186 10 2
                                    


-mama!

Chłopczyk zaczął płakać. Stał sam na deszczu, nie wiedząc gdzie jest. Czterolatek był wystraszony i cały mokry. Piorun zagrzmiał. Chłopczyk zaczął głośniej płakać. Jego starszy brat zaczął się z niego śmiać, stojąc za oknem ich domu. Niestety jemu nie było do śmiechu.

Po chwili podbiegła jego mama. Wzięła go mokrego na ręce i pocałowała w czoło. Ciepło matki uspokoiło czterolatka. Wtulił swoje malutkie ciałko w kobietę. Ona zaniosła go do domu. Osuszyła, nakarmiła...

Od tamtej chwili chłopczyk już potrafił odróżnić dobro od zła...





Martinus

Mięło już 6 lat kiedy nie ma naszej mamy z nami. Tak bardzo mi jej brakuje... Jej ciepła... Miłości... Troski... W dzień jej śmierci, w ten dzień kiedy poszła pracować do banku i już nigdy nie wróciła, zrozumiałem, że muszę bronić tych, których kocham przed złem. 36 letnia kobieta dostała 4 kulkami prosto w serce... Zbierało mi się na płacz... Nie mam już nikogo kto by mnie tak pokochał jak ona... Ojciec nonstop pracuje... Firma pracuje na pełnych obrotach to i on musi też. Brat... Brat ma na mnie wyjebane bo nie jestem taki jak on... Ja nigdy w życiu dziewczyny nie miałem... A on ma co rusz inną, już nie pamiętam ile ich było... Jedyne co dobrze mi wychodzi to nauka i robienie z siebie sieroty...

-lot Norwegia-Nowy York, drzwi nr 45.

To był nasz lot. Wstałem jednak brat złapał mnie za ramię i cofnął do pozycji siedzącej, śmiejąc się ze mnie... Odszedł a gdy odszedł założyłem plecak na ramiona i poszedłem w kierunku drzwi prowadzących do samolotu. Weszliśmy do samolotu. Akurat miałem miejsce przy oknie. Usiadłem i położyłem plecak na moich kolanach. Zacząłem rozglądać się za Marcusem. Zobaczyłem go dwa siedzenia przed naszymi jak liże się z jakąś dziewczyną. Nic nowego. Przewróciłem oczami i usiadłem. Założyłem słuchawki i odpaliłem moją playlistę rapów na Spotify. Wzrok skupiłem na widoku za okna. Był piekny zachód słońca... Strzeliłem snapa i wysłałem ludzią na dni. Wszyscy zrobili screeny xD uśmiechnąłem się do ekranu i zgasiłem telefon. Już za parę godzin zacznie się fnowy rozdział mojego życia... Jestem ciekawy czy ono będzie lepsze, czy może gorsze? Mam nadzieję że to pierwsze bo nie wytrzymałbym kolejnych smutnych wydarzeń... Nie ma gorszego bólu kiedy ktoś bliski, a szczególnie matka która nosiła cie pod sercem umarła... Oparłem się wygodnie na fotelu i starałem się myśleć o bardziej pozytywnych rzeczach niż śmierć.


-czy życzy Pan sobie coś do picia?

Stewardessa przyjechała z wózkiem pełnym smakołyków.

-Dziękuję narazie...

I odeszła do innych. Ja wpiłem wzrok w czerwone niebo z mocno pomarańczowym słońcem. Widok był niesamowity... Po paru minutach usnąłem w nadzieji, że obudzę się już w Nowym York'u...



Siemanero i jak wam się podoba książka? Nie bójcie się, bo na razie jest trochę nudno ale akcja szybko się rozkręci 🤭💖kocham was barrrdzo i mam nadzieję że wy też mi okażecie miłość gwiazdeczkami hahaha🔥💕



SpiderMan ~ Martinus Gunnarsen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz