| 8.57 |
Szesnastolatek, który spał właśnie w swoim pokoju słysząc, że ktoś otwiera drzwi wejściowe, szybko zerwał się z łóżka. Nie zastanawiając się długo kruchy chłopaczek otworzył drzwi od swojego pokoju i zakradł się w kąt koło schodów.
- Andy, rusz dupe i pomóż Marry z torbą! - Krzyknął ktoś z dołu, głos należał do mężczyzny pewnie starszego od nastolatka kilka lat.
Po cichu mieszkaniec tego domu zszedł
po schodach i zobaczył dwie sylwetki wysokich mężczyzn.Dobra Kyle teraz, albo nigdy. Weźmiesz ten parasol i walniesz obu.
Wszystko się uda...Po tych myślach brązowowłosy wziął wcześniej wymieniony przedmiot do rąk i zaczął się zakradać do intruzów. Po chwili znalazł się obok nich niezauważony i uderzył jednego w głowę tak, że mężczyzna syknął z bólu. Gdy młody chłopak chciał się obrócić w stronę drugiego, poczuł materiał na ustach i stał się senny, mdlejąc na mężczyznę, który spowodował jego omdlenie.
- Ał! Kto to kurwa jest?!- Zapytał poszkodowany, sycząc przy tym z bólu i trzymając się za głowe.
- Nie wiem, przynieś taśme i sznur do piwnicy. - Polecił na oko starszy mężczyzna i wziął nieprzytomnego szesnastolatka na ręce kierując się w stronę schodów na dół.
Wysoki chłopak posadził niższego na starym krześle, które stało na środku pomieszczenia.
Kim ty jesteś? I co tu robisz sam?
Kurwa... Napewno się dowiem od nieprzytomnego, po prostu debil że mnie... Ehhh...-Masz. - Nagle z rozmyślania wyrwał go drugi mężczyzna podając mu gruby sznur.- Ty go przywiąż. - Powiedział sam biorąc się za robotę i zaklejając najmłodszemu usta i tam samo klebnując mu ręce do krzesła by się nie wydarł. W tym czasie starszy z nich obwiązał kruche go chłopaka sznurem do krzesła, no i po robocie pozostało im tylko czekać.
| 10.20 |
Przy młodym chłopaku czuwał najstarszy mężczyzna i pewna kobieta, gdy nagle przywiązany otworzył oczy i zaczął się wiercić na krześle albo próbował krzyknąć.
- Uspokój się. - Nakazała jedyna dziewczyna w ich otoczeniu, na co szczupły chłopaczek pierwsze nie posłuchał, ale zdając sobie sprawę, że nic nie zdziała ustąpił i siedział spokojnie.
- Odkleje taśmę na twoich ustach, ale nie krzycz, tylko siedź spokojnie. - Poleciła średniego wzrostu, czarnowłosa kobieta z zielonymi oczami. Po chwili szczupły chłopak mógł poczuć, że nie ma już taśmy na ustach i może swobodnie rozmawiać, w miarę możliwości swobodnie oczywiście.
- Dobra odpowiesz nam na parę pytań.- Odezwał się, wcześniej stojący w kącie wysoki mężczyzna o tak samo czarnych włosach jak kobieta.- Kim jesteś i co tu robisz?- Zapytał jak narazie łagodnym tonem i popatrzył mi prosto w oczy. Jego oczy były koloru żółtego?! Jego tęczówki były oszałamiająco żółte z dodatkiem zielonego.
- Jestem... Kyle... No i tu mieszkam...- Wyszeptał przerażony nastolatek, spuszczając wzrok na swoje kolana. Teraz nie wiedział ma robić, ani kto to jest, ale jednak skądś kojarzył ten oszałamiający kolor oczu. Ale skąd...?
- Mieszkasz? Jak widać jesteś nie letni, a nikogo innego w domu nie ma, więc kłamiesz... - Odpowiedział czarnowłosy, łapiąc bruneta za podbródek, tak by ten patrzył mu w oczy.
- Tak... Mieszkam... A właściciel... Z którym mieszkałem zmarł....- Powiedział nie pewnie jasnooki, znowu zatracając się w spojrzeniu mężczyzny na przeciwko niego.
Skądś cię kojarzę... Ale skąd?
No żesz... Mam to na końcu języka...
Czekaj...-Chase? - Spytał nie pewnie nastolatek przypominając sobie jednego kolegę z przeszłości, który bardzo mu pasował do czarnowłosego.
- Skąd wiesz jak mam na imię?! - Zapytał podnosząc lekko ton głosu starszy mężczyzna, po wpływem szoku.
- T-To ja, Kyle Ro-Roven... - Odpowiedział przestraszony, strasznie się jąkając. Wiedział, że starszy może go nie rozpoznać, ale jednak w głębi miał nadzieję, by było na odwrót.- Twój dziadek się m-mną op-opiekował... - Dodał, żeby coś mu się przypomniało, ale wtedy wysoki chłopak stanął w osłupieniu.
-Kyle... Pamiętam... - Wymamrotał pod nosem czarnowłosy patrząc ślepo w punkt wymierzony na ścianie. Wiedział, że skądś kojartakzył tego nastolatka, a teraz wkońcu wie skąd. Podszedł do młodszego i rozwiązał pierwsze nadgarstki, a później kostki.
-Dzięki... - Odpowiedział cicho i wstał masując wcześniej rozwiązane kończyny.
- To ty jesteś Marry...? - Zapytał jasnooki patrząc jedynej kobiecie w oczy.- Tak, miło cię znowu widzieć. - Rzekła ciemnowłosa uśmiechając się przyjaźnie do społoszonego nastolatka. Widziała w nim to co za dawnych lat, gdy razem z nim i bratem robili nocowanie i spali na materacach.
- I jak ? obudził się?- Spytał ktoś, kto schodził właśnie po schodach na dół do nich. Szesnastolatek słysząc, że jest tu jeszcze jedna osoba spłoszył się jeszcze bardziej.
- Tsa... - Odpowiedział czarnowłosy osobie schodącej w dół, był to ten mężczyzna, którego wcześniej nastolatek uderzył parasolem.- Kyle to jest Andy, nasz młodszy brat. - Dodał wskazując na niższego od niego bruneta.
- Wy się znacie? - Zapytał mężczyzna, który zszedł już z ostatniego stopnia, patrząc na całą trójkę.
-Tak. - Rzekła ciemnowłosa idąc do góry i biorąc ze sobą zdezorientowanego bruneta za ramię.
- Chodź, my też z tąd wyjdźmy. - Powiedział zielonooki odwracając się w stronę brozowowłosego i wziął go za nadgarstek i prowadził na górę.
- A tak wogóle to po co przyjechaliście?- Zapytał ciekawy jasnooki zamykając wcześniej drzwi od pomieszczenia z jakiego wyszli.
- Dostaliśmy ten dom w spadku, a że moja siostra już ma mieszkanie i mój brat też to pomagają mi się wprowadzić. - Odpowiedział starszy idąc przed siebie, w stronę salonu, w którym zawsze się bawili, gdy przyjeżdżali do dziadka.
- Czyli mam się stąd wprowadzić...? - Spytał z lekka przerażony nastolatek. Jego jedyną rodziną był jego ojciec, którego brunet narazie nie miał ochoty spotkać, po tym co zrobił.
- Z tego co wiem nie masz gdzie pójść, więc zostajesz ze mną. - Odpowiedział stanowczo zielonooki, delikatnie się uśmiechając i siadając na jednym z krzeseł przy stole.
- Dziękuję... - Powiedział szesnastolatek, który nadal bił się z myślami. Z jednej strony nie chciał opuszczać tego domu, ale też nie chciał przeszkadzać ciemnowłosemu. - Ale jest jeszcze jedna sprawa...
°°°
Hejka!
Cieszę się, że przeczytaliście rozdział i mam nadzieję , że się podoba.
Do następnego~
Bay~P. S. Nie sprawdzany😌
CZYTASZ
•Toksyczna Miłość•Yaoi•
RomanceCzy miłość z mordercą jest możliwa? Czy da się zaufać zabójcy? Niby jak się kocha to aż po grób, tak? A jak będzie tym razem, czy miłość zwalczy lęki, ból i strach? Nie przekonacie się dopóki nie przeczytacie. Mogą pojawiać się sceny 18+, brutalne...