Uwaga dużo spoilerów (nie wiem jak to się pisze)
- To było tak... Całkiem nie dawno temu, dokładnie dziesięć lat temu, żył sobie pewien super przystojny model Adrien Agreste.
Marinette mrugnęła do męża, stwierdzając bez słów, że pora na niego.
- I super piękna dziewczyna. Była miła dla wszystkich. Bez różnicy czy lubiła ich, czy nie, zawsze wszystkim pomagała.
- Bez przesady Kotku...
Zarumieniła się Marinette.
- Mamo to opowiesć o was a my kiedy będziemi?
- Malutka będziemy nie będziemi i nie opowiesć, tylko opowieść a wy będziecie niedługo. Nie przerywamy.
- Dobzie Mamusiu
- Oki doki.
Adrien zachichotał i wrócił do opowieści.
- Marinette była śliczna i...
I nie dokończył, bo Marinette zakryła mu usta ręką i sama zaczęła opowiadać dalej.
- Marinette zadzwonił budzik. Mama zawołała ją na śniadanie. Posłusznie zeszła ze swojej antresoli i zjadła śniadanie.
- Przy okazji rozrzucając wszystko wkoło.
Jakiś tajemniczy głos Zaśmiał się głośno.
- Mama!?
- Pani Duipan-Cheng!?
- Babcia?!
- Babcia Dziadzio!
Krzyknął Hugo.
- Baba, Dziadzia!
Powtórzył Louis.
- Louis nie papuguj!
Zdenerwował się Hugo.
- Chodź Louisku!
Poprosił Tom
- Adrien nie musisz do mnie mówić pani. Jesteśmy rodziną. Mów mi Mamo.
- Dobrze.
Zaśmiał się Adrien
- A mi Tato! Hahahaha!
- Załatwione.
- Słyszałam że opowiadacie sobie stare czasy? Możemy się przyłączyć?
Spytała Sabin.
- T-t-tak?
Zająkła się Marinette.
- Pewnie!
Krzyknął Adrien.
- Dziękujemy odpowiedział Tom.---------------------------------------------------------
Rozdział 3

CZYTASZ
I nie wstydzę się tego!
Historia CortaAdrien i Mari są razem. Są dorośli, mają 3 dzieci (Emmę, Huga i Louis'a). Para przypomina sobie stare czasy. Reszty dowiecie się czytając tę książkę (Sory a błędy jak jakieś będą, sory a krótkie rozdziały, zaobserwój mnie żeby być na bieżąco, zagłos...