Akt 1, scena 2

24 3 1
                                    

Maniu (idąc chodnikiem)

To już od tragedii 6 lat minęło

lecz z mych wspomnień nic nie zginęło,

Wuj mi zapomnieć pomaga,

lecz niezła z niego łamaga.

Choć lat 16 na mym karku,

obowiązków chmara na barku.

Niby chop jestem, a tutaj jak baba się czuję,

i piorę, i sprzątam i często bigluję.

Lecz wuja czeba od roboty odciążyć 

i do okien domycia zamierzam dążyć.

Lubie rzeczy proste, bez komplikacji zbędnych

Nie cierpie też ludzi okrutnie zrzędnych 

(na scenie pojawia się Jakiśtam Kot)


Maniu (patrzy się chwilę na kota po czym zaczyna mówić)

Oj jaki ciciuś  ciaciany!

nie wiem czy do chaty możesz zostać zabrany,

jednak potem zalewać się będę że cię nie zabrałem

i smutać będę przed TVNu kanałem.

Czaeny żeś jest jak wungiel z palarek,

zatem od dziś dzień zwać się będziesz Czarek!

Dzwonek więc na szyi ność

Ty w domu mym przecie gość!





(ok rozdział niezedytowany bo jutro jade rano nad morze a chciałam coś napisać)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 26, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

O polskości ślunskiej (Servamp)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz