*Deku*
Minęło sporo czasu odkąd wstąpiłem do U.A. cóż kacchan dale się nad demną znęca. Chociaż ostatnio zauważyłem że od jakiegoś czasu zmniejszył swój temperament, nie wiem co się stało ale też zaczął mnie unikać, i mnie i mojego wzroku.
Włąśnie ide się spotkać z Uraraką i Lidą do galerii handlowej pochodzić po rórżnych sklepach. Mineły jakieś 2 godziny odkąd weszliśmy, ale nagle zauwarzyłem znajomą sylwetkie nieopodal.
-hej czy to nie jest kacchan?
-eh? O! tak umówił się dzisiaj z kirishimą i denkim
-oh...
-Deku!!!
-c-coś się tsało uraraka!?- spytałem przerażony na nią bo krzyknełą moje imie.
-tak stało się idziesz ze mną!!!
-w pożądku...-pociągneła mnie za sobą w strone jakiegoś sklepu z colsplayem albo z ubraniami kawaii.
*Kacchan*
Zaczołem unikać tego gównianego nerda. Kiedy tylko się na niego patrzyłem chciało mi sie żygać ale ostatnio coś się zmieniło... tym razem jak się na niego patzryłem miałem motyle w brzuchu i zacząłem strasznie się rumienić kiedy miał ten swój irytujący uśmiech. Kirishima postanowił pójść z chodzącą baterią i ze mną do galerii handlowej, pochodzić.
-hej bakubro! chodźmy do tego sklepu!
-Eh!? po jakie gówna mam sie tam wybrać!?
-no chodź, będzie fajnie
-właśnie bakugou nie bądź pomernian!
-jak mnie nazwałeś?!
-ymmm pomernian?(o kźwa mam przesrane...)[zaczął uciekać]
-ej! wracaj tu gówniana baterio!!!
-hej czekajcie!!!
Po gonitwie i zmiażdżenia denkiego poszliśmy do tego sklepu, zauwarzyłem okularnika i urarake(nie wiem jak ją nazwać).
-Oi uraraka! co tu robicie?
-O! Bakugou! Deku przymierza to co mu wybieram[szyderczy uśmiech pod nosem]
-...
-hehe ... ej deku wyłaź ale już!
-umm uraraka nie wiem czy na dobry pomysł ... [powiedział zawstydzony]
-nie gadaj tylko wyłaź bo inaczej zabiore ci wszystkie figurki z All Mightem!
-okej, okej...już wychodze...
Moim oczom ukazała się zarumieniona twarz brokuła w pudrowo różowej sukience i pastelowo żółtym swetrze oraz zielonymi uszami królika na głowie. Zarumieniłem się tak że brokuł to zauwarzył, a przy tym poleciała mi krew z nosa.
Swietnie zdemaskowałem się i jeszcze on to zauwarzył, kórwa świetnie.
-eh!? k-kacchan!? co tu robisz[robił się z niego burak]
o kurwa, odwróciłem się i pobiegłem do kirishimy po jakiś papier żeby zatamować krwawienie.
-było blisko...
*Deku*
Jakim cudem był tutaj kacchan? takie sklepy nie są w jego stylu... pewnie przyszedł tutaj z kirishimą i denkim jak mówiła uraraka. Jezuu czuje się strasznie zawstydzony tym że mnie tak zobaczył... ale... dlaczego spalił buraka?
-wiesz może urarakasan dlaczego tu byli?
-nie, pewnie kirishima go ty zaciągnął, by the way, bierzemy to!
-co!? p-po co?[drżący głos]
-biore i płace tylko ja sobie jeszcze coś wezmę i jeszcze jeden outfit dla ciebie!
-na prawde musimy to brać?
-TAK.
-o-okej...
Poszliśmy więc do kasy i zakupiliśmy co uararaka wybrała. potem zaczeliśmy iść w stronę akademika. Zauwarzyłem że nie było kiri i denkiego oraz kacchana, jednak potem uraraka zadzwoniła jednak do kirishimy że robimy nocke u kogoś. Byliśmy już w akademiku kiedy kiri zaprosił nas do siebie, byli tam praktycznie wszyscy z wyjątkiem paru osób usiedliśmy na podłodze po czym zaczeliśmy rozmawiać było już pod wieczór więc nie bardzo mogliśmy chałasować.
-hej ludzie! zagrajmy w butelke!- wszyscy się zgodzili oprucz mnie mrucząc pod nosem i kacchanem.
-Oi! nerdzie odpowiedz grasz w butelke? czy nie?
-y-yhm, tak-odpowiedziałem jąkając się trochę
-okej-powiedział denki-grajmy w końcu! bo mi się nudzi!
--kręci butelką--
-uraraka! pytanie czy wyzwanie?
-hmm pytanie!
-czy... wśród nas masz chrusha!
-e-eh?! umm... mam, teraz moja kolej! --kręci--, deku!
-e-eh tak?
-pytanie czy wyzwanie?
-emm wyzwanie
-masz ubrać drógi strój ktury dzisiaj kupiłam
-c-co! naprawde muszę?[sfrustrowany]
-tak!
-o-okej...-po 10 minutach wyszedłem z łazienki w tym stroju alicji z krainy czarów. wszystkim chłopakom polała się krew z nosa, kacchan przysnął ale po chwili się o budził. Kiedy mnie zobaczył zarumienił się tak mocno że aż musiał się odwrócić bo nie wytrzymywał a przy okazji poleciało mu strasznie durzo krwi z nosa.
-k-kaccha-zaliczyłbym glebe gdyby nie to że kacchan mnie złapał, ze mnie zrobił się burak jak zobaczyłem kto mnie złapał.
-p-przepraszam!
-nie szkodzi...
-eh?
*Kacchan*
Kuźwa zaraz nie wytrzymam ten brokuł jest za uroczy żeby tak nie zareagować. Rumieniłem się ciągle i przy tym zatrzymywałem krwawienie z nosa.
-teraz ja-powiedział kiri --kręci-- katsuki! pytanie czy wyzwanie!
-oczywiście że wyzwanie!
-hmm-zobaczył jak patrze się na deku i powiedział-Izuku ma ci usiąść na kolanach do samego końca zebrania!
-co!?-kórwa zauwarzył to- dobra choć tu deku...
-EHHHH!?
-nie drzyj sie tylko chodź!
-o-okej
Usiadł mi na kolanach lekko się zarumieniłem. Zanurzyłem twarz w jego czuprynie na co on zaczął się rumienić.
---------------------------------------------------------------------------
Hewwo!!! postaram sie dzisiaj jeszcze coś dopisać mam nadzieję że wam sięspodoba takie BakuDeku!